Daty dziennej nie pamiętam, jednak był to rozsłoneczniony grudniowy dzień, raczej wczesne popołudnie 24 lata temu.
Na spotkaniu bydgoskich literatów w redakcji wydawnictwa ŚWIADECTWO omawialiśmy kondycję polskiej literatury, z żalem podkreślając skromne możliwości udostępniania nowych utworów drukiem, hermetyczność istniejących czasopism literackich, koteryjność ich zespołów redakcyjnych, itd. Padła propozycja – powołajmy nowe, zdrowe czasopismo, otwarte, ogólnopolskie, ponad podziałami. Tylko dobra literatura, dział recenzji, omówienia ważnych wydarzeń kulturalnych, umożliwienie druku debiutantom. Zaplanowano 13 numerów w roku kalendarzowym. Nie boimy się czarnych kotów, a owa 13. sumująca rok, bibliograficzna, ułatwi dostęp wszelkim poszukiwaczom autorów, utworów i oczywiście bibliotekarzom. Nasze czasopismo pozostanie po wsze czasy czarno-białe, na zwyczajnym offsetowym papierze i tym wyróżni się wśród kolorowych czytadeł. Klasyczny tytuł nasunął pomysł na winietę, piszącej te słowa powierzono zadanie zredagowania wstępniaka. Ukonstytuował się skład redakcyjny i rada. Wici po Polsce i nie tylko rozeszły się błyskawicznie. W bydgoskiej księgarni po wieczorze autorskim świętej pamięci już ks. Jana Twardowskiego zwróciłam się do poety z prośbą o udostępnienie choćby jednego niepublikowanego wiersza, który został mi podyktowany przez Księdza Jana telefonicznie następnego dnia. Pierwszy nasz numer powstawał zaledwie kilkanaście dni. Przyjęło się sądzić, że historię rejestruje się przez wieki, ale dla nas 24 lata wydawania czasopisma należy przełożyć na czas życia człowieka. To znaczący odcinek czasu, zwłaszcza że pojawiły się niebawem problemy finansowania. A tu, proszę, 300. numer, nie do wiary. Pamiętam, jak na łamach AKANTU gratulowałam SYCYNIE jubileuszowy 100. numer, niestety ostatni. Kiedy odszedł Jerzy Szatkowski nie było wiadomo, co stanie się z OKOLICĄ POETÓW. Dziękujemy za kontynuację, życzymy sukcesów i zdrowia. Dwa zaledwie skrajne przykłady z życia czasopism literackich pokazują, jak krucha to materia. AKANT trwa niczym tytułowa kolumna szlachetnie zwieńczona, dzięki Autorom, Redaktorom, Współpracownikom, Sympatykom, Entuzjastom, trudno wyliczyć całe zastępy naszych Aniołów. Kieruję zatem słowa podziękowania pod wszystkie te adresy, nie do policzenia z poczty elektronicznej i tradycyjnej oraz do najbliższych, odwiedzających z upodobaniem redakcję. AKANT jest inicjatorem, oparciem i matką kilku stowarzyszeń, warsztatów literackich, konkursów ogólnopolskich i bydgoskich, Podwórka z Kulturą... Ludzie chcą być razem, dzielić się swoją twórczością, wspierać, tym bardziej w trudnym czasie. Pożegnaliśmy wielu wspaniałych twórców. Żegnamy, ale też witamy. Witamy na łamach AKANT
Jolanta Baziak