Jeffrey David Holdeman - Emigracja starowierców z Europy do USA

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Sytuacja ekonomiczna starowierców w północno-wschodniej Europie była zła. Od pierwszej połowy XIX wieku nastąpił okres sporych zmian i liberalizacji w polityce Rosji. Być może niektórzy staroobrzędowcy zmieniali się chętnie. Być może inni przeciwstawiali się zmianom. Niemniej wciąż szukali lepszych warunków dla swej egzystencji. Grupa starowierców wyemigrowała w 1830 roku z Suwalszczyzny do Prus. Prusy nie spełniły jednak oczekiwań przybyszów. Przebywając w tym kraju doświadczyli licznego łamania obietnic i stawiania barier przez czynniki rządowe. Upadek wojnowskiego klasztoru w 1884 roku stał się dowodem przegrania bitwy.
Wiele spraw dotyczących społecznej i ekonomicznej kondycji starowierców zamieszkujących trzy regiony (Suwałki-Sejny, Augustów i Mazury) nadal czeka na odkrycie. Historia Europy centralnej dostarcza główne wiedzy na temat społecznej i ekonomicznej kondycji tej epoki, w szczególności skupiając się na dziejach politycznych i wojennych. Pewnych wskazówek dostarczają społeczne niepokoje związane z epidemiami, głodem, zarazami oraz podziałem ziemi. Nie jest do końca jasne jak wszystkie te czynniki oddziaływały na starowierców. Starowiercy jako Rosjanie zajmowali na Suwalszczyźnie szczególną pozycję społeczną wśród Polaków i Litwinów zamieszkujących pogranicze. Nie wiemy czy Polacy i Litwini postrzegali starowierców w kategorii etnicznej jako Rosjan i czy mieli o nich równie złą opinię jak o władzy carskiej. Nie wiadomo jak ich status dysydentów był oceniany przez sąsiadów.
Masowa migracja z południowej i wschodniej Europy do Stanów Zjednoczonych rozpoczęła się w latach 1882-1883 i została nazywana „Nową Emigracją" w odróżnieniu do wcześniejszej masowej emigracji do Stanów Zjednoczonych w pierwszej połowie XIX wieku z Irlandii, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Rozwój technologii pozwalającej na budowę parowców (1850 rok) skrócił czas przepłynięcia Atlantyku z trzech miesięcy do zaledwie kilku tygodni. System dróg w Europie pod koniec roku 1870 był już bardzo dobrze rozwinięty. Wiadomości o szansie jaka czeka w Ameryce zaczęły więc szybko docierać do centralnej, wschodniej i środkowej Europy.
Jeżeli chodzi o starowierców obecnie mieszkających w stanie Pensylwania to początek tej fali przypada na połowę 1880 roku. Zapewne jedna lub dwie osoby o duszy odkrywcy, jako pierwsze udały się w podróż, a potem wróciły, rozgłaszając wiadomości o miejscach pracy i innych możliwościach. Być może starowiercy zostali zachęceni do tych podróży opowieściami Polaków z Suwalszczyzny, którzy w 1883 lub 1884 udali się do Ameryki. Podobnie jak w przypadku innych mieszkańców wschodniej Europy, tak i wśród starowierców większość emigrantów stanowili młodzi mężczyźni. Byli to zarówno kawalerzy jak i osoby posiadające rodziny. Niektórzy badacze przypuszczają więc, że starowiercy wyjeżdżali do Stanów Zjednoczonych tylko na jakiś okres po to, by zarobić pieniądze, a potem wrócić do swoich rodzin. Niektórzy starowiercy twierdzą, że ich przodkowie początkowo nie planowali osiąść na stałe w Ameryce. Inni natomiast informują, że szybko sprowadzali swoje żony i dzieci do nowego domu.
Regułą było, iż większość mężczyzn pracowała najpierw przez kilka lat w Ameryce, niektórzy w tym czasie odbywali podróże do Europy i z powrotem do USA, zanim zdecydowali się sprowadzić rodziny. Pierwsze dziecko starowierskiej społeczności w Erie w stanie Pensylwania urodziło się na terenie Ameryki w 1894 roku.
Suwalscy starowiercy opuszczali Europę głównie przez porty Hamburga i Bremy. W pierwszych latach konieczna była podróż drogą ze wsi podsuwalskich do najbliższej stacji kolejowej, a potem kontynuacja podróży koleją do niemieckich portów. W 1899 roku wybudowano w Suwałkach stację kolejową, która łączyła się z głównymi linami kolejowymi Europy. Gastarbeiterzy musieli postarać się o rosyjskie paszporty. Musieli również na granicy przejść niemiecką kontrolę sanitarną (kontrola ta z czasem była coraz bardziej restrykcyjna). Przybywali do Hamburga lub Bremy z opłaconym już wcześniej biletem na parowiec, zakupionym przez członków rodziny lub przyjaciół, którzy na stałe lub na pewien czas wrócili na Suwalszczyznę. Podczas rejsu zajmowali przedziały w trzeciej klasie lub w sterowni. W oparciu o dokumenty możemy wywnioskować, że najdłuższa podróż przez ocean trwała od 17 do 20 dni, a najkrótsza, w 1910 roku, już tylko 7 do 9 dni.
Starowierscy emigranci wysiadali w Stanach Zjednoczonych w trzech portach: Nowy Jork, Baltimore i Filadelfia. W oparciu o archiwa zawierające dokumenty przybycia emigrantów port w Nowym Jorku (najstarszy dokument przybycia pochodzi z 1889 roku) przyjął 59% emigrantów, Baltimore (od 1890 roku) około 30,5%, a Filadelfia (od 1910 roku) 8,4%. Emigracja ta zakończyła się nagle wraz z gwałtowną falą I wojny światowej przelewającą się przez Europę od 1914 roku.

