wymyśliłeś mnie
na swoją modłę
tu i ówdzie
rzucając cień
z tuszą
może
a nawet na pewno
przesadziłeś
lubując się
w rubensowskich
krągłościach
pąsowieję
przy lampce
z czerwonym kloszem
blado-lica kobieta
dawno już
wyszła z mody
ile to już lat
od ostatniego
pociągnięcia pędzlem
wtedy to
okienko ramy
stało się
moją ciasną
izdebką na wieki
mimo nadgryzienia
zębem czasu
nie zmieniam oblicza
na widok
długonogiej
świeżości
podstarzali faceci
dowartościowują
własne ego
przełykając ślinę