Filozofia a ideologia
Norwid wypominając Trentowskiemu potoczną interpretację paradoksu kucharki i kucharza oraz brak filozoficznej refleksji wzywa do pogłębienia myśli o relacji kobieta–mężczyzna. W omawianej rozprawce, pod wieloma względami odkrywczej, udało mu się jedynie naświetlić problem w nowy sposób i niedorzecznie byłoby wymagać, aby w tak krótkiej formie wyłożył antropologię. Ma więc rozprawka charakter ideologiczny, w swej najogólniejszej wymowie apoteozujący kobietę, usprawiedliwiający jej szczególne cechy, interpretowane zwykle jako wyraz niższości względem mężczyzny.
x x x
Dotychczas starałam się uwypuklić wartościowe nowatorskie dokonania Norwida. Teraz przyszła kolej, aby wskazać na te elementy jego wywodu, które są kontrowersyjne lub które, bez obszerniejszego wyjaśnienia, mogą zostać zrozumiane wbrew intencjom Autora.
1. Wymaga rozwinięcia termin „zasadniczy zarys budowy ciała" jako ten element cielesności, który u kobiety jest piękniejszy. Czy inne elementy ciała kobiety nie są piękniejsze? Czy też nie da się dla nich wyznaczyć kryterium piękna? Ponadto, współcześni biologistycznie zorientowani badacze dopatrują się źródła symetrii i kształtu kobiet w ewolucyjnie przebiegających wyborach seksualnych.
2. Wrażliwość systemu nerwowego nie jest terminem dobrze określonym. Czy chodzi o wrażliwość na bodźce zmysłowe? Jeśli tak, to czy mężczyzna nie jest co najmniej tak samo wrażliwy? Czy wrażliwość systemu nerwowego idzie w parze z silną psychiką? W jakiej mierze i jakości są to właściwości skorelowane, a w jakiej nie? Współcześnie kondycję psychiczną dookreśla się przez strukturę układu hormonalnego, który wpływa na neurofizjologię.
3. Czy właściwa kobietom „obrona drugiej linii" we wszystkich okolicznościach (niewyznaczonych przez naturę) jest korzystna? W przypadku kobiet terrorystek (podobnie jak i w przywołanym przypadku Joanny d'Arc) przekształcenie obrony drugiej linii w agresję daje takie efekty determinacji i bezwzględności walki, że mężczyźni nie są w stanie tej determinacji i bezwzględności dorównać.
4. Życiowe doświadczenie samotności przez Norwida miało zapewne swój udział w podkreślaniu zmysłu społecznego kobiety. Kobieta tradycyjnie organizuje rodzinę od wewnątrz, udziela swej osoby każdemu z jej członków w odpowiedni, wymagany przez niego sposób. Równocześnie jednak kobieta udziela się przede wszystkim własnej rodzinie. Natomiast to mężczyzna, tradycyjnie, przekracza skalę własnej rodziny w organizowaniu wspólnoty i odpowiedzialności za nią. Mamy w tym zjawisku kobiecego i męskiego zmysłu
społecznego, relacje komplementarności, nie zaś wyższość kobiety.
5. Stwierdzenie, że kobieta może pełnić wszystkie role męskie równie dobrze, choć „po kobiecemu" wymaga komentarza. Historycznie utworzone męskie role społeczne nie są po prostu rodzajem zadań do wykonania. Są to właśnie role, odgrywane w całym spektaklu zdarzeń w społeczności, wedle określonych reguł gry, aby osiągnąć wyznaczone cele. Role te są z jednej strony pochodną kultury, z drugiej strony gwarantują istnienie tej kultury. Rola jest dopasowana do tego, kto ją pełni, jak i ten kto ma pełnić rolę, do niej się dopasowuje. Przejęcie męskich ról przez kobiety nie sprowadza się do równej materialnej i mentalnej efektywności w ich pełnieniu, ale ma konsekwencje w całej kulturze, w jej często drastycznych zmianach.
