Archiwum

Anna Banasiak - Sny emigrantów

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Nakładem wydawnictwa „Norbertinum" ukazała się nowa powieść CZESŁAWA KARKOWSKIEGO – filozofa, dziennikarza i redaktora naczelnego Nowego Dziennika, największej gazety polonijnej w Nowym Jorku, pt. „Kamienna drabina". Autor jest znany polskiemu czytelnikowi, jako badacz twórczości Brunona Schulza i tłumacz Richarda Rorty'ego. Obecnie wykłada filozofię i socjologię na Mercy College, pełniąc funkcję ambasadora kultury polskiej w Nowym Jorku.

Książka Cz. Karkowskiego jest próbą przybliżenia historii emigracji solidarnościowej z wczesnych lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Portrety emigrantów ukazane w powieści są wielowymiarowe. Godne uwagi jest to, że pisarz obala mity narosłe wokół pojęcia polskości obecne od czasów literatury pozytywistycznej do „Szczuropolaków" Edwarda Redlińskiego. W obrazach psychologicznych emigrantów, spotykających się na Greenpoincie, można dostrzec Gombrowiczowską ironię i dystans. Karkowski wykpiwa romantyczne pomniki bohaterów i tęsknotę za utraconą ojczyzną. Dla nowojorskiego pisarza błędem jest jednak postrzeganie emigracji w kategoriach mitycznych i historiozoficznych. Szczególną zaletą omawianej książki są opisy codziennego życia Polaków w Ameryce.
Powieść rozpoczyna się monologiem wewnętrznym głównego bohatera. Henryk Frankowski przekroczył nieunikniony Rubikon młodości. Nie udało mu się osiągnąć spektakularnego sukcesu i stworzyć trwałych więzi rodzinnych. Henryk czyta „Boską komedią" Dantego i dokonuje rachunku swojego życia:

„Jeśli czekamy kogoś z tego dworu
Nim się u niego drogowskaz wyprosi
Długo tu bawić musim bez wyboru"

