Swoją żywą miłość do ojczyzny wyraża również w wierszu „Defilada pamięci – w 1920” z t. 3:
Na czele | On na Kasztance | Za nim jego szwadrony | Na sztandarach | Bóg Honor Ojczyzna | Na proporcach | Krew z pól bitewnych | Radzymina i Niemna. || Jadą chłopcy malowani | Do Panteonu Sławy | Z Dziadkiem na Kasztance | W defiladzie zwycięstwa | W defiladzie pamięci.
Trudno, żeby Autor nie był zafascynowany tradycją i legendą Piłsudskiego, skoro ten narodowy bohater był idolem patriotycznym jego dziadka i ojca.
W tomie 1. jest też wiersz „W moim kraju”, w którym Autor porusza bardzo bolesną aktualną sytuację społeczno-gospodarczą kraju:
W wielu domach mojego kraju | zapadają się podłogi, | chwieją się stoły na chudych nogach – | ściany nie mają siły | utrzymać świętych obrazków [...] | Na wielu podwórkach, w kubłach | ludzie wygrzebują przeżycie; [...] i służą za śmieszny temat | w rysunkach sytych satyryków. [...] | Po ulicach miast i wiosek | snują się cienie proletariatu | i dwudziestu jeden marzeń | W moim kraju powoli umiera | etos wielkiego zwycięstwa”.
Równie bolesną sytuację społeczną rysuje wiersz „Monolog Kloszarda” (z t. 2). Bohater wiersza, bezdomny, przemawia do drugiego bezdomnego śpiącego pod murem na ulicy:
Wiem, że szukasz więzi – wśród mienia na wózku, | między butelkami napoju nadziei | widzę grzbiety książek kilku filozofów. | Jesteś wykształcony – szukasz odpowiedzi | na proste pytania naszej egzystencji. | Czy znajdziesz?, wątpię ... życzę powodzenia...
To są wstrząsające obrazy, i niestety oglądane na co dzień w naszej rzeczywistości. Te wiersze świadczą o dużej wrażliwości Poety na ludzki los, na sprawy bytowe kraju. A troska o dobro ludzi to jedno z oblicz patriotyzmu, który nasz Autor szeroko pojmuje i głęboko przeżywa. Dlatego jego twórczość tak malarska, jak i poetycka ma duże znaczenie, wysoką rangę. Porusza sprawy wielkie, ważne: narodowe, społeczne, egzystencjalne w szerokim znaczeniu. Na odwrotnej stronie wiersza „W moim kraju” jest obraz Grynkiewicza zatytułowany Taniec z chochołem. Wydaje się, że Poeta świadomie nawiązuje do problematyki narodowo-społecznej Wesela Wyspiańskiego, podkreślając, że tamte trudne sprawy nadal są nie rozwiązane i złośliwy chochoł nimi nadal kręci, usypiając, a może odwodząc od nich ludzi, którym się powierza odpowiedzialność za ich naprawę. Trzeba zwrócić też uwagę na to, że samo sięganie po tę samą tematykę, co czołowi nasi pisarze, świadczy o randze tej twórczości, o wrażliwości społecznej i narodowej Poety. O jego patriotyzmie, co jest obecnie ważne, bo w dzisiejszych czasach wielu przyjęło lansowaną przez wysokich funkcjonariuszy państwowych zasadę, że „polskość to nienormalność”. Tylko człowiek niezależny wewnętrznie potrafi się zdobyć na samodzielne myślenie i rozumowanie oparte na własnych doświadczeniach i faktach dziejących się dokoła. Grynkiewicz jako twórca żywo tkwi w sprawach bytowych, ludzkich, ma oczy otwarte na wszystko, co się wokół niego dzieje. Sam zresztą o tym mówi w alegorycznym wierszu „Sen” (z t. 1), który obrazuje jego życiową postawę:
Chodziłem po polach | po miedzach byliną porosłych || [...] Latałem nad wodą od nieba do nieba | [...] Siadałem na dachu słomianym, co kłuła | [...] Zaglądałem w oczodoły okienek pod strzecha [...] – w ciemność zapomnianą. || Szukałem, szukałem... Czego ja szukałem?”
Metaforyczny sens tego wiersza jest dość wyraźny: że poetycki bohater-bocian, a literacki podmiot, szukał w swoim życiu człowieka, prawdy i samego siebie w tym wszystkim.
