Dorocznym zwyczajem, już po raz 14-sty od czasu swego powstania, Bractwo Inflanckie zorganizowało fascynującą wyprawę nawiązującą do historii i tradycji Zakonu Kawalerów Mieczowych. Oczywiście na przestrzeni lat 2001-2014 takich wypraw było znacznie więcej, ale tegoroczna miała szczególny charakter ze względu na rozległą i różnorodną trasę. Odbywała się drogą morską: statkiem, promem, wodolotem, kutrem/ok.1400 km i drogą lądową minibusem/ok. 2600 km.
Przygotowanie wyjazdu wymagało wielkiej pracy i trwało co najmniej pół roku. Należało zarezerwować promy, noclegi, itp. tak, aby zmieścić się w budżecie do 2500 zł.
Oczywiście warunki klimatyczne, noclegowe, transportowe były w tym dolnym standardzie turystycznym, chociaż mieliśmy też prawdziwą ucztę kulinarną na promie do Turku, ale 19 braci + 1 siostra + 1 kierowca minibusa przywykli już do spartańskiego trybu życia. Drobne niedociągnięcia organizacyjne nie zakłóciły planowego przebiegu wyprawy.
Szczegółowy, skorygowany program wyjazdu załączono na końcu artykułu.
Dotychczas nasze wyprawy koncentrowały się na terenie Inflant/Estonia, Łotwa, Litwa z pewnym rozszerzeniem na Białoruś i Rosję. Tym razem sięgnęliśmy do praźródeł tradycji Bractwa, dlatego w tym artykule chciałbym się skupić przede wszystkim na moich odczuciach z podróży po Szwecji i Finlandii. Podobną wyprawę odbyłem prywatnym samochodem z żoną Barbarą i wówczas 12-letnią córką Pauliną w 1992 r., ale dla wielu Braci było to pierwsze zetknięcie się z tymi krajami. Oczywiście moje wrażenia nie muszą być tożsame z innymi.
SZWECJA
Kraj powszechnie uważany za ostoję dobrobytu, demokracji i otwarty na potrzeby innych – przechodził różne stadia w swej historii, ale też i obecnie nie jest wolny od różnych napięć. Na łamy historii wszedł w XVI wieku za sprawą konfliktów z Polską i późniejszym uczestnictwie w wojnie trzydziestoletniej/1618-1648/ oraz łupieżczych najazdów na Polskę i ciągłych utarczek z sąsiadami. Dopiero przyjęcie luteranizmu i ostateczna klęska króla Karola XII w starciu z wojskami cara Piotra I w 1712 r. pod Połtawą na Ukrainie położyło kres tym zaborczym planom. Udział w koalicji napoleońskiej i aneksja Wielkiego Księstwa Fińskiego w 1812 r. ukształtowały Szwecję w jej obecnym terytorium. Paradoksalnie, namiestnik Napoleona hrabia Bernadotte - lekkoduch i bawidamek, okazał się mężem opatrznościowym, zerwał ze swym mocodawcą, zapoczątkował trwającą do dziś dynastię królewską i wprowadził kraj na drogę pokoju i demokracji. Obowiązujący luteranizm utwierdził poszanowanie prawa i spokoju społecznego. W XX wieku Szwecja uniknęła zaangażowania się w wojny światowe i czerpała korzyści ze swej neutralności. Podczas II wojny światowej, mimo neutralności, prowadziła interesy handlowe z Niemcami sprzedając im statki, rudę żelaza z Kiruny i nie internując okrętów hitlerowskich w swych portach.
Większość tych spraw jest celowo przemilczana, ale Szwedzi czują, że mają pewien dług do spłacenia i dlatego szeroko włączyli się w akcje pomocy humanitarnej uchodźcom i prześladowanym. Są też inne ciemne karty z lat powojennych:
- działalność Instytutu Biologii Rasowej.
- eugenika, polegająca na wysterylizowaniu 63 tys. kobiet uznanych za niepełnowartościowe
Kobiety uzyskały prawa wyborcze chyba najpóźniej w Europie, już po wojnie. W rewanżu nastąpiło powszechne przyzwolenie na wolne związki i nieograniczony feminizm. Teraz z kolei wiele spraw ulega przewartościowaniu: społeczeństwo szwedzkie liczy już ok. 20% imigrantów, zwłaszcza Żydów i muzułmanów, a to powoduje nasilenie tendencji ksenofobicznych i antysemickich. W zakresie swobody seksualnej nastąpił ostry zwrot na karanie klientów prostytutek i upublicznianie ich wizerunków.
Szwecja jest najbardziej ekologicznym krajem w Europie/nie spala się już prawie węgla, a 90% odpadków wykorzystuje się w recyklingu. Bogactwa naturalne kraju: lasy, wody, ryby oraz pracowitość i dyscyplina społeczna, przy niewielkiej gęstości zaludnienia /9 mln na 450 tys. km kwadratowych/ pozwalają utrzymywać bezkryzysowy rozwój.
