W almanachu „Spiętrzenie” 33 wybranych, na 300-setny numer „Akantu”.
Prawie „imię jego czterdzieści i cztery…”. Nakład 300 egzemplarzy, tyle ilu było ponoć spartańskich obrońców pod Termopilami, pisze we wstępie kierownik działu poezji „Akantu”, autor wyboru wierszy i redaktor książki –Marek Szypulski, dowodzący w tekście wstępnym magii liczby 33. 150 stron wydestylowanej poezji, w karkołomnych rozbieżnościach i cały alfabet nazwisk ze wszystkich zakątków gołosłownej tyranii, to będzie prawie zamach stanu rezystancji w przepływach lirycznego nadprzewodnictwa! Tylko nazwisko i cztery strony poezji(…).
Zachęceni przez redaktora (Jesteśmy jeszcze przez chwilę, w lament mgnień, tak zachłannie zagarniając pustkę, pustkę, pustkę, i nagle 33 w układzie do wolnym, pustkę, pustkę, pustkę, ale przecież niczego stąd nie możemy zabrać, oprócz lęku lub poezji), przyjrzyjmy się sylwetkom i tekstom autorów almanachu. Sylwetkom także, bo zdecydowałem się (wiem, to kontrowersyjne, jest się przede wszystkim artystą!) podać także profesje autorskie, bo przecież są one nie bez znaczenia, kształtują osobowość i teksty. Oczywiste… Bardzo niemodnie, idąc za redaktorem książki podaję owe profesje w masculinum, feministki mi wybaczą? Nie moja „mea culpa”. Tak jest napisane w spisie treści. Pewno w Bydgoszczy feministki słabsze, bo w Poznaniu, redaktora obiłyby parasolkami. Ale… ad rem…
Jolanta Baziak (teolog i filolog polski, Bydgoszcz). Z dawna czytam i cenię wiersze redaktor naczelnej „Akantu”, pełne ruchu, ciekawej opowieści („Requiem”), gęstej zieloności naszej Zielonej Matki. Kiedyś wydawały mi się trudniejsze, tak teraz czytam, przyjmuję je łatwiej. Stałem się lepszy? Bardziej czuły?
Wojciech Bieluń-Targosz (technolog gorzelnictwa rolniczego, Bończa). Wiersze w technice jakby Różewiczowskiej. Oby spełniała się modlitwa autora: (…) modlę się żeby Bóg / rozerwał mnie na cząstki / a potem poskładał innego.
Małgorzata Anna Bobak-Końcowa (animator kultury, Nysa). Duża łatwość pisania, spore obszary wyobraźni, na ogół nie przeszkadza mi wielosłowie tych wierszy. Te kreacje…
Aleksandra Brzozowska (nauczyciel szkoły średniej, Bydgoszcz). Szczególnie ujęły mnie dwa teksty – „Siostra” i „Lizaki”.
Dorota Czerwińska (nauczycielka, terapeutka, Warszawa). „Maska rada” ciekawa próba powrotu do tradycji rymu…Wreszcie coś innego…
Lucyna Dobaczewska (technik farmacji, Toruń). Podoba się kosmiczny wymiar tych przestrzeni, akcji… Ale czy wierzę, że…
Harry Alfred Piotr Duda (pedagog, redaktor, Opole). Autor znany czytelnikom i recenzentowi. Tu wierzę poecie i jego wierszom. Pasja, głębokie przeżycie… Szczególnie „Psalm” piękny…
Szymon Florczyk (pracownik branży IT, Kraków). Wdzięcznym za poczucie humoru autora („Dekalografia”). „Szorścień” to tylko ćwiczenie?
Idalia Gaudyn (kustosz Biblioteki Uniwersyteckiej, Warszawa). „Wszystko jak wyśnione…”. Dużo piękności, liryzmu. Za dużo?
Rafał Gawron (technik ogrodnik, Rzeszów). „Jutro” podobało się…
Jacek Jaszczyk (radiowiec, działacz polonijny, Irlandia). Czytałem autora w wielu periodykach, zawsze z satysfakcją. „List do portiera Domu Literatury V”! „Apollo” – i ty nieobecna jak astra w oku judasza… zapamiętam.
Dariusz Kadyszewski (informatyk, marynarz, Kamień). Te „czerwone krzaki” chyba nie dla mnie wiersz… A drinki z nieprawego łoża… bardzo chciałbym…
Ewa Kłobuch (technik rolnik, Turze). Teksty bardzo, wszystko przed Panią! Gratuluję.
Eugeniusz Koźmiński (nauczyciel, Kołobrzeg). Wiersze marynisty, piękne pejzaże, ale czy na pewno ryby zażywają jesieni?
Marcin Lenartowicz (dziennikarz, Kozienice). „Kwiat kalafiora”, tak!
Piotr Łączyński (biolog – entomolog, Grodzisk Mazowiecki). Wiersze zbudowane ze strof czterowersowych, regularnych… Ciekawa próba, ale dlaczego właśnie ta forma?
Bogdan Łoś (technik mechanik, fotograf, Bydgoszcz). Teksty przestrzenne, dynamiczne, cenna próba lingwistyki.
Maria Majewska (tegoroczna maturzystka, Bydgoszcz). A ja chcę kable zjadać na śniadanie – zapowiada Maria Majewska. Ach! Ta dzisiejsza młodzież, co z tego wyrośnie, cytuję tytuł: Synowskie sny na głośnikach, w sercu panika / to gówno ciągnie się śladami po chodnikach. Młodą poetkę oddaję pod nadzór rodziców i dzielnicowego.
