Archiwum

Małgorzata Damaszk - Stare uczucia w nowej szacie

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Wydawałoby się, że wszystko na temat uczuć napisali już starożytni, a zaginione karty uzupełnili twórcy epok następnych, że niczego nowego dodać już nie można, a jeżeli usiłuje się to zrobić, to wychodzi jedynie płytka imitacja. Nie jest jednak tak w przypadku poezji Katarzyny Nazaruk z jej debiutanckiego tomiku „Żona Beduina". Autorka pisze o uczuciach i problemach starych jak świat, ale ubiera je w oryginalną szatę. Nie jest to szata modna, jednak na tyle mocno osadzona we współczesnych realiach, że kobieta żyjąca w XXI wieku, bo to ona przede wszystkim jest bohaterką liryczną,  może się przeglądać w utworach słupszczanki.
Tomik składa się z dwóch części: „Zamyślenie" i „Gdzie wzrok nie sięga". Podział ten zwraca uwagę na swoistą antynomię, na istnienie dwóch światów: zewnętrznego – często wywołującego negatywne uczucia - i  osobistego, intymnego, zamkniętego w  wyznaczony przez podmiot mówiący krąg. W autorce wierszy, która mówi o sobie, że jest „od dziecka  chora na idealizm" („Miejska kakofonia"), nie ma zgody na taki świat, jaki obserwuje. Dostrzega powszechnie panoszący się komercjalizm, nonkonformizm, pozerstwo, egoizm, „intelektualną prostytucję". W wierszu „Nowy wspaniały świat"  z ironią pisze:
Włącz falochron emocjonalny
Może uchroni cię
przed okrutnym szach-matem
ze strony dwulicowego przyjaciela.
Stwardniej
bo wrażliwość sprzedano
dawno na targu próżności
Za srebrnik Judaszowy.
Kumulacja negatywnych spostrzeżeń wydaje się nie mieć końca – Dyskoteka w takt muzyki marihuany / Bez pamięci dzień następny / Cybermiłość / z wirtualnym lecz przeciętnym gagu-gadu, pustka emocjonalna, fałszywa przyjaźń, sztuczność, poza, zatracenie się człowieka we własnej grze pozorów, maska…  Gdy dokona się wymarzony permanentny makijaż  duszy, czy odnajdziemy jeszcze pod nim ludzką twarz („Czy to ty?")? Kondycja współczesnego człowieka napawa pesymizmem – jego umysł / pochrapuje w śpiączce . znużony byciem . nie reaguje /  na bodźce nagich ciał . ubrane w kożuchy dusze / w brudnej bieliźnie szczerości . czy warto go budzić – zastanawia się poetka („Zamyślenie"). Świat w takim kształcie jest jednak jej światem - w „Miejskiej kakofonii" odnajdujemy wyraz  ambiwalentnych uczuć:
kocham miasto listopadowe
skalane szarością
bredzące telewizją
gazety adwokaci skrzeczącej rzeczywistości
tłok na cmentarzach
czas…
Trwanie w nieprzyjaznej przestrzeni jest niemożliwe – niezbędne jest jakieś antidotum – czasem jest nim zmiana tematu, innym razem ucieczka we własną zmysłowość i szukanie oparcia w drugim człowieku:
Bezpieczna
przykryta twoją dłonią
W magicznej poświacie
księżyca wielkiego miasta
(„Antidotum").
Wiersze odsłaniające wnętrze osoby mówiącej są pomostem łączącym obie części. Utwory zamieszczone w drugiej części przenoszą nas do świata bardzo osobistego, wypełnionego pragnieniami, marzeniami, refleksjami kobiety dojrzałej, myślącej, odczuwającej ból istnienia, ale również jego smak. Każdy kolejny tekst zachęca czytelnika do spojrzenia w swoje wnętrze, ustosunkowania się do własnych emocji i przeanalizowanie relacji z drugą osobą. Osoba mówiąca  zwraca naszą uwagę na to, że