Na koniec - trochę o mentalności typowego Szweda:
Po południu mąż wraca z pracy do domu, włącza telewizor, rozkłada i czyta gazetę nie reagując na nerwowo kręcącą się żonę.
Ta w końcu nie wytrzymuje i mówi podenerwowana: Czy wiesz, że nasza córka spodziewa się dziecka?
On: No to jej sprawa. Ona: Ale krążą opinie, że to ty będziesz ojcem. On: A to moja sprawa.
Ona: No to co ja mam zrobić? .On: A to twoja sprawa. Ona: A co powiedzą sąsiedzi, znajomi? On: A to ich sprawa.
Oczywiście anegdota przejaskrawia te postawy, ale w dużym stopniu charakteryzuje przeciętnego Szweda.
Zasada:
- Nie wtrącać się w sprawy innych ludzi, z własnej inicjatywy nie angażować się emocjonalnie, itd., ale jednocześnie trzeba uczciwie przyznać, że większość Szwedów poproszona o konkretną pomoc, chętnie jej udziel, nie oczekując w zamian ani wdzięczności, ani rewanżu. Tak zostali ukształtowani przez historię, religię i zapewne… klimat.
FINLANDIA
Kraj stosunkowo młody: przez stulecia pod władzą Szwecji, od 1812 r. - ponad 100 lat w ramach Imperium Carskiego, ale Finowie nie żywią urazów ani do Szwedów, ani do Rosjan, chociaż w 1939 r. musieli odpierać zmasowaną agresję Armii Czerwonej. Nie posiadając regularnej armii, potrafili w szybkim tempie tak zmobilizować i wyszkolić siły samoobrony, że 30 tys. Ochotników, dowodzonych przez legendarnego marszałka Mannerheima w ciężkich warunkach zimowych /notabene sprzyjających Finom/ potrafiło skutecznie przez 6 tygodni bronić się przed kilkusettysięczną armią zaborców. Sławne stały się wyczyny snajperów: jeden z nich podobno zastrzelił 900 wrogów używając zwykłej broni strzeleckiej. Ostatecznie przegrali, ale na honorowych warunkach i po wojnie ZSRR oddał Finlandii większość zagarniętych terytoriów. Po wojnie powszechne stało się określenie polityki prowadzonej przez rząd mianem „finlandyzacji". Jest to utrzymywanie dobrych stosunków z wielkim sąsiadem, ale też zabezpieczenie swej obronności przez włączenie się do NATO i Unii Europejskiej.
Finlandia posiada wielkie bogactwo lasów, wód. Mimo niesprzyjających warunków klimatycznych postawiła też na samowystarczalność żywnościową i nowoczesne technologie hi-tech /Nokia/, oraz szkolnictwo/prymat w testach nauczania w Europie/. Finowie są ludźmi zamkniętymi w sobie i bronią swej odrębności, np. na uzyskanie obywatelstwa trzeba czekać 30 lat. Ciekawostką jest nakładanie mandatów drogowych w wysokości zależnej od statusu majątkowego obywatela. Porównując oba kraje widzimy dużo podobieństw, ale tez i pewne różnice. Kładzie się olbrzymi nacisk na politykę proekologiczną. Dominuje czystość i nieskażona przyroda. Ludzie uwielbiają sport i aktywność fizyczną /Nordic walking/, propagują zdrowe odżywianie. Wszystko to przekłada się na wzrost długowieczności i pozytywne nastawienie do świata i środowiska.
Szwecja nie należy do NATO i mimo członkostwa w Unii Europejskiej zachowuje swą walutę narodową - koronę, Finlandia zaś jest członkiem NATO, UE i używa euro. Mimo wysokiego poziomu życia - brak radości z korzystania z niego; istnieje duży biurokratyzm w instytucjach i urzędach, brak małych lokalnych sklepików i warsztatów naprawczych; długie noce polarne i
chłodny klimat sprzyjają depresjom i uzależnieniom. Finlandia nie uniknęła ostatnio kryzysu i dużego wzrostu bezrobocia. Cóż, nie można mieć wszystkiego najlepszego na raz. Dodam jeszcze, że zarówno w Sztokholmie jak i w Helsinkach dominuje interesująca i funkcjonalna architektura, starannie utrzymana i skomponowana z krajobrazem. No tak, ale ostatnie wojny zdarzyły się tam ok. 200 lat temu.
Chciałbym jeszcze zatrzymać się na dwudniowym pobycie na wyspie SAAREMAA (Ozylia) i krótkim wypadzie na inną wysepkę Abruka - prawie nie zamieszkałej przez większość roku. Dla Bractwa to miejsce magiczne, gdyż właśnie tu na najbardziej wysuniętym na południe cyplu Saarve 4 Braci na czele z obecnym Wielkim Mistrzem - dr Stefanem Pastuszewskim założyło 4 maja 2001 r. Bractwo Inflanckie, dokonując rytualnej kąpieli w wodach Bałtyku otwierających wejście do Zatoki Ryskiej.