Bohater stracił punkt odniesienia i musi stawić czoło „nieznośnej lekkości bytu". Henryk ma wrażenie, że nieustannie podróżuje łodzią Arystotelesa, w której wymienia się „nadgniłe" deski. Tytułowa kamienna drabina ukazuje stan surowej hierarchii amerykańskiego społeczeństwa. Wejście na szczyt wydaje się nieosiągalne dla przybysza z Europy Wschodniej. Powieść Karkowskiego jest pełna paradoksów ciągłości i zmiany, które poruszają materię opowiadania. Moją uwagę przykuł opis doświadczenia samotności w wymiarze indywidualnym i kosmicznym. Bohater traci przyjaciół, nie może rozpocząć rozmowy w kołach emigracyjnych, ponieważ uważa, że stronnictwa polityczne i towarzyskie nie zajmują się kwestią odnowy kultury polskiej za granicą. Żywiołowy język powieści oddaje postępujące lęki, frustracje i kompleksy emigrantów, doznających schizofrenicznego rozszczepienia jaźni. Ciekawie została przedstawiona walka Henryka o niepodległość duchową w gronie zjadaczy chleba. Nieuleczalna choroba bohatera znamionuje schyłek pewnego typu kultury emigracyjnej. Groteskowy jest obraz emigranta, który na spotkaniach polonijnych podawał się za nieślubnego syna Józefa Piłsudskiego. Na paradach obnosił się z mundurem legionowym, ustawiał przed trybuną honorową i salutował. Karkowski pokazuje dramat ludzi-pomników, którzy przestali odgrywać rolę autorytetów na obczyźnie. Typowym przykładem arystokratycznego dekadenta jest w powieści Andrzej Grześniak, który stracił prestiżowy status społeczny redaktora z Polski i spadł do roli „supera".
Wielogłosowa powieść Cz. Karkowskiego odsyła do IX księgi „Odysei", w której pojawia się wzmianka o krainie Lotofagów, do brzegów której przybył bohater wraz z towarzyszami podróży. Gościnni gospodarze poczęstowali wędrowców kwiatem lotosu, przynoszącym ulgę i zapomnienie o celu wędrówki. Podobnie status emigrantów jest dwoisty. Czują się wyobcowani, lecz nie widzą możliwości powrotu do kraju.
W książce „Pożegnanie z emigracją" Jerzy Jarzębski, wybitny krakowski literaturoznawca, pisał o głębokim przełomie, jaki przyniosły lata osiemdziesiąte w sposobie funkcjonowania emigracji. Artystyczne i ideowe pęknięcie oraz brak porozumienia między skrzydłami emigracji i krajem są obecne w „Kamiennej drabinie".
Ponowoczesne obrazy miasta stanowią o wartości tej powieści-mozaiki. Nowy Jork jest rzeźbą złożoną z niezliczonej liczby mniejszych rzeźb, obrazem abstrakcyjnych ekspresjonistów kształtujących swoje życie jak dzieło sztuki. Wrażliwe na piękno i zmianę ucho artysty, wyławia w tłumie symfonie kultur i narodowości, które mimo tego, że współistnieją obok siebie, nie znajdują głębszego porozumienia. Narrator nie jest turystą, rejestrującym dźwięki i zapachy, ale wędrowcem interpretującym głosy współczesnej wieży Babel. Bohaterowie ukazani w ciągłym ruchu odkrywają topografię Nowego Jorku. Miasto tętni życiem, jak rozwijający się organizm. W hekatombach metra kryją się mroczne rejony podkultury. Krajobrazy luksusu, sąsiadującego ze skrajną biedą, są utrwalone w kadrze nowojorskiego lata.
Karkowski jest daleki od idealizacji. Z pobłażaniem kartkuje listy z Ameryki Wiliama Archera, który ponad pół wieku temu zachwycał się oświetlonymi, zgrabnymi i proporcjonalnymi wagonami oraz zbawiennym wynalazkiem kolei elektrycznej. Dzisiejszy hałas, zgrzyt i pisk wagonów mogłyby wpędzić angielskiego dżentelmena w nerwicę. Bohaterowi bliższe są zdroworozsądkowe rozważania Rudyarda Kiplinga zamieszczone w rzadko dziś dostępnej książeczce „American Notes". Ten mizantropijny humanista zaobserwował zjawisko, które po ponad stu latach irytowało Henryka w Nowym Jorku. Była to obojętność i lekceważenie klienta w warsztatach, sklepikach i punktach usługowych. Bohater nie może jednak w pełni przyznać racji Kiplingowi patrzącemu z wyższością na mit Ameryki. Karkowski próbuje odnaleźć w nowoczesnym molochu pierwiastki Tajemnicy. I chyba z perspektywy czasu udaje mu się oswoić obcą przestrzeń. Dostrzega, że podróżni czytają w środkach komunikacji święte księgi. Religia jest dla nowojorczyków nierozerwalnie związana z codziennością. Autor oprowadza czytelnika po Bronksie, który jeszcze dla Józefa Wittlina był żydowskim rajem, odwiedza zapomniane miejsca po Edgarze Alanie Poe i Walcie Whitmanie.
W „Blaskach i nędzach wygnania" Wittlin przekonywał, że każdy prawdziwy artysta jest cudzoziemcem we własnej ojczyźnie. „Autentyczna" postawa emigracyjna wymaga przyjęcia odpowiedniego dystansu w stosunku do jednostki i rzeczywistości społecznej. Bohater „Kamiennej drabiny", przeżywający spóźnioną fascynację północnym Bronkiem, mógłby oddać hołd emigracyjnemu poecie.
Książka Cz. Karkowskiego jest opisaniem świata po katastrofie World Trade Center. Osobiste cierpienia Henryka, erozja związku z ukochaną kobietą, problemy ze zdrowiem nie pozwalają mu w pełni przeżyć doświadczenia Zagłady. Bohater twierdzi, że rozmowy o jedenastym września mają na celu wypełnienie pustki egzystencjalnej. „Kamienna drabina" jest pozycją wyjątkową w gatunku prozy emigracyjnej. Powieść nosi silne piętno autobiograficzne, ale posiada również głębokie przesłanie uniwersalne. Nowojorskiego autora można umieścić w gronie takich pisarzy emigracyjnych jak Gombrowicz, Wittlin i Vincenz. Wedle Cz. Karkowskiego każda historia emigranta w Ameryce jest historią biblijnego Józefa. Patriarcha z „Księgi Rodzaju" był trafnym interpretatorem snów. „Kamienna drabina" oddaje blaski i nędzę snu o emigracji i wolności.


Czesław Karkowski: Kamienna drabina, Wydawnictwo „Norbertinum", Lublin 2008, ss. 168

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.