W różnorodnej tematyce twórczości Grynkiewicza ważne miejsce zajmują wiersze religijne, a jest ich sporo, zwłaszcza w t. 3, Po drodze zbierane. Są rozważania, modlitwy, a z czasem też coraz częściej się będą pojawiać w tej poezji motywy eschatologiczne – wieczności. Chodzą po strofach wierszy słowa | w ciągłym trudzie poszukiwania Boga – pisze w wierszu „Anioł poezji” o liryce ks. Twarowskiego, ale zapewne i z myślą o sobie. Wiersz „Anioły” jest modlitwą poetycką, w której wprost wyznaje:
Tak życie człeka zaanielone | życzeniem Twoim Ojcze nasz i Panie, | tak serca nasze w pokorze wierne, | pod Twoim są potężnym władaniem.
W wierszu „Ikona” pisze:
[...] To tylko tempera | na kawałku deski. Tylko? Wymowna jest ta puenta. Bardzo piękny liryk „W ciszy kościoła” (t. 2) to refleksyjna rozmowa podmiotu z Chrystusem. W zakończeniu czytamy: Ciszą przemawiasz Panie | Lotnym pyłkiem westchnieniem | Cieniem świateł co zgasły | I mam nadzieję – szeptem | Mojej cichej modlitwy.
W liryku „Do Tam” (z t. 3) rozważa sens i cel ludzkiego życia:
Jestem pasażerem | w zadanym czasie | i trasą wytyczoną | do przesiadki w Tam.
A w „Przyzwoleniu” (z t. 3) przekonuje, jak nienazwany przez niego Bóg w nas działa:
Człowieku... | wystarczy czujna świadomość | i przyzwolenie. | Wtedy | przeniknie przez barierę | obojętności | i egoizmu | i pychy niewzruszonych zasad | [...] Takie są Jego przymioty.
Niekiedy tematyka religijna łączy się ściśle z doświadczeniami sybirskimi, z martyrologią. W wierszu „Źrebak” m. in. czytamy:
[...] Prawosławny Bóg | wypędzony z cerkwi | błąkał się po okolicy | krył się po katach | w ikonostasach ubogich chałup || Miał baczenie na chłopca.
Grynkiewicz staje przed Bogiem też jako twórca. Wiersz bez tytułu: Artysta jest łasy na uznanie (inic.) kończy się modlitwą:
Mój Boże, | Ty widzisz jego zmagania | nawet o krótką chwilę zaistnienia w stadzie. | Bądź pobłażliwy dla swoich niesfornych, | kolorowych owieczek.
Głębokie wzruszenie budzi wiersz relacja-spowiedź „Ja jestem drogą i prawdą i życiem” (t. 3). Podobne treścią są wiersze: „Wyznanie”, „O łaskę wiary”, „O wiarę czystą”. Jest w nich rozmowa z Bogiem, spowiedź, ukorzenie się... W wierszu-modlitwie „Wybacz mi Panie” podmiot oskarża siebie:
byłem zadufany swoim oczytaniem, | byłem wojowniczy wśród ludu | [...] I napełniony pychą. | Wybacz mi Panie. | Może teraz zobaczę twoje | jaśniejące miłością oblicze [...].
W „Pragnieniu” (t. 3) wyraża odwieczne dumania wielu ludzi:
[...] Pragnę zrozumieć cel wędrówki | z przepustką, jaką otrzymałem – między ziemskimi niebytami. || Pragnę niezmiernie dziwność świata | i los | i przemijanie nasze, | choć w części pojąć dobry Stwórco. | A przecież wiem,| że z pobłażaniem patrzysz | na uporczywe dociekania, | przed progiem wielkiej tajemnicy.
Warto zatrzymać się też nad grupą wierszy o tematyce filozoficzno-kulturowo-moralnej, np. nad wierszem „Nadzieja” (t. 2), w którym Grynkiewicz podejmuje poetycki dialog z Czesławem Miłoszem w sprawie jego tomiku „TO”. Obaj poeci zastanawiają się nad ludzką nieokreśloną potencjalnością, nad zjawiskiem duchowym, jakąś osobliwością świadomości, której się nie da pojąć ani zdefiniować. Miłoszowi na jego:
Ponieważ TO oznacza natknięcie się na kamienny mur, | i zrozumienie, że ten mur nie ustąpi żadnym naszym błaganiom
– Grynkiewicz odpowiada:
TO jest w nas. Mamy nadzieję, | że cały cud świata, | murem odgrodzony | jest do poznania. | Tylko jak ? | Może, jak się stopimy w jedno?
