Uniosły mnie klimaty zamorskiej podróży –
Rozkosze palisandru, szelesty jedwabiu,
Płynęłam razem z jazzem – rarytas dla duszy –
Ze szczyptą cynamonu z kolonialnych składów…
Spadały pawie pióra spłoszone dotykiem –
Łzy tęczy zagubione w letniej szacie ziemi.
Odległy świat jazzował, igrając z zachwytem –
Dla smaku czarnej kawy… orientu… i mebli…