W roku 2023 przypada 45 rocznica śmierci Bronisława Zamojdzina, pochodzącego z Wileńszczyzny regionalisty, rozmiłowanego w historii i przyrodzie podbydgoskiej gminy Dobrcz. Zamojdzin przybył w okolice Bydgoszczy z Wileńszczyzny niebezpośrednio. Nie była to repatriacja, ponieważ jako żołnierz wcielony do 1 Armii, najpierw dotarł do Berlina i na Wileńszczyznę już nie powrócił.
Urodził się 31 sierpnia 1920 roku w Purwiszkach (dawny szlachecki zaścianek), wówczas w województwie nowogródzkim (od 1926 w województwie wileńskim, powiat wileńsko-trocki, gmina Mejszagoła). Jego rodzice, Jan i Jadwiga (z d. Jasińska), zajmowali się rolnictwem. Według Powszechnego Spisu Ludności z 1921 roku Purwiszki zamieszkiwały 23 osoby, wszystkie były wyznania rzymskokatolickiego, narodowości polskiej. Znajdowały się tam wówczas trzy budynki mieszkalne.
Szkołę powszechną Bronisław ukończył w 1933 roku, a w 1937 roku ukończył trzyletnią Szkołę Rolniczą w Bukiszkach. Podjął pracę w kółkach rolniczych w Mejszagole jako instruktor sadownictwa i pszczelarstwa, jednocześnie pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa. W 1941 roku w rodzinnych Purwiszkach, za zgodą Sielsowietu, prowadził kursy dla okolicznej ludności w celu zlikwidowania analfabetyzmu. W latach 1941 – 1944 pod pseudonimem „Żubr” działał jako zwiadowca oddziałów partyzanckich Związku Walki Zbrojnej, przemianowanej w 1942 roku na Armię Krajową (Okręg Wilno). Pod koniec sierpnia 1944 roku, mając do wyboru aresztowanie lub „wstąpienie”, został wcielony do 1 Armii „ludowego” Wojska Polskiego, z którą dotarł aż do Berlina.
W okresie od maja do listopada 1945 służył na ziemiach zachodnich pełniąc funkcję agronoma. Zdemobilizowany znalazł się pod Bydgoszczą, gdzie został administratorem nieruchomości w Zespole Państwowych Nieruchomości Ziemskich (obejmujących Strzelce Górne, Trzebień, Pauliny i Karolewo). Funkcję tę pełnił do 6.04.1946 roku. Następnie, w roku 1947, objął stanowisko agronoma powiatowego w gminie Dobrcz. Od 1950 roku pełnił obowiązki kierownika Referatu Ochrony Roślin w powiecie bydgoskim, później znalazł się w Instytucie Ochrony Roślin przy Wojewódzkiej Stacji Kwarantanny i Ochrony Roślin (WSKiOR).
W tym samym roku wziął ślub z Klarą Niedzielską ze Stronna (mieli cztery córki). Bronisław pełnił nadal funkcję agronoma w WSKiOR. W tym czasie na różnych kursach pogłębiał swoją wiedzęz zakresu ochrony roślin i entomologii. W latach 1956 – 1958 pełnił funkcję powiatowego agronoma ochrony i kwarantanny roślin w Bydgoszczy, później znów lokuje się jako agronom w WSKiOR, aż wreszcie awansował na stanowisko starszego inspektora roślin w Bydgoskim Wydziale Rolnictwa i Leśnictwa.
W latach 1964 – 1969 pełnił funkcję kierownika Stacji Zabiegów, Kwarantanny i Ochrony Roślin w Karolewie, a od roku 1969 był dyrektorem Ośrodka Szkolenia Rolniczego Funkcję tę pełnił do roku 1972.
W tym samym roku z Bydgoszczy do Karolewa przeniesiono Technikum Rolnicze, gdzie Bronisław Zamojdzin pełnił funkcję dyrektora administracyjnego (do 1973 roku). W tym samym czasie objął także stanowisko dyrektora Ośrodka Szkolenia Rolniczego w Karolewie. Stanowisko to piastował do końca swojego życia.
