Bogdan Zapalski - Tinis Kryzys w Rosji

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Geneza  kryzysu  od  początku  2014 r

 

   Polityka Kremla w 2014 roku spowodowała euforię w społeczeństwie rosyjskim, oraz niedowierzanie a potem rosnący niepokój na świecie. Umiejętnie prowadzona propaganda, często sprzeczna z realnymi faktami, przyjmowana jest w Rosji z aplauzem, a poza jej granicami z zażenowaniem. Oczywiście największe obawy budzi w krajach sąsiadujących; gdzie indziej postawy są zróżnicowane. Jeszcze do jesieni 2014r wydawało się, że nikt nie jest w stanie zatrzymać ekspansjonistycznych planów prezydenta Rosji W. Putina, a on sam kpił sobie z kolejnych sankcji politycznych i finansowych nakładanych na Rosję przez Unię Europejską, USA i inne kraje Zachodu. Wręcz przeciwnie, odpowiadał znacznie silniejszymi retorsjami, w postaci embarga, godzącymi w rynki tych krajów.

 

 

    Zmodernizowana armia rosyjska, przy współudziale uprzednio przeszkolonych miejscowych separatystów, bez trudu zajęła Krym, część Donbasu i szykowała się do zdestabilizowania sytuacji w całej Ukrainie, Mołdawii i krajach bałtyjskach. Prowokacyjne loty samolotów wojskowych nad przestrzenią powietrzną Bałtyku, Finlandii, Szwecji, a nawet Wielkiej Brytanii, miały na celu demonstrację siły i wypróbowywanie czujności i reakcji państw NATO. Zestrzelenie samolotu malezyjskiego z 300 pasażerami przez separatystów na kontrolowanym przez nich rejonie, wprawdzie wstrząsnęło opinią światową, ale Holandia, która poniosła dwie trzecie ofiar, jest tak blisko biznesowo związana z Rosją, że stara się tą sprawę uciszyć, by nie drażnić swego partnera. Dwa główne kraje UE: Niemcy i Francja dość długo lawirowały w polityce wobec Rosji. Ostatecznie kanclerz Merkel potępiła jednoznacznie agresję na Ukrainę, ale firmy niemieckie nadal utrzymują ścisłe kontakty handlowe z rosyjskimi przedsiębiorstwami. Bojąc się negatywnych opinii światowych, Francja wycofała się chwilowo ze sprzedaży Rosji 2 supernowoczesnych podwodnych okrętów desantowych typu „Mistral” za 2 mld €. O dziwo, w sytuacji jaka nastąpiła po krachu finansowym rubla, Rosja godzi się chętniej na odzyskanie wpłaconych pieniędzy niż na dostawę tych okrętów.

 

 

Sytuacja na jesieni 2014 r

 

   Jak doszło do załamania?. Czy Putin wreszcie zrozumie, że polityka ekspansjonizmu w dłuższym okresie nie popłaca?. A może społeczeństwo rosyjskie zacznie dostrzegać pogarszanie się bytu życiowego i dystansować od tej polityki?. Nic podobnego; Putin nadal święci tryumfy populizmu i po raz kolejny został wybrany Człowiekiem Roku  w Rosji.

 

Ludzie widzą, że rynek towarów ubożeje, ceny i inflacja rosną nieustannie- w tym roku ok. 12%, rezerwy walutowe spadły poniżej 400 mld $- do poziomu najniższego od 5lat; zmniejsza się produkcja i PKB. Nawet premier W. Miedwiediew przyznał, że w najbliższej przyszłości Rosję czeka głęboka recesja. Tylko Putin niezachwianie głosi, że taki stan potrwa najwyżej 2 lata.

