Czuła książka Stanisław Szwarca o intrygującym tytule JA. - Tytuł tego tomiku to nie wyraz egotyzmu autora. To przypadkowy zbieg dwóch ważnych inicjałów – tłumaczy poeta.
Choć według niektórych życie nie jest zbiegiem przypadków, lecz swoistym ciągiem zdarzeń, to nie dziwię się poecie, że się tłumaczy, że coś ukrywa. Bo chodzi o dwie kobiety po kolei, którym autor Obrazków z Edenu poświęcił tę książkę. Pierwsza to Jolanta, z którą wydał w 2022 roku zbiór wierszy Na skrzyżowaniach myśli, druga na A to... W każdym razie 22 września 2022 roku rozpoczęło się królowanie A po śmierci J.
Treścią obydwu bloków wierszy (27:16) jest relacja między mężczyzną a kobietą, relacja miłosna oparta na zachwyceniu, zrozumieniu, czułości, ale też uzależnieniu się czy nawet podległości, co na pewnym etapie męskiego kochania często się zdarza. Wiele o tym mówi puenta wiersza Nie rdzewieje: Był sobie sentymentalny dziad i pogodna baba.
Ktoś się może poczuć zbulwersowany zgromadzeniem w jednym tomie dwóch wyznań miłosnych do kobiet (po kolei). Autor, wyprzedzając ten zarzut, pisze o miłościach a nie miłości, z których każda jest pierwsza, zawsze jedna, zawsze inna. Przywołuje Biblię: „Kto może pojąć, niech pojmuje” (Mt 19,3-13).
I ja też spieszę z biblijną pomocą. Gdy pytali Chrystusa, do kogo należeć będzie żona, która miała (po kolei) kilku mężów uzyskali taką oto odpowiedź: „Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie” (Mt 22, 30). Czytając te wiersze można wywnioskować, że już teraz bohaterowie tych wierszy są jak aniołowie. Przedmiot liryczny wyznaje bowiem: Cóż, na miłosny akt już mi lat, że tak powiem, nie staje (s. 33).
Tego typu wiersze mają przede wszystkim moc chwili, w której powstały. Autor usiłuje uchwycić tę chwilę. A że potem przychodzi inna chwila, często unieważniająca poprzednią, to tracą one swój blask, swoją świeżość. Są zależne od poetyczności czasu i miejsca, w których się narodziły. Będąc zależne od kontekstu, są więc nietrwałe. Wiersz bardziej trwały ma więcej poezji niż poetyczności, jeśli przez poezję rozumie się swoiście wykrystalizowaną niepowtarzalną, choć amorficzną w istocie, kompozycję emocji, intuicji i słowa. Poetyczności też jest w niej wiele, ale jest on już mniej od niej zależny, bardziej samodzielny. Żyje swoim życiem jak każdy wytwór sztuki. Nie trzeba go więc odbierać poprzez kontekst powstania, czyli w tym przypadku poprzez poetyczność chwili, sytuacji, obrazu.
Wykrystalizowanie się poezji z poetyczności gwarantuje wierszowi miłosnemu większą trwałość i nośność. Czyni go bardziej samodzielnym.
Specyfiką wierszy miłosnych jest także to, że są one bardzo ważne dla autora a dla odbiorcy tylko wtedy, kiedy odkryje w nich siebie i jest nastawiony na takież odkrywanie. Nie zawsze do takiej zbieżności jednak dochodzi. Stąd znudzenie czytelników poezją miłosną i traktowanie jej przez krytyków per noga.
Autorowi Tańców do końca nie udało się całkowicie wyzwolić z chwilowości zauroczenia, przeradzającej się w sentymentalizm i ślepą tkliwość. Obnażył jakby swój poziom dziecka, pisząc sylabotoniczną Kołysankę, czy pragnący być racjonalnym opisem bliskości Kontakt.
Paziem się stał swojej księżniczki malując taki oto obraz: Mój mały kąt w kąciku twoich ust (s. 37).
Przebudzeniem poety jest już wiersz Przebudzenie, w którym alter ego deklaruje działanie w sferze marzeń oraz objawienie, że gdy kobieta zjawia się w mieszkaniu, to mieszkanie zamienia się w dom (s.41). Niezła jest Randka będąca pochwałą gestów miłosnych osób starszych oraz podobnie Przewrażliwienie.
Najbardziej literacki jest sonet Do A... oraz w stylu poważnej fraszki Janowi Kochanowskiemu z podziękowaniem za inwencję. Jakby spod czarnoleskiej lipy wydostaje się radosna skarga: Ty, któraś w jasyr wzięła serce moje, patrząc na cię, już władzę utraciłem swoję.
Stanisław Szwarc, JA, Poznań 2023, Wydawnictwo Kontekst, ss. 54