Stopimy się w jedno – myślimy – ale z kim? Chyba ze Stwórcą. Bo tylko wtedy będziemy mogli pojąć tajemnicę świata i siebie samych. Przez fakt, że Grynkiewicz ten filozoficzny dialog podjął, wpisał się w szereg poetów poszukujących głębi duchowej i intelektualnej. A nie jest to rzecz powszechna w świecie poezji.
Wiersz „Opowiadanie trzech mędrców”, oprócz tego, że jest w nim wiele aluzji do losu Polaków w czasie II wojny światowej, to jest też alegorią naszej współczesnej cywilizacji, naszej sytuacji egzystencjalno-moralnej – walki Dobra ze Złem. Puenta wiersza świadczy, że nasz Poeta wierzy w zwycięstwo Dobra:
My, trzej mędrcy | – znawcy Dobra i Zła | wędrujemy do stajenki, już | przeszło dwa | tysiące lat! Składamy hołd | Zwycięzcy. | Bo wiemy...
Tematy moralne podejmuje Twórca w licznych wierszach, czasem podchodzi do tych spraw satyrycznie, np. w wierszu „Stragan z uczuciami” (t. 2). Ironia i gorycz z powodu ludzkich wad, ułomności, podłości itp. – to główne wrażenie podczas lektury tego typu wierszy.
Naszą uwagę przyciąga niezwykła samoświadomość poczynań artystycznych i poszukująca postawa Twórcy. Autor pragnie zrozumieć głębszy sens sztuki i twórczości, ma wyraźną potrzebę obserwowania tego egzystencjalnego zjawiska i wypowiadania się na ten temat. Najwyraźniej szuka własnego sposobu uprawiania malarstwa i poezji. Widać to dobitnie w cyklu wierszy tzw. autotematycznych. Przykładem jest utwór „Piękny obrazek z malarskiego pleneru – Włodkowi B.”, w którym pokazuje, niemal warsztatowo, jak powstaje obraz: Podmiot idzie w plener, patrzy okiem malarza i już „widzi” obraz, zanim go namaluje: kadrujesz obrazy – pisze – Stawiasz sztalugi. | Obraz jest już w tobie. Oto:
Wierzba rozsnuła szarosiwe włosy, | zamiata nimi pół nieba, pół łąki. | Nad płotem strzecha chaty | w ugrach i brązach itd.
To równocześnie obraz malarski i poetycki, niby realistyczny, ale wydaje się jakby wyrastał ponad ten styl, bo cały jest metaforą, ma szerszą wymowę niż dosłowny widok elementów namalowanych, przenika go rozumowa penetracja i samowiedza twórcza Autora. Jest to patrzenie jakby z boku na rzeczywistość i transponowanie wrażeń. Świadomość ludzkiej zdolności widzenia i tworzenia piękna i zdumiewanie się tym zjawiskiem.
Już w 1. tomie jest kilka tego typu utworów. Odnoszą się one nie tylko do poezji, ale i do malarstwa. Świadczą o dużej wiedzy teoretycznej z tych dziedzin sztuki, ale i o jego przemyśleniach osobistych. Twórca świadomie chce wystąpić jako poeta-malarz. Doskonale zdaje sobie sprawę, że malarstwo i poezja się uzupełniają, ale też są do siebie pod pewnym względem podobne, mają wspólny cel i wspólne założenia, ten sam sens tworzenia: wyrazić siebie, wyrażać piękno i prawdę życia, prawdę o człowieku. Tej prawdy o człowieku, jak widzimy, Grynkiewicz się doszukuje wszędzie. Jego autoanaliza twórczości jest bardzo klarowna, prosta, ale równocześnie głęboka. Np.
Jak namalować wiersz
akwareli słowem,
co piękny,
barwny obraz zastąpi.
W suche, czy mokre uderzyć kolorem
słowa –
z palety słów,
co w jedno stopi
poezję wiersza z akwareli plamą,
rysunku kreską
i świetlistą gamą.
