1.jesień
mój cień
do chaty zagląda
przysiada
na ławeczce
wystruganej z pnia dębu
by spocząć
ostrugać kartofle
westchnąć
na pole
na drogę
gdzie grusze dzikie
i płot przerośnięty
łopuchami
ostem
bylicą
szarówka
powoli zamyka dzień
spokojny
niesamowity
zaraz deszcz
aura dla grzybów
i tajemnic
gdzieś echo
zabierze
całe zło
i świat tamten
pozostawi
daleko
sen przychodzi
głębokim oddechem
jak studnia
w zapachu chłodnej wody
cisza nastaje
i opar ją dziwny oplata
bajkowy
wszystko się powtarza
bezpiecznie
Edyta Wysocka
PORY ROKU
2.zima
chata
maleńka
obsypana bielą
praojców pamięta
ptaszki na śniegu
kolorowe
ja w starym płaszczu
i wielkiej chuście
po mamie
na saniach wiekowych
wygrzebanych z drewutni
słonko
mróz skrzy
ostro błyska
dróżka do lasu
pod płozami chrzęści
w śniegu czystym
nietkniętym
bajkowe zarośla
gdzieś tam pewnie
chatka baby jagi
zaraz do izby
w ciepło
po łyk mleka od krasuli
z ust para
za oknem niebo
miękko pierzy
oczy pełne iskierek
radosnych
azor szczeka
jest cicho
przytulnie
Edyta Wysocka
PORY ROKU
3.wiosna
szczaw lebioda młoda pokrzywa
z nich mama zupę
już sosny w śpiewie
wypuściły paki
kołyszą szeroko
jak wiejskie spódnice
i świerki
na rozwietrzonych gałęziach
swoje szyszki
lulają
zeszłoroczne
droga nad strugę
zieleni się
zaraz zagajnik
i kotlina
otulona ciepłem
jest cudnie
pachnie
zawilce bieleją
niebieszczą przylaszczki
od pola dziadkowego
powiew ziemi rodnej
i łąka
malachitowa
nasiąknięta
żywa
brzozy
w białej korze
noszą się jak stare wieśniaczki
mądre
pradawne
biologiczne
wszystko się powtarza
sen
odradzanie
rok za rokiem
wciąż
wciąż
Edyta Wysocka
PORY ROKU
4.lato
kwiaty
leśne polne dzikie
za chatą dąb
wielki prosty
i krzyż z bożą męką
klęknąć by
objąć
przytulić
nabrać sił
żeby łzy po twarzy
jak soki życiodajne
chałupka bielona
dziadkowa
azor szczeka
rosochaty jak kopiec siana
i piec gliniany za ziemianką
cieplutko dyszy
na liściach chrzanowych chleb
tylko co upieczony
pachnie
oddycha cieniem sadu
nad dziadkową wiśnią
co rodzi od lat
wrony wiszą ciężko
na gałęziach powykręcanych
artretyzmem starości
od zachodu pogrzmiewa
będzie burza
lepka
ciepła
jestem
w misterium natury
wszystko się powtarza
pięknie wciąż
jestem
cała stąd
- Edyta Wysocka
- "Akant" 2011, nr 9
Edyta Wysocka - Pory roku
0
0