w kominku gaśnie płomień
ostatnia świeczka dogasa
mrok zapadł
za oknem wyrwane konary drzew
i zeszłoroczne liście
płacz z nieba rzęzi po szybach
serce goryczą łzawi
kot zajął pół kanapy
książka z hukiem upadła
umarły dawne chwile
marzenia odpłynęły
zapada cisza
mała łódeczka w obłokach
odpływa
proszę o wybaczenie
mojej niedoskonałości
ostatnia świeczka zgasła