Stefan Pastuszewski (publicysta, polityk, animator kultury, twórca „Akantu”, Bydgoszcz). Łatwo dostrzec wyraźną łączność między prozą i poezją Stefana Pastuszewskiego. Opowiadania, obrazki prozą, często jak wiersze. I na odwrót, wiersze z akcją, fabułą, z udziałem postaci. A taką Emanuelę to bym chciał, chciał spotkać. Nie tylko Vermeer zazdrości.
Agnieszka Rykowska (pielęgniarka, ziemia ciechanowska). Wiersze bardzo, gratulacje…
Ewa Katarzyna Skorupska (pedagog baletu, Schoten – Belgia). Przemówił szczególnie „La danse moderne”.
Izabela Smolarek (editor w „Lejdiz magazine”, Hertford koło Londynu). Cieliste, sensualne są wiersze Izabeli Smolarek, tak z ust mi to wyjmij.
Marcin Stachelski (historyk, Płońsk). W wierszu „*** Bo stoję wyżej” obraca „skurwysynem”, a w kolejnym obiecuje Wyrosnę ponad własny głos… Życzę powodzenia, bo okazuje się, że autor potrafi, na przykład w tekście „Szuflady”.
Mateusz Jakub Stosik (technik mechatronik, Cekcyn). Pseudo Kronos, no, no... Kronos też lubi silne efekty, mocne słowa, przekrzykuje teksty. Warto by się zastanowić…
Piotr Szczepański (politolog, urzędnik ministerialny, Warszawa). Starszy od niego pan Piotr też nie żałuje siły głosu, efektu, chętnie kontrastuje obrazy, sytuacje.
Janusz Urbaniak (wydawca tygodnika regionalnego, Krotoszyn). I wreszcie czytam lirykę. Wiersze Janusza Urbaniaka wyciszone, z charakterystyczną liryczną nutą wpadającą w melancholię, nastrojowe, pięknie zharmonizowane z pejzażem.
Jerzy Utkin (dziennikarz, redaktor, Piła). Znany pisarz, chętnie publikujący teksty w różnym kształcie wiersza. Od wolnego, po tradycyjny sylabotonik. Różnym formom odpowiadają często odmieniane języki. Tak jest i tu, w almanachu.
Amelia Wielicka (tegoroczna maturzystka, Bydgoszcz). Druga z maturzystek bydgoskich, bardziej uładzona, niż jej poprzedniczka, celnie puentuje wiersze, oszczędna w słowie. Ta piosenka nucona pod wiatr… Tak.
Jacek Wilczewski (prawnik, Wrocław). Tak, wiersze są z ciała. Motyw ciała kilkukrotnie… Sensualność tych wersów – cenna, przemawia.
Justyna Wojdyło (specjalistka do spraw automatyki, Włocławek). Takie niby Różewiczowskie te teksty. Aż tu nagle przerażony czytam: Bebechu rybi! / Za ciasny sweterku! / Korono cierniowa z lokalizatorem! / Wyczerpana baterio w wibratorze! / O, ty, zmiano drugiego człowieka! / Nauczcie mnie języka miłości.
Marek Wołyński (mikro-przedsiębiorca, Opole). Jak wyżej… Ale są i znaki odwagi będziemy się kochać (…) urodzisz mi gwiazdy.
Tadeusz Zawadowski (ekonomista, Zduńska Wola). Poeta chętnie publikowany, obecny w wielu periodykach. I słusznie. Pisarstwo nietrudne, dla ludzi. Ale mądre i zawsze atrakcyjne. Ot, tajemnica autora, talentu… Jak on to robi?
Grzegorz Zientecki (intendent okrętowy, Warszawa). Ciekawe, atrakcyjne wiersze z portów świata. „Prostytutki i orchidee”! Ale żeby aż tak się spoufalać? Do Alberta Camus pisać „Drogi Albercie…”! Jest zgoda tego Francuza?
W omawianym tu almanachu, jak wynika z powyższego przeglądu treści, znajdziemy w zasadzie wszystkie tendencje, „szkoły”, nurty obecne we współczesnej poezji. Dominuje chyba nurt kreacjonizmu, rzadsza jest metoda realistyczno – naturalistyczna, a w niej „na prymitywa”, „na brutala” tendencja. Niewiele też tekstów „zaangażowanych”, publicystycznych. Cokolwiek by nie powiedzieć, zdaje się dominować język „między Różewiczem a Herbertem”. Ciągle wygrywają próby lingwistyki. I jak tu (znów) nie przytoczyć słów Tadeusza Wyrwy-Krzyżańskiego wciąż się przejęzyczając… Przegrywają w almanachu krzykacze, brutale, kłamcy i ci bardzo sentymentalni. Poetki, poeci z całej Polski. Tylko z mego Poznania – nikt. A przecież czytam w „Akancie” tutejsze pióra… Sumując… Udał się Markowi Szypulskiemu almanach na jubileusz „Akantu”, ten wybór szczęśliwie omija teksty grafomańskie, knoty i wytwory – poetyckie potwory. I jeszcze ta sugestywna, wymowna grafika Mileny Gazdy-Szypulskiej…
Koleżanki i kolegów po piórze i piórku proszę o wybaczenie tych notatek, westchnień, cenzurek, sugestii… Starałem się. Niełatwo było… Ostrzegano mnie. Też bym chciał, by ktoś odważny (bezkrytyczny?) wystawił mi cenzurkę…
Marek S. Podborski, „Spiętrzenie”, Instytut Wydawniczy „Świadectwo”, Bydgoszcz 2021.