W miłości
nie ma stanu constans
Raz rozkoszujesz się
wyrafinowanym smakiem potraw
Kiedy indziej
z glinianego talerza
zgarniasz okruchy
i zgodnie z tym spostrzeżeniem odsłania „kadry" miłosnych doznań. Jest w tej poezji oczekiwanie na idealną miłość („Romans intelektualny"), pragnienie powrotu do minionych przeżyć, ale i spełnienie w teraźniejszości (patrząc na nas dzieci powiedzą / że to coś pięknego / ta nasza miłość / wieku średniego). Jest również obraz miłości trudnej w toksycznym związku („Żona Beduina" i „Żona Beduina II").
Podmiot liryczny prezentuje całą gamę uczuć. Nie poddaje się im jednak biernie. Świadomie dokonuje wyboru – negatywne odrzuca, pozytywne pielęgnuje i dzieli się nimi z innymi ludźmi:
prześlę wszystkim
dobrych życzeń,
bukiety
Rozdmucham iskierki
ciepłych spojrzeń
atłasowych słów
Rzucę zaklęcie
Chwilo
graj
Indiańskim
łapaczem snów
zatrzymam
magicznie dobry
czas.
(„Dobry czas").
Podobna myśl pojawia się w „Zmaganiach z czasoprzestrzenią":
z mrówczym zaangażowaniem
noszę  tylko dobre emocje
jak chrust
na domowe ognisko.   
W poezji rzadko odnajdujemy utwory wyrażające niepokoje rodziców, dlatego „Ulica zagadek" stanowi pozycję wyjątkową. Mając czternaście lat / wymagaj – taką dyrektywą zaczyna się wiersz – dialog matki z córką. Wymagaj od rodziców, świata, a może przede wszystkim od siebie. Stawiaj sobie wysoko poprzeczkę, bądź odpowiedzialna, nie dokonuj łatwych wyborów. Zachęta do samodzielności nie wyklucza jednak obecności matki w życiu córki. Pragnie ona przeprowadzić ją przez labirynt życia, odsłonić jego tajemnice, uchronić przed niebezpieczeństwami, odgonić młodzieńcze niepokoje:
Ja przeprowadzę cię jeszcze
przez ulicę zagadek
Obetnę grzywkę kosmatych myśli.
Jednocześnie przestrzega przed zbyt pośpiesznym wejściem w dorosłość i zatracenie własnej indywidualności. :
Wydziergam ci na szydełku
berecik w stylu retro
Nie zechcesz tak łatwo wkomponować się
w nowoczesne kanony ulicy.
Wyłania się z tych słów również pragnienie zatrzymania córki na etapie dzieciństwa, zapewniającego silną więź emocjonalną z dzieckiem.  Obawę o jej zaniknięcie i walkę o jej utrzymanie wyraża hiperbola: Z siłą Etny wstrząsnę / gdy zatkane zostaną / kanały naszych emocji. Zmiana formy czasownika wskazuje, że między matką a córką odrodziła się więź, mówią jednym głosem:
Zasupłamy gordyjski węzeł przyjaźni
Kto go zechce przeciąć
ten się zbłaźni.
Co może przemawiać przeciwko poezji Katarzyny Nazaruk? Przede wszystkim nasycenie tekstu metaforą, budowaną często pod wpływem impresjonistycznego przeżycia – w pierwszym kontakcie z tekstem wydawałoby się rozumianą tylko przez autorkę. W następnym spotkaniu z utworem staje się jednak już naszą własną, odczytywaną na prywatny, subiektywny sposób. Po drugie erudycja. Mamy w „Żonie Beduina" odwołanie do Biblii, mitologii skandynawskiej, filozofii zen, dzieł literackich, by wspomnieć tu chociażby faustowskie „chwilo trwaj". Niewątpliwie jest to liryka wymagająca wysiłku umysłowego, ale za to o ile ciekawsza!

Katarzyna Nazaruk: Żona Beduina, Instytut Wydawniczy Świadectwo, Bydgoszcz 2011


Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.