Dwujęzyczna książka „Wszystko jest przypadkiem / Всё случайно” Igora Jelisiejewa zdaje się naprowadzać czytelnika na odwieczne pytania, które dręczą gatunek homo sapiens...
Na historyczne teorie filozoficznych szkół, w których czytamy m.in. o Bogu – niewidomym zegarmistrzu... Z nowszych prac chętnie wymienia się książkę wybitnego katolickiego filozofa Michała Hellera - „Filozofia przypadku – kosmiczna fuga z preludium i codą”.
Igor Aleksandrowicz Jelisiejew, rosyjski poeta, tłumacz, jak piszemy poufale – Kozak znad Donu, jest postacią bogatą w życiowe doświadczenia. Podróżnik, który zdeptał kawał świata, w tym i dalekie, niebezpieczne ścieżki Himalajów. Polskiemu czytelnikowi nieobcy, bo publikował na łamach naszej prasy kulturalnej, w tym w „Akancie”. Przed pięciu laty wyszła w Polsce jego książka (dwujęzyczna) pt. „Wiersze”. Tłumaczony na liczne języki, autor dwudziestu zbiorów poetyckich, jest redaktorem i wydawcą literacko- artystycznego almanachu pt. „Rękopis” (kwartalnik).
W jednym z kluczowych wierszy zbioru Igora Jelisiejewa w tekście pt. „Imię Twoje” czytamy:
Jak masz na imię smutku ogromny,
pierwszy, ostatni oddechu mój.
Omawiana tu książka „Wszystko jest przypadkiem / Всё случайно” jest, jak się domyślamy, wyborem utworów z ostatnich tomików Igora Jelisiejewa. I dodajmy już na wstępie, ujmuje czytelnika liryczną nutą , emocją, wiarygodną narracją, językiem, dla którego (mogłoby się wydawać) coraz trudniej o miejsce w gustach współczesnego odbiorcy. A jednak, czytamy, wierzymy autorowi i jego słowu, dzielimy z nim pytania, trudne życiowe sytuacje, pytamy o sens ludzkiego losu, wspominamy ulotne chwile szczęścia i tragiczne sytuacje, którymi obdarzyły nas życiowe drogi. Życie i śmierć, jak słońce i księżyc, prowadzą przez wiersze poety (*** Lśniące życie), romantyczny paradygmat odnajdujemy w tekście *** Odleciały...
Ale ja kiedyś
kochałem poezję
i latałem do gwiazd,
i patrzyłem na ziemię z boku,
i chciałem objąć bezmiar.
Ufajmy losowi, nie kalkulujmy, nie liczmy – sugeruje nam autor „Wszystko jest przypadkiem”:
To, co nieistniejące, znowu jest tutaj.
Nie ma oczekiwania,
jest uczucie przewidywania
i powtarzalności – niech uśnie.
(„Deszcz. Wrzesień”)
Eschatologiczną problematykę odnajdujemy we wspomnianym już utworze „Imię Twoje”. Pojawia się w nim chrześcijańska symbolika – Ciało i Krew. Kluczowe biblijne pojęcia Elohim, Adonai, Sawaof wiążą nasz czas z wiarą, religią, która przez tysiąclecia budowała (i jeszcze – tak – buduje) świadomość przetrąconej Europy i obszary prawosławnej Azji. Podobne pojęcia i obrazy zawiera tekst pt. „Dary”. W pierwszym z powyższych, w odpowiedzi na autorskie pytania, w poincie pada słowo „Bóg”, w drugim z tych wierszy czytamy:
Ja po zielonych ich bezdrożach
przeszedłem dość, aby zrozumieć,
że w każdym wędrowcu ubogim
zawsze się łaska Boża kryje.
Ale te deklaracje autorskie, wiążące z postawą chrześcijańską, nie przeszkadzają Igorowi Jelisiejewowi w odwołaniach do „bogów”, postaci innych religii. W swoistym panteonie naszego autora nie brak herosów północnej Azji, wysp, stepów, także i gorących Indii: Himavanty, wężo-Nagów, Garudy i innych. Bo Igor Jelisiejew to nie tylko Rosjanin, także – a może przede wszystkim – człowiek, obywatel świata.
