* * *
czerwony
miedziany grosz
zagubiony
co w brzasku purpurą zapłonął
zbierasz zgłodniała z bruku
cielesność krwi zatrzepocze
w nagiej wolności
* * *
biały
drżenie ciała
kiedy
za plecami szelest
sączących jadem
pocisków papierowych słów
wejdziesz w mrok wolności
osłaniając cieniem parasolki
biel skóry
* * *
niebieski
wilgotność chłodu
płytek
że trzeba osłonić
wyczekiwania spojrzenie
nieba odbicie
na rozciągnięcie dłoni