Południowozachodnia Pensylwania  - nowa ojczyzna
Nie ma żadnych prac badawczych zawierających dane, ilu starowierców wyjechało z Suwalszczyzny do USA w okresie od 1880 do wybuchu I wojny światowej. Bazując na dokumentach przybycia pasażerów, spisach ludności, rejestrach naturalizacji, kilkuset (być może nawet z tysiąc lub dwa tysiące) znalazło drogę do południowozachodniej Pensylwanii, w tym do Erie.
W południowozachodniej Pensylwanii starowiercy znaleźli pracę głównie w kopalniach węgla. Wielu z nich odrzucało możliwość pracy w młynach i odlewniach z uwagi na niebezpieczeństwo narażenia swoich bród na szwank. Osiedlali się (licząc z północy na południe) w hrabstwie Washington (McDonald, Canonsburg, Van Voorhis, Bentleyville, Ellsworth, Cokeburg, Beallsville, Daisytown, Marianna, Vestaburg), w hrabstwie Westmoreland (Irwin, Rillton, West Newton) i w hrabstwie Allegheny (Russellton, McKess Rock, Springdale, Essen, Pittsburg).
Kontakty między przybyszami ułatwiała linia kolejowa, która łączyła miasta górnicze w regionie Marianna: Cokeburg, Ellsworth, Bentleyville i Van Vorthis z miastem Marianna, które leżało na końcu tej linii, jak również z miastem Monogahela, w którym to starowiercy robili często zakupy. Podróż pociągiem trwała dwie godziny w jedną stronę. Pociąg zatrzymywał się w każdym, nawet najmniejszym miasteczku, przez które przejeżdżał. Można więc przypuszczać, iż starowiercy często odwiedzali się wzajemnie, utrzymywali ze sobą kontakty towarzyskie, uczęszczali do chramu w Mariannie oraz jeździli na zakupy.
Molenna p.w. św. Mikołaja została założona w Mariannie w 1910 roku. Chram został wybudowany z żółtej cegły podarowanej przez Przedsiębiorstwo Wydobywcze Pittsburgh-Buffalo po wybuchu w kopalni 28 listopada 1908 roku, w wyniku którego zginęło 154 pracujących tam starowierców. Był to jeden z największych wypadków górniczych w amerykańskiej historii. Ludzie wspominają, iż wierni szli wiele mil do molenny w Mariannie, aby wziąć udział w ważnych świętach, tak samo jak robili to na Suwalszczyźnie. Później dojeżdżali do molenny taksówkami lub własnymi samochodami. Chram stanowił miejsce spotkań i religijne centrum starowierców zamieszkujących południowozachodnią Pensylwanię.
Artykuł napisany przez Rosjanina Aleksija Sokołowa, który jednak nie był starowiercom, opublikowany w gazecie The (Pitsburg) Survey w listopadzie 1914 roku daje interesujący
wgląd (nie całkiem dokładny z wielu powodów) we wczesną historię starowierców w tym regionie. Autor oszacował, że Cokeburgu na 400-500 wszystkich pracujących tam górników (z których zdecydowana większość była obcokrajowcami) aż 300 z nich było Rosjanami, z czego 148 byli to starowiercy. Zauważył, że na 10 000 ogólnej liczby Rosjan mieszkających w stanie Pensylwania, w jego opinii aż 3 000 stanowili starowiercy. Około 1 000 z nich mieszkało w hrabstwie Allegheny oraz w pobliżu. Nie jest do końca jasne skąd wziął te liczby (wspomniał, że odwiedził Essen, Cokeburg i Russelton), lecz jego obliczenia wydają się być zawyżone, zwłaszcza co do 1906 roku.
Ważne jest, aby uzmysłowić sobie, że wzrost populacji starowierskich emigrantów w południowozachodniej Pensylwanii nie był zbiegiem okoliczności. Dokumenty przyjazdowe pokazują, że większość emigrantów przybywała, aby dołączyć do swoich rodzin (ojców, braci, mężów, wujków) w górniczych miastach, w przeciwieństwie do innych grup etnicznych, których członkowie posiadali w Ameryce raczej przyjaciół, kuzynów lub szwagrów. Wielu starowierców przybywało na nowy kontynent, mając bilety zakupione przez bliskich, o czym świadczą zapisane na biletach informacje. Jest to wskazówka, by stwierdzić, że więzi rodzinne starowierców były w Europie bardzo silne. Dowodzi to także, jak więzi te wzmocniły się w Ameryce – więzi pokrewieństwa, przyjaźni, głębokiej pobożności oraz wspólnoty ekonomicznej.

