Nie przepadam za literaturą science-fiction ani futurystyczną. Jednak zachęcona lekturą jednej
z recenzji, umieszczonych na www.empik.com sięgnęłam po KOMANDOSÓW Madlen
Namro. Jak pisze wydawca:
„Powieść Komandosi czyta się jednym tchem. Jak na debiutancką książkę to duży
komplement".
W pełni popieram tę opinię. To, co urzekło mnie w Komandosach to niezwykła łatwość
prowadzenia narracji i tworzenia napięcia literackiego. Komandor Levi, Jo, Alek, Wiktor,
Dawid to barwnie skonstruowane, prawdziwe postaci, których los nie jest nam-czytelnikom-
obojętny. Rozterki miłosne, przyjaźń, problemy codzienne stały się jedynie tłem dla
zbudowania dużo głębszego wymiaru rzeczywistości, w którym współczesność splata się z
przyszłością. Bo przecież sprawy terroryzmu są najbardziej dotkliwym i nurtującym nas -
ludzi - problemem. Niezależnie, w którym miejscu i w jakim czasie się znajdujemy.
Terroryzm jako totalitaryzm wszech czasów. Terroryzm jako plaga, z którą trudno walczyć.
Ale warto próbować. Taką próbę podejmują tytułowi komandosi. Czy im się to uda? Nie
otrzymamy prostych prostych i łatwych odpowiedzi, ale dostaniemy coś ważniejszego -
przekaz, że o jutrze nie wiadomo nic pewnego, ale o jutro warto walczyć. To chyba
najważniejsza wartość książki. Znamienne jest też umieszczenie przez autorkę cytatu z
piosenki Johna Lennona - Imagine -jako motta Komandosów. Nie pozostaje mi nic innego
jak czekać na kolejną część trylogii a także na film fabularny. To z pewnością doskonały
temat na pełnometrażowy obraz.
Malden Namro: KOMANDOSI, Wydawnictwo„ANAGRAM” Warszawa 2008