Archiwum

Aleksander Jesienin-Wolpin - Pełnia księżyca

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

W szklanych zwierciadłach kamienieją lica,
Księżyc odbija się trupio w kałuży;
Trudno jest zasnąć przy pełni księżyca,
Do snu nikomu taka noc nie służy.


Jaśnieją twarze i pościel bielona,
Ktoś wiersze mówi głosem przyciszonym;
Mężowie biorą swe żony w ramiona,
Młodą dziewczynę tuli narzeczony.

I usta ustom podają zarazę
I wszędzie, wszędzie światło pełni spływa
I wciąż tę samą powtarzają frazę:
„Będę ci wierną póki będę żywa…"

Jakiegoś głupca wcale to nie nuży,
Że tysiąc razy jedną strunę trąca.
O, jakże chciałbym ujrzeć w tej kałuży,
Zamiast odbicia, żywą twarz miesiąca.

Zaglądał kiedyś w twoje okieneczko,
Ty wybiegałaś, słysząc moje świsty.
Był nam potrzebny bardziej niż słoneczko,
Ty byłaś czysta – i ja byłem czysty.

Szalałem wtedy, a tyś się bawiła;
Ja tej zabawie oddałem swą duszę…
Umiera pszczoła która użądliła,
Bo traci żądło… I ja umrzeć muszę.
(1944)

Ofelii

Ty się wdrapiesz z kwiatami na iwę,
Wartki potok będzie płynąć tam.
Z jakim los cię połączy motywem,
Nawet anioł nie odgadłby sam…

Pioseneczkę  swawolną zaśpiewasz,
Zrobisz jakiś nieostrożny ruch
I gdy spadać będziesz szybko  z drzewa,
Kwiaty twe wiatr rozniesie jak puch.

I zapłacze wtedy smutna iwa
Nad tym, który ciebie kochał wszak…
Czyś ty winna, żeś tak urodziwa,
Czy on winien, że rozumny tak?
(1944)


Wiosenny liść

Wiosenny listek, dar od niepogody
Wleciał tu do mnie przez więzienne kraty…
Czy nie mówiłem sam, że dla przyrody
Są obojętne mego życia daty?...

Czy nie mówiłem, że moim marzeniem
Jest żyć i kochać w nieustannym pędzie ?
Czy nie tęskniłem kiedyś za cierpieniem,
Nie dbając o to, czy znów wiosna będzie?

Kiedyś bławatka kwiat wziąłem do ręki,
Lecz nie poczułem zapachu żadnego;
A on się skulił i zastygł od męki,
Jak trup dziewczęcia w krzakach zabitego…

Dziś go żałuję!  Jego zawstydzenie
I ból, czyż nie są tym co teraz czuję?
I nauczyło mnie dzisiaj więzienie
Jak skromny okruch przyrody raduje!

Lecz kiedy wymknę się z więzienia tego,
Będę znów kwiaty rwał i po nich biegał,
Śmiejąc się drwiąco, jak gdybym żadnego
Piękna, prócz bólu w świecie nie dostrzegał…
(1950)
Z rosyjskiego przełożył
Andrzej Lewandowski





 

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok