Ponoć z początku było słowo -
i wielki tego słowa wynik.
U nas też bywa wyjątkowo,
lecz kreatorem często cynik.
Chcesz wyjątkowo, czy normalnie? –
Pytam nachalnie.
Czy w naszym kraju od zarania,
czy tylko teraz jest tak wrednie,
że wciąż usłyszy połajania,
ten kto odrzuca liczne brednie?
Ktoś już jest pewny, a ja stawiam –
znak zapytania.
Gdy myśl nasunie się nachalnie,
ktoś pyta głośno, ważąc słowa: -
Ci którzy myślą racjonalnie,
czy to już mniejszość narodowa?
Kiedy wraz z nim zębami zgrzytam –
też o to pytam.
Profesor, doktor (partii znaczek),
ofukną rączo i z przytupem.
Bluzgi, załgania, sensu maczek.
Czy to krzyżówki są z przygłupem?
Choć nieraz kundel jest jak brytan,
śmiało zapytam.
Na górze nieraz są przekręty -
niejeden zawiódł się sromotnie.
W korycie żer, a obok męty? -
Czy przykład z góry, czy odwrotnie?
Teraz pytanie się rozsierdzi: -
Gdzie bardziej śmierdzi?
Ktoś ma korzyści, my kłopoty -
kiedy przepuszczą luki w prawie.
Czy to przejawem jest miernoty,
czy tak stanowią w własnej sprawie?
Doniósł wprost z sejmu skarżypyta. -
On wie, ja pytam.
Wielu wpisuje mroczne memy
w łby popleczników i kolesi.
Czy dojrzeliśmy, czy pragniemy,
aby ten program się zawiesił?
Chociaż optymizm ledwie chwytam -
łudząc się pytam.
Często satyrą, śmiechem, drwiną,
można wykazać nagość bonzów.
Wtedy się łatwo nie wywiną -
nawet gdy ktoś już ma łeb z brązu.