 

Wszechobecna propaganda wmawia ludziom, że cały Zachód sprzysiągł się przeciw Rosji, ale ta poradzi sobie przestawiając się z importu na produkcję własną oraz sprowadzając tylko niektóre towary z innych przyjaznych krajów. Zresztą, naród rosyjski przeżywał większe upadki i wychodził z nich zwycięsko, a najważniejszym jest zachowanie dumy mocarstwowej i nieuleganie wpływom imperialistów.

 

   Dlatego należy zwiększyć środki na obronność państwa i i zachować jego moc odstraszania. Służą temu niezapowiedziane manewry wojskowe, prowokacyjne naruszania przestrzeni powietrznej krajów NATO, plany rozmieszczenia broni jądrowej i rakiet międzykontynentalnych typu „Buława” na Krymie”, a także rakiet średniego zasięgu „Iskander”/do 500km zasięgu/ w Obwodzie Kaliningradzkim. Te groźby zaniepokoiły nie tylko Polskę i kraje bałtyjskie, ale też Finlandię i Szwecję- dotychczas neutralne. Społeczeństwa tych krajów wzywają swoje rządy do przystąpienia do NATO.

 

   Tymczasem gospodarka Rosji oparta monopolistycznie na eksporcie ropy naftowej i gazu ziemnego zaczyna gwałtownie odczuwać skutki spadających cen tych surowców na rynkach światowych. W konstrukcji przyszłego budżetu zakładającego cenę ropy na poziomie 90-100 $ za baryłkę i wzrost sprzedaży gazu , były pieniądze na modernizację armii, zagospodarowanie Krymu, prowadzenie polityki dywersyfikacji w stosunku do odbiorców ropy i gazu oraz zachowanie dotychczasowego poziomu życia społeczeństwa. Jeśli chodzi o Donbas, to chyba porzucono już hasło utworzenia tzw. Małorosji  i zamiast włączenia tych terenów do macierzystej Rosji, planuje się ciągłą dewastację tego rejonu w ramach Ukrainy, żądając jednocześnie, aby ta ponosiła wszystkie koszty reparacji, tym samym osłabiając swój budżet. Nieoczekiwanie, w wyniku rozejmu mińskiego, sytuacja militarna w regionie się ustabilizowała, a rozdźwięki między separatystami i ich żądania przyhamowały entuzjazm Kremla do inkorporacji tych terenów. Okrzepła także zdolność bojowa armii ukraińskiej, zwiększyła się pomoc finansowa Unii Europejskiej. Ze względu na ciepłą jesień zawiodły próby „zamrożenia” i „zagłodzenia” Ukrainy. Ale zima nie musi być łagodna, a pomoc międzynarodowa jest ciągle niewystarczająca i utrudniona. Ponadto do armii nie ma masowego napływu ochotników, dlatego władze Ukrainy rozważają wprowadzenie na okres przejściowy stanu wojennego. Z jednej strony wzmocniłoby to zdolność obronną kraju, ale także obniżyło poziom życia społeczeństwa z powodu przeznaczenia większej części PKB na sektor militarny. Przyhamuje również proces reform w gospodarce, na co krzywi się UE.

 

   Spadek cen ropy naftowej na świecie do 60$ za baryłkę/być może sterowny przez Stany Zjednoczone i Arabię Saudyjską/ oraz sankcje finansowe i technologiczne wprowadzone przez Zachód, spowodowały nie notowane od 15 lat obniżenie kursu rubla w stosunku do dolara i euro o prawie 50%. Na początku roku za 1€ płacono 50Rb, obecnie ok.70,a w szczycie w połowie grudnia, nawet 100.Rosja ma wciąż sporą nadwyżkę finansową, ale szybko zmniejszającą się . . Największe koncerny państwowe potrzebują pilnie dewiz na modernizację, ale nie mogą ich uzyskać z Zachodu, natomiast Centralny Bank Rosji wydaje olbrzymie sumy dewiz na podtrzymanie kursu rubla. Wszystko to powoduje panikę na rynku. Ludzie wykupują w szaleńczym tempie towary i trwałe dobra konsumpcyjne oraz dewizy; firmy zachodnie zaś wycofują swe filie z Rosji, ze względu na nieopłacalność sprzedaży w rublach. Przeciętnemu Rosjaninowi coraz trudniej zrozumieć dlaczego przy spadających cenach ropy naftowej na świecie musi płacić 10% więcej za tankowanie w macierzystych stacjach; podobnie jak za pieczywo, mimo rekordowych zbiorów zbóż. Tymczasem średnia pensja spadła od początku roku z 970 do 570 $.