Na szczególną (i czujną) uwagę polskiego czytelnika zasługują te teksty, które sięgają do niedawnej historii naszych narodów i Europy. „Słowiańskie runy” odwołują się do nordyckich, ugrofińskich tradycji początków Rusi (Rus to wojownik w ugrofińskim, jak chce autor). Autor przytacza (chyba nie na serio?) powszechne w Rosji (?) poglądy o Europie, Indiach – żywiących się rosyjską pszenicą i ziemniakami. Czytelnik pamiętający o wojnie z Ukrainą i aneksji Krymu , zaskoczony czyta pointę „Słowiańskich run”:
Jestem Słowianinem,
ale Rus jest jak wiking.
Moje normańskie serce
ciągle kocha kampanie i bitwy.
Moja gorąca północna dusza
chce podbić południowe kraje,
no, może nie Sycylię, ale chociaż
wybrzeże Morza Czarnego na Kaukazie.
Nie, nie jestem Słowianinem,
jestem Rusem.
Domyślam się, że autor nie na serio... Że puszcza do nas tzw. „oko”. Bo jakże inaczej?
I kiedy w innym z wierszy Igor Jelisiejew wspomina niemieckie obozy koncentracyjne Majdanka i Oświęcimia, kiedy już zaczynamy się martwić, że nie pamięta o gułagach Kołymy, Magadanu i innych, nagle trafiamy na rozdarty, tragiczny wiersz „Nadchodzi noc”, od słów „Jak śliski nóż gilotyny/ zapada ciemność...”:
I widać w mroku niechętnym,
płynący w oku zmurszałym
Rosji zewłok opuchnięty -
i raki, pełznące na nim.
Pozwól, wyłączę tę wizję.
Lecz cóż, nie do końca zgasła.
Pod tym obrazem straszliwym
wciąż błyszczy krwawa gwiazda.
Zwraca też uwagę „Stara bajka”, sarkastyczna opowieść o współczesnej Rosji, widzianej w krzywym zwierciadle:
Co za dziwny kraj!
Komuniści i faszyści
sąsiadują tutaj tak samo,
jak zielona trawa i wieczny śnieg -
w górach.
Trzy chatki nad Bałtykiem
stoją przodem do Europy,
a tyłem do Rosji.
Igor Jelisiejew pięknie pisze o miłości, językiem żywym, barwnym, kreśli sytuacje posługując się soczystymi obrazami natury, pełnymi kolorów, woni. Często jest to miłość oczekiwana, niespełniona, nie do końca szczera ze strony kobiety i mimo to... Romantyczna poetyka, postromantyczny język tych wierszy, mimo prób dystansu ze strony czytelnika – chwyta za serce. Cóż... Autor jest laureatem Medalu Lermontowa. Opiewa... Tak, ten wyraz jest tu na miejscu...
Kochasz się ze mną bez uczucia
i najpiękniejsze sny mi kradniesz.
Chyba się nigdy nie nauczę
czego ty tak naprawdę pragniesz.
(„Niby – miłość)
O, nocy!
O, moja mroczna przyjaciółko!
Wszystkie tajemnice świata wpływają w ciebie
jak rzeki do morza.
Jak one pluszczą gwiezdnymi falami!
Jak płoną oczami bestii
(„Nocna piosenka”)
Na osobną uwagę zasługuje praca tłumaczki, współredaktorki książki – Kaliny Izabeli Zioła. Czułość, śpiewność i romantyczne korzenie poetyki, zauważalne w twórczości oryginalnej tej pisarki, dobrze służą wierszom Igora Jelisiejewa. Przekłady są wierne i piękne, mimo że kształt oryginału bywa różny: wiersz nieregularny, wolny, sylabotonik, z w miarę regularnymi rymami i rytmami. Od lat Kalina Izabela Zioła tłumaczy z języka rosyjskiego Ormian, Rosjan, Bułgarów, Macedończyków, Ukraińców.
-----------------------------------------------
Igor Jelisiejew „Wszystko jest przypadkiem / Всё случайно”, Tłum. wstęp Kalina I. Zioła Wydawnictwo Artystów i Pisarzy TEMAT, Bydgoszcz, 2021, str. 104