Stajemy nad mogiłą śp. Tadeusza Borysewicza pełni zaskoczenia, smutku, zadumy. Mimo słusznego wieku, którego dożył Tadeusz, mimo ciężkiej choroby, z którą borykał się niemal przez cały ostatni rok, jego siła życia była tak wielka, że trudno uwierzyć, że nagle jej już nie ma. I że nie ma między nami Tadeusza Borysewicza.
Bo on zawsze był między nami, bardzo lubił być z innymi ludźmi - rozmawiać z nimi, biesiadować z nimi, pomagać im. Jako członek rycerskiego Bractwa Inflanckiego pomagał rodakom na Wschodzie – na Litwie, Łotwie, Estonii, Białorusi. I darzył ich dobrym słowem, dobrą swoją obecnością, częstą obecnością, gdyż co roku nie jeden raz wyjeżdżał na nasze Kresy. Nigdy z pustymi rękami nie wyjeżdżał. I nigdy z pustymi rękoma nie wracał. Przywoził stamtąd symbole, pamiątki, które skrzętnie kolekcjonował, dowodząc tym samym wartości kultury tych ziem.
W rycerskim Bractwie Inflanckim Tadeusz Borysewicz nosił przydomek Stārķis, co po łotewsku znaczy Bocian. Wybór przydomka nie był przypadkowy. Z jednej strony świadczył o romantycznej duszy wybierającego, z drugiej o ścisłej więzi z ziemią rodzinną, z wielką ojczyzną środkowo-wschodniej Europy, gdzie ten ptak jest symbolem. A jest on także symbolem wiosny.
Wierzymy, więc Tadeuszu-Stārāisie, że teraz jesteś w wiośnie nowego, wiecznego już życia. A kiedy nam, tutaj, przyjdzie przeżywać – z łaski Bożej – kolejną ziemską wiosnę, to przyfruniesz do nas którymś z tych majestatycznych ptaków i powiesz:
- Nie martwcie się.
Nie martwimy się, bo także wiemy, że jesteś pod opieką Matki Bożej w Ostrobramskim Wizerunku, pod opieką Swojej Sąsiadki, jak w przypływie tęsknoty do rodzinnego Wilna i do swego dzieciństwa zwykłeś mawiać. Wychowywałeś się w domu sąsiadującym z Kaplicą Ostrobramską, na tym samym piętrze co ona i codziennie z okna widziałeś wizerunek Madonny obleczonej w gwiazdy i księżyc. I modliłeś się za Jej pośrednictwem do Boga. A także za pośrednictwem innych maryjnych wizerunków, które zbierałeś w swoich licznych inflanckich - i nie tylko - podróżach.
W Bractwie Inflanckim mamy taki zwyczaj, że po śmierci brata- rycerza wyznaczamy mu symboliczne miejsce pamięci na Inflantach. Ty wybrałeś plac przed Kaplicą Ostrobramską w Wilnie, od której to kaplicy za każdym razem rozpoczynałeś kolejny pobyt w rodzinnym mieście. Tak bardzo pragnąłeś tych pobytów. Teraz już bez żadnych przeszkód możesz tam być i na pewno jesteś. Plac ostrobramski jest twój.
Żegnamy cię, rycerzu Stārķisie, i nie żegnamy. Bo twoja dobra, pełna miłości do świata i ludzi obecność, nie może ustać, tak jak miłość nigdy nie ustaje.
A więc tylko: Do zobaczenia!
Gdy śpiewać będziemy nad Twoją mogiłą, Tadeuszu, hymn rycerski Bogarodzica, to dołącz do nas. I śpiewaj tam, bliżej i dalej, bo życie wieczne nie ma przecież granic ani czasu.
x x x
Tadeusz Borysewicz był inżynierem budownictwa. Urodził się 10 listopada 1930 roku w Wilnie, zmarł 5 stycznia 2015 roku w Świeciu. W 1939 roku został wywieziony do Kazachstanu, a następnie wraz z kontyngentem cywilnym przy armii gen. W. Andersa odbył wędrówkę przez Azję i Europę południową.
Zamieszkał w Bydgoszczy, członkiem Bractwa Inflanckiego został w 2006 roku. Należąc do Rady Starszych pełnił funkcję szafarza.