Wyspa jest dość duża i ciekawie położona – dojazd z lądu odbywa się promem do niewielkiej wyspy pośredniej-Muhu, a następnie wąską groblą do Saaremaa. Zimą, przez kila tygodni można dotrzeć samochodem po lodzie do Muhu. Klimat tu łagodniejszy niż na lądzie, ale częściej wieje. Wyspa zawsze posiadała znaczenie strategiczne, a szczególnie ciężkie walki toczyły się pod koniec II wojny światowej między atakującymi Rosjanami i broniącymi się Niemcami. Zachowały się: pokaźny zamek biskupi z XIII wieku, kilka wiatraków, małe kościółki, a przede wszystkim unikalna natura, np. cudowne jeziorko pometeorytowe w Kaali. Ludzie żyli tutaj dotychczas innym, spokojniejszym rytmem. Po wojnie stacjonowały na wyspie radzieckie bazy lotnicze i morskie, a miejscowi znajdowali w nich zatrudnienie; teraz o to trudniej. Dlatego nie dziwi tęsknota za tamtymi czasami. Zwiedziliśmy także Tallinn i Rygę. Nie będę się tu rozpisywał nad atrakcjami turystycznymi tych miast - a są one doprawdy imponujące. Jako marszałek Bractwa dostarczyłem wszystkim uczestnikom wielostronicowe wyciągi z przewodników turystycznych wraz z planami zwiedzanych miast, a ponadto w miarę możliwości, trochę nielegalnie, spełniałem rolę przewodnika. Dla zainteresowanych służymy swoją wiedzą w zakresie organizacji wyprawy i zwiedzania - koszty, adresy, itp.
Na zakończenie chciałbym zaznaczyć, że nasza wycieczka miała miejsce podczas agresji Rosji na Krym i niepokojów na Ukrainie. Znajdowało to odbicie w rozmowach z miejscowymi. Szwedzi i Finowie nie wykazywali większego zainteresowania, natomiast w Estonii i na Łotwie widać było poruszenie, ale nawet rosyjskojęzyczni mieszkańcy tych krajów, a stanowią oni ok. 35% swych społeczeństw, nie za bardzo chcieliby ponownie znaleźć się pod dominacją rosyjską. Oczywiście w rejonach przygranicznych i w Rydze nastroje są mieszane. O ile Estonia stara się, moim zdaniem zbyt drastycznie, wymazać wszystko co działo się tam w ramach ZSRR, eliminując nawet w muzeach wszelkie objaśnienia w języku rosyjskim, to przyszły rozwój wydarzeń na Łotwie nie jest jednoznaczny. Estonia stara się „przykleić" do Finlandii, natomiast Łotwa zawiodła się na sponsoringu ze strony Niemiec i może się ponownie zwrócić ku Rosji. Oba kraje są tak uzależnione ekonomicznie od swego sąsiada, że bez wydatnego wsparcia UE mogą nie wytrzymać tej presji, a Rosja rozgrywa swe sprawy nadzwyczaj umiejętnie.
PROGRAM WYPRAWY SKANDYNAWIA – INFLANTY 5-13.04.2014 r.
5.04.sb Bydgoszcz 10.00 – Gdańsk/200 km 18.00 przejazd promem Polferries z noclegiem do
6.04.nd Nynasham 13.00 – Sztokholm- Uppsala/zwiedz.- powrót do Nynasham/260 km na statek i nocleg
7.04.pn.Nynasham – Sztokholm/60 km zwiedz-19,00 zaokrętowanie na prom do
8.04 wt Turku/7.30/zwiedz.- Helsinki/180 km/zwiedz. nocleg w Hostel Stadion
9.04.śr Helsinki 10.00 wodolotem do Tallina/12.30, zwiedz. nocleg w hostelu Olevimagi
10.04.cz Tallin-Saaremaa/300 km, zwiedz. nocleg w hostel SYG w Kuressaare
11.04.pt Kuressaare-Sarve-Abruka/kutrem- tam i z powrotem/- nocleg w SYG/150 km
12.04.sb.Kuressaare- Ryga/zwiedz. – Bargków /950 km, nocleg w zajeździe
13.04.nd Bargków – Bydgoszcz/450 km
UWAGA: Wyżywienie na statku, promie i zajeździe w ramach kosztów ogólnych; inne we własnym zakresie
Koszt na 1 uczestnika – ok.2500 zł
- Bogdan Zapalski
- "Świat Inflant" 2014
Bogdan Zapalski - IMPRESJE SKANDYNAWSKO-INFLANCKIE
0
0