Socjolingwistyczne badania dwujęzyczności stanowią ważny nurt językoznawstwa i nauk społecznych. Najczęściej jednak są to opracowania zakorzenione, albo w naukach społecznych, albo w językoznawstwie, w których jedna ze wspomnianych perspektyw nie jest dostatecznie wykorzystywana. Tu natomiast miał miejsce – rzucony na szersze tło - możliwe szczegółowy opis zjawisk związanych z bilingwizmem, faktów językowych zachodzących w języku starowierców polskich. Analiza wcześniejszych opracowań na temat języka starowierców mieszkających w Polsce wykazała postępujące zmiany w ich sytuacji językowej, a przede wszystkim w stanie rosyjskiej gwary. Objęcie badaniami trzech pokoleń społeczności staroobrzędowców, a w rezultacie prawie stuletniego okresu w życiu wspólnoty (najstarszy informator urodził się w roku 1908, najmłodszy – w 2004) umożliwiło zobrazowanie przekształceń na różnych poziomach tradycyjnej gwary. Analiza M. Głuszkowskiego uwzględnia także zmiany dokonujące się w sferze wzajemnych relacji rosyjskiej gwary i języka polskiego w życiu kolejnych generacji, co pozwoliło na dokonanie możliwie pełnego przedstawienia wielowymiarowości bilingwizmu starowierców regionu suwalsko-augustowskiego.
Mieszkający w Polsce staroobrzędowcy uczestniczą obecnie w dwóch kulturach: własnej i polskiej. Jest to zjawisko określane jako di-ethnia. Dwujęzyczność ich wiąże się więc ze społecznie zdeterminowanym łączeniem elementów dwóch kultur.
Studium M. Głuszkowskiego zostało, w formie aneksu, zaopatrzone w spis informatorów i ich krótką socjolingwistyczną charakterystykę (128 osób), głównie dotyczącą miejsca pochodzenia i pracy zawodowej, tożsamości religijnej, stanu rodzinnego i tożsamości religijnej dzieci. Dodano też spisane teksty gwarowe (notabene najbogatszą kolekcję folklorystyczną w formie nagrań i artefaktów posiada Eugeniusz Iwaniec).
Pracy tej towarzyszy rozdział, którego podobnie jak u w pracy D.A. Paśko-Koneczniak Wpływ polszczyzny na zasób leksykalny rosyjskiej gwary staroobrzędowców na Suwalszczyźnie nie sposób do końca zaakceptować.[i] Zresztą jest to jakby uporczywy grzech polskich lingwistów badających staroprawosławie. To niepełna orientacja religioznawcza i powtarzanie błędów historycznych. Wymieńmy kilka z nich w rozdziale Zarys historii i obecnej sytuacji społecznej staroobrzędowców w Polsce:
Liczba zmian rozpoczętych, a nie w całości przeprowadzonych przez patriarchę Nikona jest znacznie większa niż wymienione na str. 19, a już na pewno procesje w nowoprawosławiu nie odbywają się zgodnie z ruchem słońca (posołoń), tylko w przeciwnym kierunku (protiw sołoń). Proces reformowania, a nie treść i zakres reform rozpoczął formalnie Sobór w 1654 roku, zaś zatwierdziły je dwa Sobory w 1666 i 1667 roku, łączone przez niektórych historyków jako Wielki Sobór Moskiewski. Ekskomunika na przeciwników reform została rzucona nie w 1656 roku, tylko w 1667. Wyklęto tylko tych, którzy nie chcieli żeganąc się trzema palcami. Bardzo ważny kierunek migracji starowierów to Imperium Otomańskie w zmiennych, rozległych w XVII-XVIII wieku granicach, obejmujących na ternie Europy dzisiejsze tereny Bułgarii, Rumunii, Mołdawii i częściowo Ukrainy. Większość starowierców z Suwalszczyzny nie została wcale ewakuowana w 1914 roku (s.22), tylko sama przesiedliła się w głąb Rosji w ramach inspirowanego, lecz nie organizowanego przez władze, ruchu bieżeństwa, będącego jakby powtórzeniem taktyki spalonej ziemi z 1812 roku.