Bo piękno wiersza jest akwarelowe,
gdy napisany –
wielobarwnym słowem
(Jak akwarelę)
Jeszcze częściej na temat swej twórczości wypowiada się nasz Autor w 2. tomie swojej poezji, w Łataniu porwanego czasu. Już pierwsze cztery utwory są autotematyczne. Jest w nich jednakże sporo głębokiej refleksji i na inne tematy. Np. w wierszu „Dziwne” Poeta stwierdza:
Nie mieliśmy czasu, ani chęci, | do zbierania danych, | o sobie samych. | Płynęliśmy | a wiatry z różnych stron | wytyczały jeden kierunek. | Tylko przez sekundę, | najwyżej dwie | zdawało nam się, że coś wiemy. | Nadal patrzymy, jak się przesuwamy | między ziemią a niebem.
Jest tu zatem zaduma i nad historią oraz losami pokolenia, i nad przemijaniem. Nad tym egzystencjalnym problemem zamyśla się Autor wielokrotnie. W wierszu „Pragnę” (t. 2) zauważa:
Płynę łódeczką o wątłych żaglach | ... a czas przynagla. |
Kolejne zwrotki kończą się tym samym stwierdzeniem, powtarzanym jako refren, ale nieco zmodyfikowany: ...bo czas popędza; ...a czas pogania; ...bo czas ucieka. W tym samym wierszu wyznaje:
Pragnę zaśpiewać ptaków śpiewaniem, | pozdrawiać życie zorzą co płonie itd. Równie gorące pragnienie wyraża w wierszu „Zwykłe słowa”: „Gdy w słowa zwykłe, pospolite, | zaklęcia duszy tęsknej włożyć, | by w wierszu były złotolite [...] || To cud się stanie dobry Boże – | pieśnią zakwitnie szary dzień [...] || O takim cudzie Panie | marzę skrycie.
O takim cudzie marzyli zawsze wszyscy poeci, a Słowacki uwiecznił to marzenie w słowach: aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa. Grynkiewiczowi dzięki tej samoświadomości twórczej i czujności nad słowem udaje się powiedzieć bardzo wiele.
W tomie 2. kilkakrotnie jeszcze pojawią się wiersze odnoszące się do poezji i malarstwa, czyli autotematyczne, np.: „Widok z okna”, „Anioł Poezji” (poświęcony ks. Twarowskiemu), „Byłem – jestem”, w którym podmiot liryczny mówi:
„Mogłem tam być ptakiem śpiewającym | z piórami do notowania wersów | [...]. I baśń też była w lotnej wyobraźni, a w zakończeniu stwierdza: Teraz jestem wiatrem z zachodu; | przesiewam zgliszcza | w poszukiwaniu wersów | niespełnionych.
Wymowne.
A w wierszu „Jesteś we mnie...” (inic.) czytamy:
Jesteś we mnie i w Sobie cały. | Jestem w sobie i w Tobie mały. [...] Wypraszam Panie Twoje łaski, | Byś mnie wystroił w kolor, w blaski, | W meandry sztuki, zawiłości | Zachwytów twórczych i mądrości. | Chcę głosić ludziom: pędzlem, wierszem, | Zauroczenia me najszczersze. || Szczęściem być, kroplą, dobry Panie | w Twojej miłości oceanie.
W liryku „Wiosenny deszcz” powiada:
Moja myśl łukiem tęczy | sięga za kilka horyzontów, | które przekroczyłem wędrując | drogami zadanego losu.
Rolą krytyka zatem jest tu tylko zebranie tych myśli Poety i przytoczenie ich. One same za siebie mówią, o co Autorowi chodzi, i są dowodem jego świadomości twórczej, jego przemyślanego celu tworzenia.
Spójrzmy jeszcze na parę przykładów. W trzecim tomie, Po drodze zbierane. Wiersze i malarstwo, Poeta jeszcze częściej wypowiada się na temat swojego stosunku do twórczości artystycznej i jej roli w życiu człowieka. Widzimy, że pod wpływem presji poczucia odpowiedzialności za dar życia i talentu pragnie intensywnie spłacać społeczeństwu niejako „dług” i chce służyć swoją sztuką. W liryku „Autoportret” wyznaje:
Będą osądzać, | jakie dałeś świadectwo | swojego życia.
Wierszy autotematycznych w 3. tomie jest kilkanaście, w tym parę poświęca wybitnym twórcom: J. M. Rymkiewiczowi „Czad”
([...] Tlenek węgla i tlenek poezji czyli czad | Podobnie mroczy człeka – poeta na to wpadł || Poeta wiersza czadem tumani człowieka | Nakaże miauknąć – miauknie, zaszczekać – zaszczeka [...] I tak poezją mistrza człowiek skołowany | Nie wie czy już zwariował czy jest zakochany | [...] Ma ubaw stary pisarz sprawca zamroczenia | Prestidigitator słowa w opisach istnienia);
Bolesławowi Leśmianowi w. „Do leśnego Leśmiana”
([...] Więc wszedł w te wrota, gdzie zwidy bezdenne | gdzie szał rozkwitów i jagody plenne; | zamrocz zieleni otoczyła głowę, | a duchy leśne nastroiły mowę | w wyrazy nowe, treściwe, pojemne. || Przeto już mogłeś natchniony Leśmianie | zanurzyć słowa w poezyjne granie: | opisać dziewkę, szkapinę i wołka, | chłopa Bajdałę, pokrakę Dusiołka | i innych – leśnym, pięknym wierszowaniem);
Ks. Janowi Twardowskiemu w. „W nawiązaniu”
(Księże Janie, Poeto | nasycasz wiersze poezją miłości | do wszystkiego co boskie i ludzkie | [...] Przemawiasz do nas: | przez szarość dębu, srebrzystość brzozy, | przez krzaki ciernistej tarniny | i głos przepiórki co «pora żąć» woła. | Stułą księdza poety | wiążesz naszą wrażliwość | z boskim sacrum | danego nam świata”);
Konstantemu I. Gałczyńskiemu, wiersz: *** Zielonooki Konstanty
(Zielonooki Konstanty | z zieloną czupryną | w zielonym surducie | z gwiazdą w butonierce | po zielonym niebie | w zaczarowanej dorożce. | Dokąd pędzisz | Ildefonsie?).
Jak widzimy z fragmentów wierszy, Grynkiewicz znakomicie uchwycił charakterystyczne cechy tych mistrzów poetyckiego słowa, pastiszując ich styl. Natomiast w liryku „Są takie wiersze” chyba nie miał na myśli kogoś jednego:
Poeto zbratany z aniołami,
sięgasz w głąb swojej duszy,
do kopalni uczuć i tajemnych pragnień,
do pokładów szlachetnego kruszcu.
Jak w biedaszybie
drążysz chodniki bez zabezpieczeń,
pragniesz tąpnięcia górotworu,
by w osypisku podświadomości
odsłonił się diament bez skazy.
Jak się odsłoni
(przecież czasem się odsłania)
oszlifujesz go w wielu płaszczyznach
i oprawisz wierszem.
Szlachetnym blaskiem
tęczowych barw zaświeci
i stanie się brylantem.
Są takie wiersze
o bezcennym blasku.
Jest to zapewne jego uogólnione pojmowanie wielkiej poezji, ale na podstawie własnego doświadczenia twórczego.
Podsumowując, zauważam, że można by tak analizować tę twórczość wiersz po wierszu, wątek po wątku, mniej czy bardziej dokładnie. W każdym utworze jest coś szczególnego, są jakieś zaskakujące elementy prawdy i piękna. Tematyka Grynkiewicza jest znacznie bogatsza niż zdążyłam ją tu zaprezentować. Ale szczegółowe wnikanie w nią to już rola samych czytelników, z których każdy może na co innego zwrócić uwagę, czym innym się zachwycić lub co innego go wstrząśnie, chociaż są momenty w tej niezwykłej liryce, które wszystkich nas poruszają.
Nie można tu abstrahować od malarstwa Grynkiewicza. Jego obrazy są poetyckie, tak jak poezja jest malarska. W jego malarstwie jest dużo metafory. Czy nie więcej niż w poezji? Obrazy nie są abstrakcyjne, są figuratywne, „opowiadają” w sposób swoisty, niepowtarzalny o ludzkim losie i sprawach wewnętrznych ludzi, o ich stanie ducha, ich przeżyciach. Są uogólnieniem ludzkiego losu czasów Artysty. Równocześnie wyrażają i stanowią piękno samo w sobie. Ich podstawowym kryterium jest właśnie piękno, dlatego są niezwykłymi dziełami sztuki. A w szczegółach to piękno czego? – pytamy siebie. Piękno myśli, piękno wyrażanego sensu, ale i piękno kompozycji elementów malarskich i wykorzystanie ich funkcji artystycznych. Piękno duchowe i estetyczne duszy. W poezji biegłość posługiwania się słowem, wykorzystywanie bogactwa jego możliwości. O poezji mówimy też, że słowa odpowiednio skomponowane „dziwią się sobie”, w malarstwie dziwią się sobie światło, kolory, kształty, ich rozmieszczenie – kompozycja. A w sumie – wyraz, czyli ton, sens i po prostu ... piękno.
Postacie w malarstwie Grynkiewicza mają niezwykłą siłę wyrazu. Malarz wykorzystał nawet proporcje ciała ludzkiego do ich ekspresji. Te nietypowe figury ludzkie, pochylone, utrudzone, często przymałe wzrostem, krępe, o wydatnych stopach i dłoniach są niezwykle ekspresywne. Postacie o nadzwyczajnej sile wyrazu. Rzucają się w oczy ich bose wielkie stopy, ich masywne ręce. One mówią o ich losie, ich pracy, ich biedzie. Nawet kiedy te postacie leżą, są wyraziste, np. „Muzy’, „Hypnos i Tanatos”, „Sen” (wyraz oczu). Często to są postacie jakby z mitów. Tak jak i w jego poezji. Tworzy postacie-symbole, np. postać siewcy, dobosza, grajków itp. O twórczości Grynkiewicza pisała ciepło w 2010 r. Agnieszka Dziarmaga.
Trudno było ująć w jednym eseju wszystko, co zawiera poezja Ottona Grynkiewicza: określić wszystkie problemy, ukazać wszystkie jego możliwości artystyczne, przywołać wszystkie choćby tylko najważniejsze i najpiękniejsze wiersze. Dokonałam zaledwie zarysu charakterystyki tej poezji. Samej tematyce sybirackiej, której Grynkiewicz poświęca tak wiele wierszy, należy się osobny esej. Mam nadzieję, że tego zadania podejmą się wkrótce młodzi adepci krytyki literackiej. Ja pragnęłam tu tylko zwrócić uwagę na kilka spraw, które mnie w poezji Grynkiewicza szczególnie poruszyły: na jej wartości moralne i historyczne oraz estetyczne. Na jej piękno duchowe i niezwykły urok artystyczny.
W przedstawionym tekście starałam się ukazać obraz poezji (a migawkowo także malarstwa) Ottona Grynkiewicza. Pragnęłam pokazać najważniejsze problemy, które nurtowały i nurtują Poetę. Wiele z nich jest bolączką powszechną naszych współczesnych pokoleń. Dlatego ta poezja – a jest to dobra poezja – ma takie znaczenie.
Te wiersze chwytają za serce swoją zawartością treściową, swoją niezwykłą tematyką i czasem rzewną nutą, nostalgią, nie mówiąc o krzyku bolesnych uczuć, które wybrzmiewają z niektórych obrazów i wierszy. Ich uczuciowa nuta może się wydać w naszych czasach nieco staroświecka, lecz nie przekracza ona granicy w kierunku sentymentalnej ckliwości; ten ton z lekka uczuciowy przydaje wierszom wyjątkowej wartości. W naszej dobie bowiem staliśmy się raczej oschli, nawet drętwi uczuciowo, brak nam jest na szerszą skalę właśnie głębszej uczuciowości i wrażliwości. Nie chodzi o neurotyczną emocjonalność, która niestety zastępuje głębię prawdziwej miłości: miłości siebie, bliźniego, Boga, Ojczyzny. Wpajano nam od lat dystans uczuciowy, co przerodziło się w oziębłość, a często w nieczułość, obojętność na problemy drugiego człowieka, także na jego cierpienie. Tak jak w każdej sprawie najlepszy jest umiar, złoty środek, a tego trzeba się uczyć. Okazywanie swoich uczuć oraz odczytywanie uczuć innych i reakcja na nie to – jak się okazuje – także sprawa kultury literackiej czy kultury sztuk plastycznych, muzycznych, to sprawa nawet całych nurtów, nastawień i mody w tych dziedzinach, bo sztuka wiąże się ściśle z życiem. Jej prądy i kierunki świadczą o postawach etycznych, o egzystencjalnej atmosferze epoki i w konsekwencji o losie ludzi.
Nasze życie wewnętrzne decyduje o relacjach wzajemnych z ludźmi i o zachowaniach w stosunku do drugiego człowieka. I to jest domena twórczości Grynkiewicza. Oprócz wprost rewelacyjnych wierszy, dotyczących zsyłki na Syberię, prezentuje on całe bogactwo tematów z życia ludzi współczesnych: miłość do Ojczyzny, do najbliższych, do przyrody, żywe zainteresowanie sprawami społecznymi i warunkami życia ludzi wokół siebie. Wiersze ukazują z jednej strony świat piękny, szczęśliwy, a z drugiej strony groźny i bolesny, choć też przecież piękny. Wskazują na szlachetne wartości i dobro, których w gruncie rzeczy człowiek zawsze pragnie.
Chcę tu mocno podkreślić, że jego wiersze dowodzą nie tylko talentu, ale też dużego wyrobienia poetyckiego, dużej znajomości starej i nowej poezji, dużej sprawności językowej. Nawet tak pobieżna analiza tych wierszy wykazuje, że Grynkiewicz to poeta w pełni dojrzały artystycznie. Jego liryki są ciekawe i bogate stylistycznie, zaskakują różnorodnością formy, bogactwem środków literackich. Poeta posługuje się sprawnie różnymi sposobami dykcji poetyckiej. Stylistykę poszczególnych wierszy Grynkiewicz, jak każdy dobry twórca, dostosowuje do treści utworów. Jak bardzo Autor wyczuwa i wie, kiedy i jaką zastosować formę, jaki język, widzieliśmy choćby w cytowanym utworze „Tak było”, wierszu o wywózce na Sybir, o skrajnie ascetycznym wyrazie.
Widzimy też elastyczność Autora na polu stosowania się do modeli poezji. Wprawdzie w wywiadzie przeprowadzonym z nim przez Agnieszkę Sadowską stwierdza, że preferuje starą, melodyjną wersyfikację (mówi: Używam starych nutek), ale widzimy, że już od początku 1. tomu swoich wierszy z łatwością posługuje się wierszem białym, nie opartym na stałym rytmie i rymie, wierszem niemelodyjnym, a więc nowoczesnym. Nie ma jednak u niego żadnej ekstrawagancji w tych wierszach, żadnych udziwnień; nie ma wymyślnych metafor, bo te, które są, czasem bardzo ciekawe, w sposób naturalny wypływają z treści. Raczej nie ma tam gier językowych, żadnej lingwozabawy. Autor dba o jasność przekazu, o prostotę. Podobnie jest w jego wierszach „tradycyjnych”. Do obydwóch modeli poezji podchodzi z dystansem i umiarem. Kiedy czasami tworzy wiersze rymowane i stosuje formy rytmiczne, to nie powtarza epigońsko przestarzałej i oklepanej wersyfikacji, lecz stara się ją modyfikować, wnosić coś własnego, coś nowego. Zawsze pisze własnym językiem, włada własną dykcją poetycką.
Ta poezja nas urzeka, tak jak i jego malarstwo, nie tylko dlatego, że jest piękna estetycznie, ale jest głęboko ludzka. Ukazuje prawdę ludzkiego losu w czasie, kiedy przyszło żyć Poecie, ale ukazuje też prawdę ogólnoludzką wszechczasów – prawdę ludzkich uczuć: szczęścia i bólu. Poezja, zwłaszcza liryczna, jest z natury bardziej autentyczna niż proza (oprócz pamiętnikarskiej) nie tylko dlatego, że podmiot liryczny występuje w 1. osobie gramatycznej, wnosząc tym większą wiarygodność, ale też dlatego że liryka siłą swego działania psychicznego wyzwala szczerość. Ona tchnie szczerością, a więc wyraża wewnętrzną prawdę przeżyć, poglądów, uczuć, a często i faktów. Grynkiewicz w obydwu dziedzinach sztuki prezentuje własny styl, ale przede wszystkim własne widzenie świata.
W dodatku ta poezja ilustrowana obrazami Autora, wielkiego artysty-malarza, wybitnego kreatora swoistego świata mityczno-baśniowego, nabiera wartości spotęgowanej. Wiemy, że mity i baśnie to odwieczne źródła ludzkiej siły duchowej i moralnej, ludzkich nie tylko natchnień twórczych, ale pobudek do rozwoju osobowego. Wszak baśń to gatunek, w którym mimo zagrażającego strasznego Zła w świecie – zwycięża zawsze Dobro. A baśń poetycka i malarska dane czytelnikowi razem to dla niego samo szczęście z delektowania się pięknem.