na skraju piaskownicy czuliśmy ostrą krawędź życia
w rogu mrówki turlały w pocie czoła różowego dropsa,
białe strużki światła nakłuwały spocone ciała, każdego dnia
nabijaliśmy tuzin siniaków od biedy, my chłopcy z placu zbawiciela
tropiliśmy lody śmietankowe jak pocisk termolokacyjny
namierza asteroidę, na dorosłość nie było czasu chyba że
posłuży za podpałkę. sentencja tego wiersza: nieśmiertelność
choć naklejka na samochodzie wskazywała wręcz przeciwnie.