Nie bieleją już
płótna na łące
puchacz
otacza się mgłą
pomyka nietoperz
jak zawsze ostrożny
księżyc podgląda
spóźnioną mrówkę
stroi głupie miny
zapomniał świątek
gdzie jest
zanosi się snem
biegam po lesie
szukam dzieciństwa
tylko czasami
zawyje wilk
we mnie