W każdym z języków świata istnieją słowa wzniosłe, patetyczne jak: ojczyzna, honor, szlachetność. Wyrażające myśli, idee, które słyszymy w czasie każdego narodowego święta. Wiele znaczeń może ukrywać pojęcie patriotyzmu, trudno je czasem zrozumieć i zaakceptować. Według mnie patriotyzm to przede wszystkim PAMIĘĆ. Pomimo różnorodnych opinii w mediach na temat stanu wiedzy polskiej młodzieży w obecnych, początkowych latach XXI wieku, zwłaszcza z zakresu historii najnowszej (np. zbrodnia Katyńska - działania prowadzące do likwidacji Narodu Polskiego) uważam, że obowiązkiem nas samych, starszych i młodszych pokoleń (nie tylko nauczycieli) jest przekazywanie wiedzy o tych niezwykle bolesnych wydarzeniach historii. Pamięć o nich jest, bowiem konieczna, aby się nigdy nie powtórzyły.
Do XIII/XIV wieku państwo w myśl zasad monarchii było osobistą własnością władcy, a mieszkańcy terytoriów polskich nie utożsamiali się z obywatelami polskimi, ale byli poddanymi władców takich jak np. Mieszko I (945-992) - książę Polski z dynastii Piastów. Wtedy wartością, którą propagowano był nie patriotyzm, ale posłuszeństwo i lojalność dla władcy osiedli ludzkich, które wówczas na terenie Polski były odizolowane wielkimi puszczami. Pierwszym wzorcem polskiej „ojczyzny" w dość zawężonym znaczeniu była Korona Królestwa Polskiego, która powstała za czasów Kazimierza Wielkiego(1333-1370) i określała Polskę jako instytucję niezależną od władcy. Jednak dopiero zrozumienie pojęcia "naród" określi nam prawidłowo definicję "patriotyzmu".
Pojęcie narodu, jako ważnej idei pojawiło się dopiero w XVIII wieku za sprawą Johanna Gottfrieda Herdera (1744-1803),urodzonego na Warmii w Morągu niemieckiego filozofa, który przyczynił się do rozwinięcia idei państwa narodowego. W uproszczeniu, określił on naród jako jedność pokoleń przeszłych, obecnych i przyszłych. W tym okresie trwała rewolucja przemysłowa, która dała początek społeczeństwu przemysłowemu. Zmiany te przyczyniały się do wzrostu świadomości narodowej w Europie. Narodzenie świadomości narodowej wiąże się ze wzrostem nastrojów nacjonalistycznych w XVIII i XIX wieku, kiedy to powstała idea, że każdy naród powinien tworzyć niezależne państwo. Przykładowo świadomość narodowa Niemców jako narodu powstała dopiero w 1871 roku poprzez zjednoczenie różnych etnicznych ziem w Cesarstwo Niemieckie (połączenie z Państwem Pruskim, Królestwa Saksonii i innych ziem).
Patriotyzm jest ściśle związany z danym narodem. Niezależnie od zmieniających się zależności historycznych uważam, że był i będzie najważniejszą pożądaną wartością w trwałości danego narodu.
Dobrym przykładem dla lepszego zobrazowania pojęcia polskiego patriotyzmu jest biografia majora Zygmunta Szendzielorza o pseudonimie „Łupaszko" (13.03.1910 - 08.02.1951).
Zygmunt Szendzielarz urodził się 13.03.1910 w miejscowości Stryj (Austro-Węgry). Szkołę oficerską ukończył już w niepodległej Polsce w Grudziądzu. Swój pseudonim "Łupaszko" przejął od Rotmistrza Jerzego Dąbrowskiego (1889-1940), słynnego żołnierza wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku. Dzisiaj major nazywany jest "Żołnierzem Wyklętym".
Skąd wzięła się nazwa "Żołnierze Wyklęci"?. Pytanie to zadaje nie tylko dzisiejsza młodzież, ale i starsze pokolenia, które przez długie lata nie miały dostępu do informacji o prawdziwej historii Polski po II wojnie światowej. Wcześniej różnie się mówiło o tych, którzy jako pierwsi rozpoczęli walkę o wolną Polskę. Komuniści, wyznawcy idei bolszewickiej po II wojnie światowej nazywali "Żołnierzy Wyklętych" bandytami lub faszystami. W środowiskach niepodległościowych mówiło się o nich, „żołnierze II konspiracji". Termin: Żołnierze Wyklęci został wprowadzony w obieg przez działaczy różnych kół i stowarzyszeń patriotycznych w latach 90-tych. Obecnie określa on nazwę Polaków, którzy wierni tradycji, patriotycznym ideałom podjęli walkę z okupantem sowieckim i z zainstalowanym przez niego w Polsce reżimem komunistycznym.
Owi „żołnierze" prowadzili z komunistami walkę z bronią w ręku, nie obawiając się śmierci. Sam Stalin (1878-1953) rozumiał doskonale siłę kadr Armii Krajowej, a o sytuacji w Polsce mówił: władza ludowa w Polsce bez sowieckich dywizji nie trwałaby dłużej niż jeden dzień. Wspomniany już major Zygmunt Szendzielarz (pseudonim: Łupaszko) przekazał dowódcom instrukcje: "nie wdawać się w otwartą walkę z jednostkami przeciwnika, lecz starać się umocnić potencjał". Był przekonany, że wojna „Zachodu" z „Sowietami" jest nieunikniona. Uważał, że jego oddziały powinny stanowić kadrę dla szerokiego ruchu partyzanckiego i przyszłych dowódców regularnej armii polskiej. Prowadził działalność dezintegrującą aparat okupacyjny Polski i zyskiwał poparcie lokalnego społeczeństwa. Ta heroiczna, cierpliwa, mozolna walka o suwerenność Polski majora "Łupaszki" i wielu innych patriotów, którą do dziś tak uparcie się przemilcza, trwała bardzo długo, bo od 1944 roku, aż do 21 października 1963 roku, kiedy to zginął ostatni spośród „Żołnierzy Wyklętych" Józef Franczak ps. „Lalek" z oddziału Kapitana Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok" w obławie pod Piaskami (woj. lubelskie), blisko 20 lat po II wojnie światowej.
W dniu 3 lutego 2011 roku Sejm RP ustanowił 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych". Watro wspomnieć, że pomysłodawcą wyboru na to święto tego akurat dnia był śp. Janusz Kurtyka, były Prezes IPN. Wróćmy jednak do życiorysu naszego „wzoru patrioty".
W przeciwieństwie do wielu innych oficerów Armii Krajowej - którzy do końca mieli złudzenia, co do dobrych intencji Sowietów – major Zygmunt Szendzielarz (Łupaszko)nie miał żadnych wątpliwości, co do zdradzieckich zamiarów i poczynań Rosjan Sowieckich. Jesienią 1939 r. uciekł z sowieckiej niewoli, unikając losu oficerów polskich zamordowanych później w Katyniu w 1940 roku. Po II wojnie światowej nadal działał z bronią w ręku w obronie suwerenności Polski. W połowie sierpnia roku 1946 – wobec coraz silniejszego nasycenia rejonu Podlasia siłami komunistycznymi – podjął decyzję przejścia w rejony Białostockie i połączenia się z 6 Brygadą (połowa października) i z siłami szwadronu "Lufy". Pozostałe dwa szwadrony pozostały na miejscu i rozformowały się w połowie listopada roku 1946. Najprawdopodobniej w grudniu major otrzymał od Ministra Bezpieczeństwa Publicznego Stanisława Radkiewicza list, w którym ten nakłaniał "Łupaszkę" do rozwiązania oddziałów, a w zamian obiecywał możliwość swobodnego opuszczenia Polski. W 1948 roku Zygmunt Szendzielarz został podstępnie pojmany w konspiracyjnej siedzibie koło Zakopanego. W więzieniu w Warszawie na Rakowickiej był poddawany codziennie, tygodniami długim, okrutnym torturom: co pół godziny w zimie był polewany zimną wodą na przesłuchaniu w celi, wbijano mu igły w paznokcie, deptano mu stalowymi butami po palcach rąk, wybijano zęby i okrutnie bito stalowymi prętami aż do nieprzytomności w kałuży krwi. Na pokazowej rozprawie "Łupaszko" w zeznaniach nie ukrywał swojej walki o wolną Polskę, ani też nie prosił o łaskę.
Ponad 60 lat temu, 8 lutego 1951r. w więzieniu na ul. Rakowieckiej w Warszawie został zamordowany major Zygmunt Szendzielarza pseudonim "Łupaszko", oficer Wojska Polskiego i Armii Krajowej, dowódca 5 Brygady Wileńskiej, AK, dwukrotny kawaler orderu Virtuti Militari (za ogromne męstwo i odwagę w boju na polu walki). W tajnej ulotce wydanej w 1947r. "Łupaszko" pisał: "... Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich [...]chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków Domagających się wolności i sprawiedliwości".
Major "Łupaszko" pośmiertnie został odznaczony w dniu 11 listopada w 2007 roku Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
Propagujmy pamięć o tych, często zapominanych bohaterach, z najnowszej historii polski oraz pamięć własnych, rodzinnych wspomnień przekazywanych ustnie, aby patriotyzm w Polsce nie zamarł.
- Ireneusz Król
- "Akant" 2011, nr 7
Ireneusz Król - Czy w XXI wieku przetrwa polski patriotyzm?
0
0