Był bardzo aktywny w działalności pozazawodowej, został członkiem kilku towarzystw, zainicjował powstanie koła łowieckiego, którego został członkiem chociaż sam, według relacji jego żony Klary, nie polował, a skupiał się na dokarmianiu i obserwacji zwierzyny. Kochał zwierzęta i las. Często modlił się w lesie, gdyż twierdził, że w nim, jak w Kościele, może być blisko Boga. Zamojdzin otrzymał wiele odznaczeń i wyróżnień między innymi „Zasłużony Obywatel Powiatu Bydgoskiego”.
Był kolekcjonerem, zbieraczem regionaliów. Już w 1949 roku, w „Gazecie Pomorskiej” z dnia 14 października, można było przeczytać, że w miejscowości Wudzyn w pobliżu okolicznych stawów, Bronisław Zamojdzin odnalazł ślady prehistorycznej osady. Były to przedmioty (kamienne siekierki, fragmenty glinianych naczyń) należące do kultury pucharów lejkowatych (z okresu 3000-2500 p.n.e.), jednej z kultur neolitu, szczególnie rozwiniętej na terenie Kujaw (nazwa pochodzi od charakterystycznego kształtu formy naczynia z brzuścem baniastym i szeroko rozchylonym kołnierzem).
Dalsze poszukiwania pozwoliły mu na odnajdywanie kolejnych artefaktów związanych z okresem neolitu.
Tak też rozpoczęła się pasja kolekcjonerska Bronisława Zamojdzina, która kazała mu gromadzić regionalne zabytki, pamiątki itp. Zainteresowania historią, przywiązanie do tradycji Zamojdzin wyniósł z domu rodzinnego, gdzie z czcią przechowywano pamiątki sprzed 100 i więcej lat. Z czasem to zbieractwo pozwoliło mu zgromadzić około 4.000 tys. eksponatów, od regionalnych narzędzi rolniczych, poprzez białą broń, sztandary wojskowe, aż po … chińską ceramikę. Sam zajmował się ich czyszczeniem i konserwacją.
Jego odkrycia doprowadziły do rozpoczęcia profesjonalnych badań archeologicznych, dzięki którym odkryto osadę ludności kultury pucharów lejkowatych, a także grób skrzynkowy z okresu halsztatu (okres w pradziejach Europy Środkowej datowany na lata 1200–480/450 p.n.e.) lokalizowany czasowo na 500 r. – 400 r. p.n.e. Rekonstrukcja grobu znalazła się w stworzonym przez Zamojdzina muzeum.
Był przewodniczącym Komisji Historycznej Wojewódzkiego Związku Kółek Rolniczych, członkiem Polskiego Towarzystwa Archeologicznego i Numizmatycznego w Bydgoszczy. Doprowadził do penetracji przez płetwonurków jeziora (w Nowym Jasińcu, niedaleko Wudzyna i Stronna) przyległego do ruin zamku krzyżackiego (prokuratorii) z okresu wojen polsko – krzyżackich. Wydobyto z niego średniowieczne bełty. Wyjątkowość odkrycia polegała na tym, że wydobyto nie tylko same groty, ale wiele z nich było nadal osadzonych na drzewcach, które przetrwały dzięki „zakonserwowaniu” przez muł jeziora. Konserwatorka zabytków w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy określiła znaleziska jako „rewelacyjne”.
W rok po przeniesieniu do Karolewa Technikum Rolniczego, dzięki staraniom Bronisława Zamojdzina pozyskano oficynę dworską przy szkole, w której powstało muzeum regionalne (kilka sal o łącznej powierzchni 300 metrów kwadratowych). Znalazły się tam eksponaty, które przez lata tak pieczołowicie zbierał.
Bronisław Zamojdzin zmarł 1 czerwca 1978 roku w swoim muzeum, podczas porządkowania eksponatów.
Dzięki m.in. jego żonie Klarze oraz córkom Teresie i Jolancie muzeum dalej się rozwijało pod kuratelą szkoły, które dziś, jako Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Karolewie, nosi od 1991 roku imię Bronisława Zamojdzina (starania o taki patronat czynili absolwenci szkoły już od roku 1983).
