IZABELA IWAŃCZUK (ur. 1976) wydała w 2008 roku w krakowskim wydawnictwie "Miniatura" bibliofilski tomik poetycki pt. "Lunatycy". Na uwagę zasługuje fakt, że maszynopis tej książki otrzymał wyróżnienie w X Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Leopolda Staffa (Starachowice 2007). Jest to trzeci zbiór wierszy I. Iwańczuk. Poetka opublikowała w 2000 roku w rodzinnym Słupsku debiutancki tomik pt. "Róża frasobliwa"; później wydała w Bydgoszczy zbiór pt. "Koperta bieli" (Instytut Wydawniczy "Świadectwo", 2006). Stefan Pastuszewski uważa, iż I. Iwańczuk gromadzi w swoich wierszach "szereg obrazów ze świata «zewnętrznego». To one przede wszystkim przydają tej propozycji artystycznej cechy oryginalności" (uwagi krytyka, "Koperta bieli").
W nagrodzonych "Lunatykach" znalazłem kosmiczne obrazy poetyckie. Autorkę nie interesują drobne zdarzenia; jej poezja ma szeroki oddech. Lunatycy (bohater zbiorowy) pragną wyzwolić się z ograniczeń czasoprzestrzennych - pozdrawiają noc:
(...)
wyśniona
pełna gwiazd
bądź nam wieczna
Pan z tobą
błogosławiona jesteś między
niewiastami i błogosławiony
owoc twojego żywota
księżyc
Cytowany wiersz ("Zaiste", s. 11) nawiązuje do słów znanej modlitwy. W nowym tomiku jest dużo takich odwołań, m.in. w wierszach: "Judasz Luna" (s. 13), "Anioły" (s. 34), "Msza o zachodzie słońca" (s. 46), "Modlitwa poety" (s. 58).
Do lunatyków odnoszą się dwa bliskoznaczne wyrazy: somnambulizm (łac. somnus = sen + ambulo = przechadzam się) i lunatyzm (łac. luna = księżyc). Somnambulizm (lunatyzm) to zaburzenie jakościowe snu; wykonywanie złożonych czynności (zwykle chodzenia) w stanie zmienionej świadomości, będącej zarówno snem, jak i czuwaniem.
Poeta ma wiele cech lunatycznych. Czasami jest "oderwany" od rzeczywistości (śni na jawie); czasami "prześwietla" otoczenie swoim "aparatem poetyckim" (czuwa). Tak, poeta może być "stuprocentowym lunatykiem"; może wykonywać różne czynności w stanie zmienionej świadomości (sen i czuwanie). We wspomnianym wierszu pt. "Zaiste" poeci-lunatycy pozdrawiają "wyśnioną noc", gwiazdy i księżyc. Ten utwór nie jest "nagi"; tworzy coś więcej: świat w pewnym sensie samoistny, przedmiot stworzony z materii myśli, snu i wyobraźni.
W tomiku pojawia się także podmiot indywidualny - lunatyczka. Myślę, że ta bohaterka ma osobowość I. Iwańczuk; poetka utożsamia się z "Lunatyczką" (tytuł wiersza, s. 16):
na języku spoczął opłatek księżyca
nie mam nic więcej
może gwiazdę wiersza pod powiekami
"Opłatek księżyca" i "gwiazda wiersza" - wprowadzają nas w lunatyczny klimat wiersza: "Motywy religijne i astralne przeplatają się tu z nocnymi pejzażami, wszystko łączy się w doskonałych literacko erotykach, gęstych od znaczeń, symboli i widoków" ("Słowo krytyczne" Izabeli Mikrut, s. 63). I. Iwańczuk ma świadomość, że lekarstwem na "kosmiczny chłód" jest jedynie wiara w Boga. Poetka modli się do Stwórcy:
Nie czytaj mi tego wiersza
Ojcze który każdego przyjmujesz
przygarnij mnie i wysłuchaj
zapomnij się mój dobry Boże
wymieńmy się raz księżycami słów
Ta przejmująca "Modlitwa poety" (ostatni wiersz zbioru, s. 58) prowadzi liryczny dialog z innymi utworami... W wierszu "Matka poety" (s. 56) znalazłem piękny portret matki autorki, która "nie ma zmarszczek na sercu" i "z wojny umie wybudować dom". "Matka poety" zaskakuje bardziej niż trafna puenta:
może nim dopłynie do brzegu
zmieści się w łódce wiersza
Tomik I. Iwańczuk dopełniają lunatyczne obrazy Tadeusza Drozdowskiego.