Opowieści niezweryfikowanego autorstwa Stefana Pastuszewskiego to powieść historyczna, zbudowana na kształt zbioru wspomnień PRL-owskiego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa. Powieść podzielona została na dwie części: pierwszą, opisującą wydarzenia lat 1985-1989, oraz drugą, dotyczącą tego, co działo się po 1989 r.
Stefan Pastuszewski, perspektywą głównego bohatera, wprowadza nas w świat Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przedstawia realia tamtych czasów, próbując odtworzyć procesy myślowe – bądź co bądź – swoich ideowych, politycznych przeciwników, bowiem sam był opozycjonistą i konspiratorem. Powieść przedstawia nie tylko pozbawionego wartości moralnych i zachłyśniętego władzą funkcjonariusza, ale też jego proces przemiany wewnętrznej.
Jako osoba, która urodziła się już w XXI wieku nie ukrywam, że – zwłaszcza początkowo - miałam pewne trudności ze zrozumieniem slangu i niektórych skrótowców, którymi posługiwał się autor. Czułam się niewtajemniczona, jakby część treści mnie omijała. Jednak wraz z zagłębianiem się w powieść, kiedy wszystko zaczynało nabierać szerszych kontekstów zaczęłam więcej rozumieć. Mimo to, uważam, że książka dużo by zyskała, gdyby na końcu pojawił się słowniczek wyjaśniający niektóre pojęcia i rozwijający skrótowce. Z pewnością pomogłoby to młodym, którzy nawet interesując się opisywanymi czasami, wciąż mogą nie rozumieć niektórych określeń.
Powieść podzielona jest na wiele rozdziałów, każdy opowiada o konkretnych sytuacjach z życia głównego bohatera i przedstawicieli jego środowiska. Przez niektóre z nich nieco trudno było mi przebrnąć, z kolei inne pochłaniałam natychmiastowo. Jako urodzona idealistka, nie ukrywam, że odczuwałam pewną satysfakcję, kiedy kapitan SB zaczął się zmieniać. Intencje miał dobre, ale wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Było też widać wpływ jego matki, która mimo podejrzeń co do jego profesji, wciąż bezwarunkowo go kochała. Rozdział poświęcony jej szczególnie mnie poruszył.
Jednak nie mogę oczywiście nie wspomnieć o sprawie, która najbardziej mnie irytowała podczas zagłębiania się w życie i myśli głównego bohatera. Chodzi mianowicie o jego podejście do kobiet. Seksualizowanie, uprzedmiatawianie, traktowanie jako zła koniecznego. Kapitan nie był w stanie wspomnieć o kobiecie, nawet psycholożce, którą uważał za intelektualny autorytet, bez wspominania o jej cielesności. Nie widział problemu w niepanowaniu nad popędami, a nawet nie dziwił się gwałtowi. O ile rozumiem taki sposób kreacji bohatera, to jednak momentami czułam już przesyt. Na szczęście, w drugiej części powieści bohater odrobinę zmienił sposób myślenia, choć zmiana ta wciąż nie była dla mnie w pełni zadowalająca. Jednak – jak głosi przesłanie powieści – czekista zawsze pozostanie czekistą, więc moje wygórowane oczekiwania musiały pozostać niezaspokojone.
Pomimo początkowych trudności z wciągnięciem się w opisywaną historię i ogromnej irytacji głównym bohaterem, kolejne rozdziały coraz bardziej mnie do siebie przekonywały i z pewnością mogę uznać tę pozycję za godną polecenia.
Stefan Pastuszewski, Opowieści niezweryfikowanego, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 2022, ss. 238