Najnowszy tomik poetycki Barbary Białowąs zatytułowany Bezkresnym szlakiem zadziwia. Zachwyca melodyjnością wierszy, poetycką konstrukcją obrazu, egzystencjalnym przesłaniem, wiarą w dobro, w tolerancję, w miłość, w to, że świat jest piękny swą wielobarwnością. Zadziwia różnorodnością formy.
Autorka dzieli tomik na cztery części: Meandry miłości, Na rozdrożu, We wspólnym kręgu i Oprócz zmierzchu. Każda z tych części jest śladem życia odciśniętym w duszy poetki. Każda zawiera inne tematy, przeżycia, refleksje.
Mamy przed sobą dojrzałą Kobietę. Poetkę - dojrzałą opanowaniem warsztatu twórczego, czerpiącą siłę ze Słowa, które pozwala na tworzenie nowych rzeczywistości. Kobietę, która poznała różne meandry życia, której - podobnie jak miłość - znane jest cierpienie, tęsknota, zachwyt, świadomość przemijającego czasu.
Są w tym zbiorku wiersze pisane spontanicznie, w zauroczeniu życiem i miłością.
(...) A jednak jesteś! Choć Ciebie wyśniłam,
choć byłeś tylko ulotnym marzeniem...
Są też teksty pełne zadziwienia, że świat naprawdę jest piękny, że można wymarzyć sobie szczęście, że można w nie uwierzyć, mimo przeżytych klęsk.
Pod pewną gwiazdą
pomiędzy datami
stanęli przed sobą
tacy całkiem sami
z bagażem przeszłości
i w życiu przegrani
Pod pewną gwiazdą
tacy całkiem sami...
Autorka jednak wie, że w życiu wszystko przemija. To zmaganie się z czasem, bezradność spowodowana tym, że szczęście nie może trwać wiecznie, też znajdują odzwierciedlenie w wierszach i tekstach piosenek Barbary Białowąs.
Bezwzrok u nas zapanował,
straciły znaczenia słowa.
Uwięziona w tym chaosie
zagubiłam się…
Miłość, która miała być kołem zamachowym życia, zawiodła
(…) Miłość znużona ostygła,
przestała być przewodnikiem
moich życiowych wyborów
i błędów mych powiernikiem…
I wszystko zdaje się legło w gruzach.
Pudło nieporozumień, radości,
zawodu, bólu, przykrości
- pękło i się rozsypało…
A jednak autorka - znajduje odpowiedź w bogatym skarbcu tradycji literackiej
Na co mam stawiać, przyjmując wyzwanie?
Jak swoje miejsce odnaleźć? Jak godnie żyć?
Jak wpleść codzienność w to trudne zadanie?
„Rób, co powinieneś. Bądź wierny. Idź!”
To herbertowskie przesłanie odnajdujemy w całym zbiorze. Autorka sprzeciwia się „życiu z przyzwyczajenia”. Traktuje bowiem życie jako cenny dar, który trzeba umiejętnie wykorzystać i zostawić po sobie ślad.
Wie, że po dniu pochmurnym zaświeci słońce, że kiedy zamykają się jakieś drzwi, to zaraz otwierają się nowe, że przemienność losu jest naszym bogactwem, a nie klęską. Pisze:
(…) Przyszłości się nie boję. Chociaż nieraz trudno,
to staram się zrozumieć świat (…)
godzę się na losu przemienność
i tym wzbogacona, powracam w codzienność.
Ogromnym atutem tego zbioru jest jego malarskość. Malowane słowami pejzaże, nastroje, uczucia. Czytelnik widzi świt wyłaniający się zza horyzontu, cienie wieczoru, sad ręką człowieka powołany do istnienia, czuje zapach czeremchy, widzi rzekę płynącą meandrami wśród łąk, jezioro, które lśni niczym lśniąca gitara.
Ta plastyczność czyni poezję Barbary Białowąs bliską sercu, swojską. Każdy przecież czasami przystaje, by zachwycić się światem, by pozbierać pogubione myśli i uczucia rozmienione na drobne. Każdy przeżywa taki czas, że musi odnaleźć swoją ścieżkę w chaszczach życia. Dla autorki, która zastanawia się nad tym, co łączy ją z mrówką chodzącą po dyni, która widzi noc nadjeżdżającą gwiezdnym wozem, która w zadumie przystaje przed przydrożną kapliczką, takim drogowskazem w meandrach codzienności jest Słowo. Słowo, jako moc stwórcza świata i Słowo jak moc stwórcza poezji.
Słowo raz wybrzmiałe, musi brzmieć do końca.
Słowo, przez które wszystko, co się stało,
trwa, swą Nowinę w przekaz sroki- wysłannika kładzie,
że odnaleziona zostaje w chaszczach
ścieżka
Barbara Białowąs, Bezkresnym szlakiem, Wydawnictwo Ston -2, Kielce 2014.