Starowiercy w Nowym Jorku
Społeczność starowierców zaistniała też w Nowym Jorku. Zamieszkiwali oni głównie dzielnicę Brooklyn, lecz molenny nie wybudowali. Księgi parafialne z Millville (które zaczęto prowadzić od 1918 roku) zawierają informacje o śmierci kilku starowierców zamieszkałych w Brooklynie. Pierwsza notatka tego typu pochodzi z 1926 roku.
Być może niektórzy starowiercy pozostali w Nowym Jorku zaraz po zejściu z pokładu parowca, tym bardziej, że około 85 procent starowierskich emigrantów przybywało do tego portu. Inni, porzuciwszy pracę w kopalniach, przybywali do tego miasta w poszukiwaniu zatrudnienia (najczęściej pracy tymczasowej, w okresach kiedy kopalnie nie funkcjonowały ze względu na strajki, gdy doki portów w okolicach Erie były sezonowo nieczynne lub po prostu przeprowadzali się w poszukiwaniu stałego, bezpieczniejszego i bardziej dochodowego zajęcia). Często młode dziewczyny - starowierki przybywały do Nowego Jorku, aby szukać pracy w charakterze pomocy domowej, służącej. Helena Szpakow z Saint Clair Shores w Millwaki wspomina, że jej rodzina mieszkała w nowojorskiej dzielnicy Queens w latach 1927-1952, po porzuceniu pracy w kopalniach. Jej ojciec był pracownikiem metra. Ich dom był niczym Wyspa Ellis, gdyż jej matka starała się pomagać w znalezieniu pracy każdemu współwyznawcy, który po raz pierwszy przybył do tego miasta – szczególnie młodym dziewczętom, które chciały być pomocami domowymi.
Starowiercy spotykali się w domach na wspólne modlitwy. W późniejszych czasach na nabożeństwa udawali się do powstałego w 1937 chramu mieszczącego się w mieście Millville w hrabstwie New Jersey. Amerykański badacz Dolan w 1991 roku odnotował wypowiedź Sawy Legienzowa (Sam Lee) z Erie: „Kilka razy zostaliśmy zaproszeni do Brooklynu, aby pomóc tam w posłudze religijnej oraz wysłuchać spowiedzi." Sawa Legienzow w Nowym Jorku sprzedawał również kalafiory wyhodowane we własnym gospodarstwie. Dojeżdżał autobusem razem z Katarzyną (jego drugą córką, urodzoną w 1903 roku). Udzielał tam także porad dotyczących sprawowania liturgii.
Charakter organizacyjny starowierskiej społeczności w Nowym Jorku jest niestety niejasny; nie jest znana żadna organizacja zrzeszająca osoby tego wyznania. Miasto Millville leży około 135 mil od Brooklynu, nie sprzyjało to regularnym podróżom, choć co niektórzy z starowierów pojawiali się tam regularnie. Obecnie dystans ten można pokonać w 3 do 4 godzin jazdy samochodem. Obecnie kilka rodzin odbywa tę daleką podróż jedynie na Boże Narodzenie i Wielkanoc oraz na inne ważne święta.

