Sentymentalizm… Przestrzeń bardzo dla poezji niebezpieczna. Można w niej utonąć jak w bagnie.
Elżbieta Śnieżkowska-Bielak rzuciła temu bagnu wyzwanie, publikując zbiór wierszy pod tytułem Poliptyk sentymentalny. Ugrzęzła? Zatonęła? I tak i nie. Spośród czternastu tryptyków bagienne są: Tryptyk paryski, Tryptyk w trzech słowach – ojczyzny, Tryptyk dla Niepodległej. Przedmiotem ich jest Polska, ojczyzna, nawet Paryż, przecież jakże francuski i uniwersalny zarazem, zakłócony zostaje przez fortepian Szopena i mojej ojczyzny cząstkę. Jedynie wiersz Na wzgórzu Montmartre wyrywa się z tej ckliwej sentymentalnej brei i zasypia na ławeczce pod kościołem Świętego Piotra. Mam świadomość, że ktoś może mnie oskarżyć o szydzenie z tradycji wiary dziadów naszych, ale zawsze będę powtarzać, że do takich tematów jak ojczyzna i miłość trzeba podchodzić bardziej racjonalnie niż emocjonalnie. To znaczy bezpośrednie uczucia poukrywać, ubrać w wieloznaczne słowa. Niemniej, świetna jest puenta wiersza Moja Polska:
na przekór i pomimo wszystko
moja Polska
kocha…
Sentymentalizm pozostałych tryptyków i tetraptyków jest już znośniejszy mimo takich tytułów, jak Wzruszenie, Zachwyt, Modlitwa, Oczekiwanie, Baśń o miłości. Nie jest on bowiem retoryczny i lekturowo-szkolny jak w poprzednich wierszach, tylko własny, przeżyty. Szczerze wzrusza a nawet poraża, gdy tematem jest samotność i cierpienie. Autorka nie pisze tylko o swoich przeżyciach, ale także empatycznie o uczuciach i losach innych ludzi. Ma bystre oko i szerokie serce. Potrafi kochać, choć nie wie co zrobić z tą swoją miłością i niepotrzebnie dzieli ją w pseudofilozoficznym podziale na: storge, philii, agape i eros. Miłość jest jedna, tylko ma różne oblicza. Po co ją nazywać, czy nie lepiej próbować opisać, choćby figurą chłopca, który na ławce obok czeka z bukiecikiem stokrotek?
Dobre, bo przeżyte, są wiersze religijne, ale już najlepsze są te pejzażowe, nawet z Chorwacji, choć utwory peregrynacyjne też potrafią być bagienne. Najlepsze z tych pejzażowych są te o zimie, która jak biała sarna przebiegła śnieżny las.
Elżbiecie Śnieżkowskiej-Bielak udają się też sonety i inne wiersze sylabotoniczne. Harmonijna melodyka, zgrabne rymy, choć trochę za dużo gramatycznych, ale Adam Mickiewicz też od nich nie stronił. Po lekturze tej książki coraz bardziej jestem przekonany, że poezja to i treść i forma, lecz z pewną przewagą formy.
Elżbieta Śnieżkowska-Bielak, Poliptyk sentymentalny, Kielce 2021, Oficyna Wydawnicza „Stan Z”, ss. 60.