6. Role reprezentacyjne wymagają wyjątkowej oprawy, np. strojów. Norwid sugeruje, że to męscy kreatywni krawcy a nie pokorne skromne krawcowe mają swój udział w kształtowaniu wizerunku tyranów. Można by zapytać o stopień konkluzywności takiego rozumowania, skoro to kobiety mają szczególne upodobanie w luksusie (czy jest "ono naturalne w związku z rolą wabienia?), skoro wśród historycznych postaci kobiecych nie brakuje okrutnie i skoro tradycyjnie kobieta przechowuje kulturę, tworzoną przez mężczyznę z kobiecego natchnienia? Misternie poprowadzone relacje komplementarności w tych zależnościach wydają się bardziej owocne niż przeciwstawianie pokory krawcowych pysze krawców.
7. Czy dziewiętnastowieczni Anglicy byli narodem najbardziej męskim? Sam Norwid nie jest tego pewien. Czyżby np. Polacy byli narodem bardziej żeńskim? Gdyby chcieć problem ten ściślej rozważyć, trzeba by uwyraźnić pojęcie „płci umysłu narodu". Pomysł ciekawy, ale o ile wiem, jak dotąd – niewykonany. Pozostaje metaforycznie rozumieć ten termin, podobnie jak „charakter narodowy".
Norwid sprawę emancypacji kobiet zaleca traktować jako wspólne zgodne zadanie kobiet i mężczyzn. Zdziwiłby się zatem Norwid niepomiernie, gdyby przyszło mu dziś zajrzeć do kobiecych pism cosmopolitanowych czy glamourowych i czytać liczne artykuły kultywujące nienawiść do mężczyzn, uprzedmiotowujące mężczyzn, pozbawiające męskość wartości poza sfera seksu. W owych pismach pochodzących spoza naszego kręgu kulturowego, nie ma nawet cienia Norwidowsko–Wojtyłowskiej komplementarności ani na poziomie ontologicznym, ani na poziomie kultury.
1 Por. CK. Norwid. 1882, „Emancypacja kobiet", w: idem, „Pisma wszystkie", t. 6„ „Proza", cz. I, opr. J.W. Gomulicki, PIW. Warszawa 1971, s. 652–655. Gęstość tekstu, wielopoziomowość przekazu samym tylko słowem i kontekstem, jakże charakterystyczna dla Norwida, jest wyróżnikiem wybitnej literatury, mającej wartość filozoficzną, konstruującej językiem (często za pomocą wyrafinowanych metafor) określoną ontologię, aparaturę pojęciową wzajemnie warunkujących się znaczeniowo terminów; por. Fundamenty 3 (2005) 38–40.
2 Por. głównie w tej kwestii: K.Wojtyła, „Miłość i odpowiedzialność. Studium etyczne", Katolicki Ośrod. Wyd. „Veritas", Londyn 1965; Jan Paweł II, „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich", Liberia Edit. Vaticana, Citta del Vaticano 1986. Por. Też: T.Grabińska, „Kobieta w nauczaniu Jana Pawła II", w: „Droga w Trzecie Tysiąclecie", red. J. Prokop, Wyd. Edukator, Częstochowa 1999, s.43–52
3 Norwid, „Emancypacja...", op. cit., s. 653.
4 Ibidem.
5 Postulat Mirosława Zabierowskiego o zadaniu humanistyki w uściślaniu nauk zwanych ścisłymi znajduje uzasadnienie zwłaszcza u Norwida, w całej jego twórczości. Uświadamianie przedmiotu badań w całej jego skomplikowanej bytowości, istocie i istnieniu, uświadomienie zależności przedmiotu od metody, uświadomienie wartości poznania tzw. ścisłego należy do humanistyki. Por. np. S. Kazimir, N. Smyrak, „O humanistyce nauk ścisłych jako zjawisku kulturowym", Cosmos–Logos VI (2002) 135–140.
6 Norwid, „Emancypacja...", op. cit., s. 653.
7Ibidem.
8Ibidem.
9Ibidem.
10 Ibidem, s. 654.
11 Ibidem.
12 Ibidem.
13 Ibidem.
14 Ibidem.
15 Ibidem.
16 Ibidem, s. 655.