W coraz szybciej poruszającym się kieracie życia, w pogoni za sukcesem, który stał się namiastką szczęścia, staramy się anihilować tragizm istnienia i nieuchronność śmierci. A śmierć to jedyny pewnik, który nas czeka w nieokreślonej przyszłości. Możemy jej doświadczyć, przeżywając odejście naszych bliskich. Jednak najczęściej refleksję nad losem pozostawiamy innym – wybranym filozofom, a zwłaszcza poetom.
Na urodzajnej ziemi gnieźnieńskiej niespodziewanie pojawił się nowy poetycki talent. W roku 1954 urodził się Ryszard Lichwała, a dopiero w roku 2024 wydał swój pierwszy poetycki tomik Efemeriady.
W tym udanym, dojrzałym debiucie, już na wstępie czytamy:
* * *
odejdziemy stąd
z rozbitymi marzeniami
niespełnieni
zwiedzeni swą
niespostrzegawczością
Samotność i śmierć – „ta czarna nić się przędzie” przez niemal cały zbiorek wierszy. Oswoić się z tymi wyzwaniami, nie szukając przyczyn, lecz sposobu na przetrwanie, próbuje podmiot liryczny:
* * *
Jakiś wiersz dawno zapomniany,
Parę mądrych zdań, o które coraz ciężej.
Obraz namalowany słowem,
Rozmarzeniem wpełzający w myśli.
Wyobrażenie świata
Spisane piórem poety…
Miraże, miraże…
Namiastka życia, które gdzieś obok tworzy swoją
prawdziwą historię…
Minął jeszcze jeden niedzielny wieczór…
Przeczuwa, że najtrudniejsze pytania znajdą swą odpowiedź w innej rzeczywistości, jak czytamy w przejmującym wierszu bez tytułu:
Obudź mnie
W krainie ciszy
Gdzie nie ma słów
Interesów
Powinności
Nadziei
Rozczarowań
Gdzie czas cierpliwie
Tłumaczy nam
Sens pozornego bezsensu
Obudź mnie
I pozwól zrozumieć
Bo ty
Ty już wiesz…
Choć często są chwile, gdy wszystko traci sens, trzeba wytrwale dążyć, by znaleźć „parę mądrych zdań, o które coraz ciężej”, by z ułamków rzeczywistych wspomnień i realnych wydarzeń budować „namiastkę życia, które gdzieś obok tworzy swoją prawdziwą historię”.
Jak to zwykle bywa w zbiorkach poezji, zwłaszcza w debiutach, nie wszystkie wiersze prezentują wyrównany poziom. Niektóre noszą znamiona powierzchowności, inne tracą na próbie nawiązania do archetypu stworzonego przez mędrca z Tarsu, a jeszcze inne nie zaskakują oryginalną puentą.
Jednak przeważają wiersze udane, niektóre wprost urzekające liryzmem i prostotą:
* * *
Ze skrawków wspomnień
Zszywam życie
Patchworkowe palto
Ogrzeje mnie
Zimową porą
W miniwywiadzie, który przeprowadziłem z autorem dla tygodnika „Przemiany na Szlaku Piastowskim”, gdzie zaprezentowałem jego sylwetkę, Ryszard Lichwała tak odpowiedział na pytanie, kim jest poeta: „Każdym, kto dostrzega norwidowski »listek do szyby przyklejony deszczu kropelką«, każdym, kto zauroczony magią chwili głośno westchnie, każdym, kto na widok spadającej gwiazdy wypowiada życzenie”.
Ciąg dalszy poetyckich poszukiwań i refleksji poznamy w drugim tomiku, który, zgodnie z zapowiedziami autora, ma ukazać się jeszcze w tym roku.
- Lichwała, Efemeriady, Ridero 2024, s. 66.