Rozmach metodologiczny i wyjątkowa erudycja skłaniają autora do czasem ryzykownych rozstrzygnięć. Wychodząc z założenia, że skoro „od wielu lat warunki społeczno-ekonomiczne, w jakich funkcjonują starowierzy z okolic Suwałk, Sejn i Augustowa są bardzo podobne” (s.26), to porzuca – o czym już wspomniano – klasyczny podział polskiego starowieria na trzy ośrodki: mazurski, suwalsko-sejneński i augustowski (s.26). Zaciera tym samym różnice historyczne, wzmocnione w czasie II wojny światowej odrębnymi losami starowierów suwalsko-sejneńskich i augustowskich oraz ideę daleko idącej autonomii wspólnot religijnych (zborów). Po 1983 roku, gdy odrodzono bardziej uniwersalną strukturę kościelną opartą o Sobory i Naczelną Radę Starobrzędowców, też jest im daleko do siebie. Ośrodek augustowski skupia się wokół molenny w Gabowych Grądach, a suwalsko-sejnieński wokół molenny w Suwałkach. Nawet pewną odrębność wykazuje szczątkowy już zbór w Wodziłkach, 25 kilometrów na północny – zachód od Suwałk. To skupianie się wokół chramów wynika z ideologiczno-psychologicznej istoty starowieria, w którym religia odgrywa pierwszoplanową rolę w życiu człowieka, jako że świat według staroprawosławia nie ma podziału na sacrum i profanum, co wcale nie znaczy, że zło w nim nie szaleje.
Prosfory jako część darów ołtarza nie używa się podczas nabożeństw (s.19), bo jest ich kilka rodzajów, tylko nabożeństwa głównego – czyli Liturgii. Rosyjski termin raskolnik znaczy rozłamowiec, a nie schizmatyk (s.20), który to z kolei termin bliższy jest odstępstwu (otstupstwu), a nie razdorowi. Nastawnicy bezpopowscy nie tylko nie mogą szafować Eucharystii (s.20), ale i innych sakramentów z wyjątkiem chrztu i pokuty. Sogłasije, to wcale nie wspólnota (s.20), tylko ugoda religijna, rodzaj porozumienia co do dogmatów, obrzędów i obyczajów. Sofia Aleksiejewna (1654-1704) nie była carycą (s.21), tylko regentką, zwaną w historiografii carewną. Antyraskolnicze Sofijskie Statija nie zostały ogłoszone w 1864 roku (s.21), tylko w 1865. Migracja starowierów na teren Rzeczypospolitej obejmowała nie tylko obszary dzisiejszych Inflant, Kurlandii, Białorusi i Ukrainy (s.21), ale także Litwy (od 1679 roku). Ważnym terenem migracji była też Turcja. Niedokładnością historyczną jest też stwierdzenie, że starowierzy „osiedlali się na terenie Rzeczypospolitej, żeby uzyskać swobodę religijną” (s.28). Tak było do połowy XIX wieku. Później na pierwszy plan wysunęły się względy pozareligijne. Trwający cały czas, choć jak zauważył S.W. Taraniec, niezbyt intensywny exodus na zachód, miał przede wszystkim przyczyny społeczno-ekonomiczne. Liczne rodziny starowierskie nie były w stanie utrzymać się w dotychczasowych siedliskach, a władze carskie w ramach rusyfikacji Kraju Północno-Zachodniego zachęcały je do przemieszczania się na zachodnie rubieże, a nawet do Kraju Nadwiślańskiego (od 1833 roku), stwarzając im odpowiednie warunki. Wprawdzie wiązano to z przejściem na jednowierstwo, ale ostatecznie nie był to warunek sine qna non takowej migracji.
[i] Stefan Pastuszewski, Obumierająca gwara starowierców suwalsko-augustowskich, „Świat Inflant” 2012, nr 1, s. 12-13.