 

   Putin jakby nie dostrzegając tych trendów, zapowiada dalszy wzrost nakładów na wojsko i resorty siłowe. Zainicjowany przez Kreml w 2009r program modernizacji armii zakładał przezbrojenie wyposażenia wojska z 5 do 70% nowoczesnych standardów w 2020r. Od początku eksperci uważali to za nierealne ze względu na koszty i przestarzałą technologię. Dotychczas osiągnięto nie więcej niż 15-20%, nie zawsze zresztą na wymaganym poziomie. Aktualnie, biorąc pod uwagę spadek dochodów z eksportu surowców, konieczność spłaty kredytów zagranicznych, niemożność zaciągania nowych oraz zakaz transferu nowoczesnych technologii militarnych do Rosji, ten cel wydaje się całkowicie nieosiągalny. Propaganda rosyjska nie może sobie pozwolić na oficjalne odwołanie tego programu i pewnie sprowadzi go do fikcyjnej modernizacji.  Wściekłość Kremla wywołały ostatnie posunięcia władz ukraińskich o przerwaniu połączeń autobusowych i kolejowych z Krymem z powodu niemożności zapewnienia bezpieczeństwa tych transportów na terenach kontrolowanych przez separatystów. Rozważa się też odcięcie dostaw żywności, wody i prądu na półwysep. Jeszcze większe zamieszanie powstało po zapowiedzi ubiegania się o wstąpienie do NATO.

 

   Nie łudźmy się: Rosja jeszcze nie jest bankrutem; ma potężne zasoby surowcowe, wciąż sporą nadwyżkę finansową, wykształcone kadry, a przede wszystkim jest mocarstwem nuklearnym. Społeczeństwo jest zdolne wytrzymać różne dolegliwości, byle mamiono go mitem mocarstwowości. Podpisanie przez prezydenta nowej doktryny wojennej, przedstawiającej Rosję jako kraj okrążony przez NATO, wzmaga nastroje super patriotyczne w społeczeństwie. Putin nie może przeboleć straty 15 mld $ wpakowanych w podtrzymywanie skorumpowanego reżymu obalonego prezydenta Janukowycza. Przedświąteczny gest Putina o zamrożeniu cen wódki na poziomie 200Rb na pewno wzmocni jego popularność. Wiarygodność ekonomiczna Rosji spada w szybkim tempie, podobnie jak jej sojuszników: Iranu, Wenezueli, Syrii. Swoją grę prowadzą też Chiny i Indie, które nie chcą się uzależnić energetycznie od importu ropy czy gazu rosyjskiego. Niewiadoma jest przyszłość tzw. Unii Euroazjatyckiej obejmującej od 1 stycznia 2015r takie kraje jak: Rosja, Białoruś, Kazachstan, Armenia, Kirgistan, Tadżykistan/?/. Rosji po prostu zabraknie pieniędzy na zintegrowanie tych krajów, tym bardziej ,że już teraz swe obiekcje zgłaszają prezydenci Kazachstanu- N. Nazarbajew i Białorusi- A. Łukaszenka. Niedawno upadł lansowany przez Rosję projekt gazociągu South Stream dostarczającego gaz przez Morze Czarne, Turcję, Bułgarię do krajów Europy płd-wschodniej.

