Wstecz
Kiedy, wstecz patrząc, już nie przeczę,
że „wszystko było cieniem złudzeń"
i snów (sny były nieczłowiecze),
z których się nigdy nie obudzę;
i kiedy wolno - kadr po kadrze –
nie usiedliśmy już przez strach,
wstecz, bez przebudzeń (śniąc o snach)
„na film byłego życia" patrzę
i tę teraźniejszość
widzę (śniąc ciągłe) jak rzecz cudzą
od siebie dawnej nagle mniejszą
(nadal nią jednak serce trudząc),
znajduję w sobie późną zgodę
na to (choć ciężko przyjąć los),
że „tak po prostu trzeba odejść,
jak echo, gdy zamilknie głos".