Archiwum

Jerzy Marian Pikul - Wyzania anonimowego alkoholika

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Przyznaję się bez bicia:
kiedyś pędziłem samogon poezji,
tak zwaną księżycówę,
najczęściej gdy na niebie
pojawiała się Luna.
 
Uwielbiałem również smakować
gorzałkę liryki
produkowaną przez poetów innych.
Kupowałem dziesiątki pism,
sprzedających wódkę poezji.

 
Całymi dniami lubiłem się włóczyć
po knajpach czytelni i barach księgarni,
żeby dorwać produkt
Mastersa czy Whitmana.
Byłem całkowicie uzależniony,
cały w szponach nałogu.
 
Uwielbiałem strzelić kielicha
z beczki Miłosza, Herberta, Szymborskiej.
Próbowałem też często
zwietrzałego samogonu wersów
z piwnic dawno umarłych poetów.
 
Dzisiaj niewielkie
butelki alkoholu
sprzedają już chyba tylko
miesięczniki Śląsk, Twórczość,
Stefan Pastuszewski
w swym przyzwoitym sklepie "Akant".
 
Nadchodziły czasy prohibicji.
Kiedyś zrozumiałem:
trzeba porzucić
zgubny nałóg z konieczności,
otrzeć usta po ostatnim hauście,
wytrzeźwieć i nie wracać
do starej słabości.
 
Spostrzegłem jednak, że w szafach i pawlaczach
a także na półce w garażu
zostało mi z czasów pijaństwa
sporo nie najgorzej wyglądających flaszek.
Przyszło mi do głowy:
może zajmie się nimi
wspomniany Stefan.

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.