 

 

 

Pozycja  i  rola  Białorusi

 

   Swoista politykę prowadzi prezydent A. Łukaszenka. Formalnie popiera Moskwę, ale spotyka się też z prezydentem Ukrainy- P. Poroszenko. Nie przestrzega rygorystycznie embarga na żywność i inne artykuły importowane z UE, które po prze-etykietowaniu są wwożone do Rosji. Okazuje się, że nawet łosoś to produkt „made in Belarus”. Rosjanie zżymają się na ten proceder, ale po cichu go tolerują. Nie mniej, waluta białoruska ściśle powiązana z rublem rosyjskim, zaczyna odczuwać skutki spadku kursu rubla. Łukaszenka ogłosił nawet, że trzeba pomyśleć o rozliczeniach handlowych z Rosją w dolarach i euro. Co dziwne, eksport do Rosji stanowi 40%, zaś import 60% ogółu transakcji zagranicznych Białorusi, a 90% jest rozliczane w Rb. Białorusini zaczęli w panice wykupywać meble, telewizory i lodówki, gdy władze wprowadziły 30% opłaty w bankach i kantorach sprzedaży walut i podniosły stopę procentową z 24 do 50%. Opłata będzie dotyczyć zarówno zakupu dewiz w kantorach przez ludność, jak i zakupów na oficjalnej giełdzie walutowej przez banki i przedsiębiorstwa. Firmy operujące w handlu zagranicznym będą musiały najpierw sprzedać państwu część wypracowanych dewiz, aby potem odkupić je za dużo wyższą sumę. Jednocześnie zamrożono kredyty walutowe dla ludności na najbliższe miesiące. To spowodowało, że w dużych sklepach Mińska zaczęły tworzyć się kolejki osób wykupujących towary, które wkrótce mogą zdrożeć z powodu podbicia ceny dolara i euro. Goryczy dodaje fakt przywrócenia przez Rosję kontroli celnej w odwecie za nieprzestrzeganie zakazu reeksportu towarów importowanych z UE. Szczególna pikanteria polega na tym, że od 1 stycznia 2015r, oficjalnie zostanie wdrożona strefa wolnego handlu w Unii Euroazjatyckiej.

 

   O powadze sytuacji w kraju świadczy ostatni komunikat z 27 grudnia o zdymisjonowaniu przez prezydenta: premiera, szefa Banku Centralnego, wielu czołowych ministrów i gubernatorów głównych obwodów administracyjnych! Zapowiedział on też  bezwzględną walkę z pasożytnictwem społecznym. Oficjalnie bezrobocie w kraju wynosi 0.5%. Jednakże obejmuje tylko tych którzy się sami zgłoszą do urzędu zatrudnienia. Większość unika usilnie tej procedury, bo jest ona dość uciążliwa i automatycznie powoduje skierowanie do wykonywania różnorodnych prac publicznych, wyjątkowo nisko opłacanych. Nie uwzględniając pracujących za granicą, głównie w Rosji, doliczono się 400.000 takich „bumelantów”.

 

 

Sprawa  polska

 

   Wydawałoby się, że postępująca degradacja gospodarki Rosji powinna nas cieszyć. Wygląda na to, że wreszcie Rosjanie zaczną odczuwać skutki sankcji finansowych i ekonomicznych wprowadzonych przez Zachód oraz własnych decyzji odnośnie szeroko pojętego embarga na wwóz wielu towarów na swój rynek. Niestety byłaby to radość przedwczesna , szczególnie dla naszego kraju. Ciągle jesteśmy uzależnieni od strony rosyjskiej w 90% zakupów ropy naftowej i prawie 60% gazu ziemnego Nasze umowy handlowe z Rosją zostały tak skonstruowane, że skutki obniżki cen tych surowców będą działać dopiero po pewnym czasie, a polityczne decyzje Kremla mogą być natychmiastową reakcją, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie. Nie twórzmy też iluzorycznej nadziei, że uruchomienie w Świnoujściu gazo portu importującego skroplony gaz z Kataru, bądź produkcja gazu z własnych zasobów łupków bitumicznych radykalnie zmieni tą sytuację. Obie inwestycje są znacznie  opóźnione. Podobno konsorcjum firm włoskich budujących gazo port zostało w dużym stopniu wykupione przez kapitał rosyjski, a sprawa łupków jest tak zagmatwana jak budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Paradoksalnie może się okazać, że przy niskich światowych cenach gazu, wszystkie te przedsięwzięcia staną się nieopłacalne. Mamy już przedsmak tego w przypadku cen węgla wydobywanego w Polsce i importowanego z Rosji. Kto to kupi?. Tymczasem maleje drastycznie nasz eksport do Rosji , a ze względu na spadający kurs rubla coraz mniej turystów rosyjskich odwiedza Polskę, nawet w ramach ruchu przygranicznego.