Osadnictwo starowierców w Erie
W oparciu o raport w sprawie naturalizacji oraz spis ludności Iosif Orłow (urodzony w 1858 roku) przybył do Erie w 1888 roku. Według spisu ludności z 1920 roku, w przeciwieństwie do spisów z 1900 i 1910 roku Iosif Orłow wskazał natomiast, iż przybył do USA w 1885 roku. Możliwe, iż po raz pierwszy przybył do Ameryki w 1885 roku, po czym wrócił do Suwałk, wracając ponownie za ocean w 1888 roku. Widzimy tu dużą nieścisłość dotyczącą podanych przez niego dat. Pierwsza występuje w dokumentach najczęściej.
Iosif Potaski (urodzony w 1863) pojawia się po raz pierwszy w 1900 roku w spisie ludności stanu Erie. Zadeklarował, iż do USA przybył w 1885 roku. Nie jest do końca pewne czy Iosif Potaski był starowiercą. Część starowierców, którzy jako pierwsi przybyli do Ameryki zmarło zanim powstał ich cmentarz wyznaniowy (księgi parafialne odnotowują powstanie cmentarza w roku 1918). Część z nich pochowano na cmentarzu w Erie; ich groby już nie istnieją. Najprawdopodobniej był on jednak starowiercą, wskazuje na to jego rosyjskie nazwisko. Poza tym na cmentarzu przy Hannon Road istnieją nagrobki z nazwiskiem Potaski, jak również inne z „zamerykanizowanym" nazwiskiem Potasky (być może odpowiadające nazwisku Pataskin). Na starowierskim cmentarzu w Mariannie spoczywa sześć osób o nazwisku Pataski.
Spis ludności stanu Erie w 1900 roku odnotowuje przybycie się pierwszej grupy około czterdziestu rosyjskojęzycznych dorosłych osób i ich dzieci, którzy pojawili się w dokach, gdzie znaleźli pracę jako robotnicy. Według spisu ludności z 1910 liczba starowierców wyniosła 135, a według spisu z 1920 już 642 osoby. Liczby te wydają się być jednak zaniżone. Analiza spisu ludności z 1930 roku zawiera pewne dane mogące pomóc w rozwikłaniu tego problemu.
Starowiercy znaleźli pracę jako robotnicy w dokach w zatoce na jeziorze Erie w firmach: Anchor Line, Pennsyilvania Railroad i Hammermill. Praca w dokach była znacznie bezpieczniejsza niż w kopalniach. Inni starowiercy szybko dowiedzieli się o tym od współwyznawców i też zaczęli przybywać do Erie.
Na początku praca w dokach miała charakter tymczasowy. Co niektórzy pracowali w kopalniach węgla jedynie zimą, kiedy to zatoka i doki zamarzały. Część z nich w okresie zimowym pozostawała w mieście Erie i nie pracowała lub zajmowała się w tym czasie rybołówstwem albo pomocą przy wyrębie lodu na zamarzniętej tafli zatoki dla lokalnych przedsiębiorstw.
Zachowały się też zapiski, z których wynika, że starowiercy z Erie zimą też wracali na Suwalszczyznę, przywożąc pieniądze oraz informacje o możliwościach jakie czekają za oceanem. Wielu mężczyznom szybko udawało się oszczędzić odpowiednią sumę pieniędzy, aby wrócić do Europy, po to by sprowadzić swoje rodziny do Ameryki. Żony z dziećmi zazwyczaj sprowadzano szybko, zaraz po pierwszym powrocie mężczyzny. Instalacja nowo przybyłych starowierców w środowisku dokerów wyglądała tak samo jak w przypadku współwyznawców pracujących przez cały rok w kopalniach; bilety były podobnie jak w poprzednim przypadku opłacane przez krewnych mieszkających już w Ameryce.

I wojna światowa
Na Suwalszczyźnie w 1910 roku było coraz bardziej widać, że zbliża się wojna. Napięcie rosło. Wasil Simonow, który właśnie skończył służbę wojskową w armii carskiej, miał przed sobą trzy możliwości wyboru: pozostanie w wojsku, powrót do rodziny na Suwalszczyźnie lub podróż do Ameryki. Szybko wybrał tę ostatnią opcję. Liczba przybyłych do Ameryki starowierców dynamicznie wzrosła od 1910 do 1914 roku.
Generalnie mieszkańcy Europy wschodniej po zakończeniu I wojny światowej dalej chętnie emigrowali do Ameryki, lecz wśród nich było już bardzo mało starowierców.
Kilku starowierców z Erie oraz z okolicznych kopalń służyło w amerykańskiej armii podczas I wojny światowej. Napisy nagrobne informują, iż 18 starowierców z Erie i 4 z Marianny służyło w armii w czasie tej wojny. Osoby te urodziły się w latach 1885-1902, z czego przeciętny czas ich narodzin przypada na rok 1893, z czego można wywnioskować, iż większość z nich urodziła się w Europie.
Informacje dotyczące starowierców pochowanych na innych cmentarzach np. w Spring Hill i West Newton Cmeteries, zanim powstał starobrzędowy cmentarz w Mariannie, wymagają dalszych badań.

Z angielskiego przełożył Michał Pasternak

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.