Miałem okazję w styczniu odwiedzić to muzeum. Piękny budynek, ilość sal wystawowych sprawiaja, że placówka ta ma ogromny potencjał. Niestety, po krótkim pobycie stwierdziłem, że nie wszystkie zabytki, o których wiedziałem, że tam były, są wystawione. Po remoncie, który miał miejsce kilka lat temu, wiele z cennych zabytków zostało „zmagazynowanych” na strychu, na który już się nie dostałem z braku czasu. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że część zabytków jest bezpieczna i nadal tam jest. Na szczęście wbrew informacjom, które uzyskałem w szkole (po prostu tego nie wiedziała osoba, która ze mną rozmawiała) okazało się, że eksponaty były skatalogowane i jest szansa, że księga inwentarzowa niedługo się odnajdzie (niniejszy tekst piszę pod koniec lutego), a wówczas zapewne wrócę, już nie sam, do muzeum w celu dokładniejszej penetracji wśród zgromadzonych dóbr kultury.
Oprócz archeologii i historii twórca muzeum miał również pasje przyrodnicze. W latach 70. XX wieki w leśnictwie Stronno (gdzie mieszkał) odkrył kilka dębów i sosen, które zostały uznane za pomniki przyrody. Dzięki jego pasji entomologicznej odkryto i sklasyfikowano w nadleśnictwie Stronno 613 gatunków motyli i owadów, które Zamojdzin zbierał w latach 1950 – 1972, chociaż w ostatnich latach tego okresu już z mniejszą intensywnością, z uwagi na obowiązki zawodowe i muzealne. Liczba ta stanowi ponad 80% wszystkich znanych gatunków występujących na terenie ziemi chełmińskiej i okolic. Wśród nich odnotowano 28 gatunków, które nigdzie indziej nie zostały odnalezione, a także kilkanaście gatunków rzadkich i szczególnie rzadko występujących w Polsce północnej. Większość motyli zgromadzonych przez Zamojdzina i opisanych przez Jana Prüfera w książce „Motyle Ziemi Chełmińskiej i terenów sąsiednich” (Warszawa – Poznań 1974 r.), stanowią gatunki motyli leśnych. Zamojdzin, aby zgromadzić swoją tak cenną, jak się okazało kolekcję motyli, wykorzystał pułapki własnego pomysłu, często „łowiąc” je w nocy, gdyż jest to czas aktywności i żerowania większości z nich. Pomagała mu w tym najbliższa rodzina, rozsmarowując na pniach drzew wabiki własnej produkcji. Do zwabiania owadów używano także lamp naftowych i elektrycznych.
Bronisław Zamojdzin zajął się także zagospodarowaniem parku znajdującego się przy Ośrodku, gdzie stawy i wysepka na jeziorze były ulubionym miejscem kaczek, a na trawnikach nie zabrakło pawi i bażantów. Podobno zwierzęta pojawiające się w parku (zdarzały się i sarny) reagowały na jego głos.
Opiekował się także miejscami walk i męczeństwa z okresu II wojny światowej za co został odznaczony w roku 1976 przez Ministra Kultury i Sztuki Złotą Odznaką „Za opiekę nad zabytkami”.
Na ziemi kujawskiej Bronisław Zamojdzin osiadł wraz ze swoim bratem Mieczysławem. Obaj byli bardzo przywiązani do swego kresowego pochodzenia. Lgnęli ku kresowiakom i kiedy tylko nadarzyła się okazja przyjmowali pod swój dach (najpierw obaj mieszkali w Wudzyniu, później, po ślubie, Bronisław przeniósł się do pobliskiego Stronna) osoby repatriowane z Wileńszczyzny. Sentyment do Wilna jest silny w rodzinie do dziś.
W 1996 roku, wówczas jeszcze w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, powstała praca licencjacka zatytułowana „Monografia Muzeum Regionalnego w Karolewie” autorstwa Aleksandry Kaszyńskiej – Łobody (napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. Tadeusza Bierkowskiego). W roku 2012, już na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Tadeusz Piotr Rocławski napisał pracę licencjacką (pod kierunkiem prof. dr. hab. Andrzeja Klondera) zatytułowaną „Bronisław Zamojdzin – życie i spuścizna”.
Życie Bronisława Zamojdzina jest świetnym przykładem tego, jak jedna osoba, ogarnięta pasją, misją, może w pojedynkę uczynić wiele dobrego dla swojego regionu, społeczności lokalnej, dla utrwalenia pamięci o tym, czego nie wolno zapomnieć.
(fotografie archiwalne w artykule zamieszczono dzięki Jolancie Zamojdzin-Sobólskiej, córce Bronisława Zamojdzina)