W prestiżowym gimnazjum pracował z nakazu
Wileńskiej Alma Mater, jako nauczyciel,
przez trzy lata z okładem. Tutaj zgłębiał życie,
tutaj mieszkał i tworzył, o miłości marzył.
Karolina Kowalska, małżonka lekarza,
była muzą poety, który się narodził.
Odą do młodości talent go nagrodził,
wątki innych utworów inwencją pomnażał.
Na spektakle przychodził do Domu Perkuna,
w którym Jego Muzeum obecnie się mieści,
przeniesione z budynku, gdzie pracę zaczynał.
Wzdłuż potoku w dolince urządzał spacery.
Własnoręcznie na głazie wyrył dwie litery –
inicjały. Niekiedy była z nim Grażyna.
2010
- Józef Bułatowicz
- "Świat Inflant" 2012
Józef Bułatowicz - KOWIEŃSKIE TROPY WIESZCZA
0
0