Pani Tatianie N.
z Brześcia nad Bugiem
och Pani iluż mędrców
pragnie pozbawić mnie wspomnień
a jeszcze inni
bezprzytomnie
drwią z mojej młodości
że siermiężna
ludowa
i na baczność
ale ja się jej przecież nie wyprę
jak Podlasia
matki
i Anny Marii Magdaleny
sąsiada chachły
który wieczorami
po powrocie z miasta
wyśpiewywał ukraińskie dumki
albo rosyjskie romanse
a w soboty
w remizie
nasze podlaskie
a wszystkie
tęskne i łzawe
jak kwilenie knyhawek
za wsią
wiosną
ja Pani nawet
nie marzyłem o innej
i aż wstyd się przyznać
ja na przekór mędrcom
wciąż tęsknię za nią
nawet za tymi lipcami
na polu za Zaroślami
pokrzykiwaniem ojca
żem leń i tępak
bo nie umiem
posługiwać się kosą
czy pługiem
a to znacznie trudniejsze
niż wylegiwanie się z książką
pod gruszą
och jakbym znowu uciekł
w sobotnie popołudnie
nad włodawskie jezioro
czy do Serpelic nad Bugiem
wiem że mi zazdrościsz
Pani