lubię łachy pajęczyn
w piwnicznym oknie
których nie dotykam
lubię zmurszałe drewno
butwiejące za węglem
którego nie rozpalam
lubię chłód cegieł
odartych z tynku
których nie okrywam
lubię mosiężny kran
kapiący zimnymi łzami
których nie spijam
i konia na biegunach
wciśniętego w kąt
dzieciństwa
(Październik 2013)