wszystkie wrodzone moce
całą energię
i zaskórniaki
wymieniłem na światło
po ciężkiej pracy na orbicie
bez zwłoki niegodnej stworzeniu
miało wrócić
ze szczepem fermentu
jak młode wino
chciałem je ustawić wzdłuż życia
w szerokich ramionach łąki
w wehikule marzeń
siedzę teraz na opuszczonej ławie
i wbijam oczy w rozpalone
światłem szpitalne okno
pod nogami mam bezlik
strzykawek ampułek
i zakrwawionych bandaży
do każdego inaczej
podchodzi pielęgniarka
wykąpana za szybą
młodych pragnień