 

   A więc na pytanie postawione w tytule nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Możemy poczuć satysfakcję moralną, że wreszcie kryzys dosięgnął Rosję, ale na bieżąco to strona polska może być nim bardziej dotknięta. Już teraz obserwujemy duży spadek kursu złotego/np.1$  z  3.25     do  3.55/. Chociaż nie widać w Polsce jakiegoś załamania ekonomicznego, to rynki Europy wschodniej są traktowane przez świat jako całość. Oprócz aspektów gospodarczych musimy dostrzegać także zmasowaną propagandę rosyjską skierowaną do różnych grup społecznych na całym świecie: u nas pojawiła się taka rozgłośnia w Legionowie.

 

Plany  wyjazdowe  Bractwa  Inflanckiego -  2015

 

   W ciągu kilkunastu lat naszych peregrynacji kulturowo-turystycznych po Inflantach udało się odbyć wiele wypraw od wschodniej Skandynawii/Szwecja, Finlandia/ do zachodniej Rosji/Sankt Petersburg, Moskwa/. Paradoksalnie pozostał jeden nieodkryty, najbliższy terytorialnie- region Nadpregola, aktualnie Obwód Kaliningradzki wchodzący w skład Federacji Rosyjskiej. Gdybyśmy byli mieszkańcami województwa pomorskiego, moglibyśmy tego dokonać w ramach tzw. ruchu przygranicznego. Niestety, Polacy zamieszkali poza tym województwem muszą przechodzić uciążliwe procedury uzyskiwania wiz, voucherów i zamawiania noclegów tylko w wybranych drogich hotelach. Wszystko to jest kłopotliwe i dość kosztowne; ponadto nie ma gwarancji otrzymania pozwoleń na dotarcie do planowanych miejsc. Rosja od początku , jednostronnie wyłączyła Obwód Kaliningradzki z „Układu o kontroli i redukcji broni konwencjonalnych w Europie/CFE/”, traktując go jako „niezatapialny lotniskowiec”, co pozwala jej gromadzić nieokreślone i niekontrolowane różnorodne środki i siły wojskowe w rejonie; z zakazem dostępu inspekcji międzynarodowych do poszczególnych obiektów.

   To spowodowało zmianę planów wyprawy; „KWIECIEŃ-2015” na ponowne odwiedzenie Białorusi. Do tej pory nie było większych utrudnień z wyjazdami i przemieszczaniem się po terenie Białorusi. Ze względu na poziom podstawowych cen i kontakty z różnymi środowiskami polskimi, takie wyjazdy nie były zbyt kosztowne. Niestety groźne trendy polityki Kremla wobec sąsiadów na zachodzie oraz ostatnie decyzje polityczne i finansowe A. Łukaszenki każą się spodziewać wzrostu kosztów i różnych utrudnień. Białoruś drastycznie łaknie dewiz. Na razie wprowadzono liczne ograniczenia dla obywateli i instytucji białoruskich, ale trzeba się liczyć z tym, że dotkną one również cudzoziemców, chociaż nie wiadomo w jakim zakresie.

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.