Bez namysłu chwyciłeś za szare pudełka –
Krwią nabiegły procesor rozgrzany do bieli,
By zdobyć informacje, płynące po nerwach
Dręczonych trepanacją struktury paneli…
Bez namysłu niszczyłeś twarde prawdy dysków –
Niebanalną kolekcję nośników pamięci,
Logując własny cynizm – na tkance, z odzysku,
Ukrytej pod ikoną dostępu do śmierci…