Już 31 października 1939 r. niemieckie władze okupacyjne wprowadziły –(na całym zajętym terenie RP)– przymus pracy dla wszystkich Polaków od 18 do 60 roku życia – na warunkach pół niewolniczych, a 14 grudnia ‘39 obniżyły granicę wieku, i każdy kto skończył 14 lat(!) podlegał pracy przymusowej w pełnym wymiarze. Doświadczyli tego wszyscy Polacy z roczników od 1925 wstecz, a do 1944 – urodzeni do 1930 r.
Praca na terenie GG (Generalnego Gubarnatorstwa) była „względnie ludzka" jak na warunki wojny totalnej, jednak przemysł i rolnictwo III Rzeszy żądały darmowej siły roboczej. (Organizacja Todta – Organisation Todt) Stosując brutalny przymus, wywieziono do „Reichu" ponad 2.800.000 Polaków –(w tym 300.000 jeńców wojennych – szeregowców, podoficerów)–. Do wyjazdu zachęcały też liczne plakaty propagandowe i wielkoformatowe plansze –(okupacyjne „bilbordy")–. „Copywriter" z Propaganda Abteilung wymyślił hasło: „Jedźcie z nami do Niemiec", i zilustrował je widoczkiem szczęśliwej polskiej rodziny z dziećmi, śmiało wsiadającej do pociągu Mitropa. Na plakacie wyglądają zupełnie jak roześmiana młodzieżówka PO jadąca na przedwyborczy miting pod hasłem – „Z dala od polityki".
Ówczesny, żyjący pod okupacją Polak okazał się odporny na propagandowe hasełka. Niemcy musieli „liczyć" jedynie na łapanki i przymusową, administracyjną wywózkę na roboty. Aliści po 1945 r. „ekonomia socjalizmu" poparta setkami podręczników wielu profesorów ekonomi socjalizmu –(a co się z tymi autorytetami naukowymi właściwie stało??? Wie ktoś?)– doprowadziła to tego, że w 1960 r. Polacy, którzy wygrali wojnę żyli nadal w warunkach zbliżonych do okupacyjnych, a Niemcy, którzy ją wywołali i przegrali, w pełni korzystali z Cudu Gospodarczego. To właśnie wówczas zaczęło się zjawisko emigracji ekonomicznej, które trwało nieformalnie do 1980 r., i objęło już „żenująco" i dobrowolnie około 600 tys. Polaków, którzy wyjechali do RFN by pracować jako „Polacken", lub zgoła jako „Scheiss Polacken".
4 maja 2011 r. zjednoczone Niemcy (Bundesrepublik Deutschland) i Austria, oficjalnie otwierają trzeci etap „naszych" stosunków pracowniczych – otwierają swój rynek pracy dla Polaków – „gastarbeiterów". Do około 1.800.000 Polaków pracujących w Niemczech dojdzie następne 400.000 młodych, przedsiębiorczych i zdeterminowanych, oraz wykształconych za polskie podatki „indywidualnych jednostek siły roboczej", by napędzać niemiecką gospodarkę i utrzymywać niemieckich emerytów, w tym oczywiście tych co administrowali GG i zarządzali Org. Todt. –(lub ich dzieci).
Co robi rządząca Polską Platforma Obywatelska? Zaciera ręce z zadowolenia, że zmniejszy się „stopa bezrobocia" w Ojczyźnie. Liczba 2.000.000 bezrobotnych pomniejszy się o 400.000! I zapewne zostanie to nagłośnione jako sukces gospodarczy min. Rostowskiego, min. Boniego i wiecznie rozrechotanego min. Szejnfelda! Nasza Zielona Wyspa znowu zazieleni się wiosną.
Przypomnijmy, że GUS od 2004 r. w sposób prawnie usankcjonowany utajnia wiele wrażliwych i niewygodnych danych, dlatego też nie można precyzyjnie określić stanu faktycznej emigracji ekonomicznej. Według danych szacunkowych – pragnę tylko przypomnieć –, że w latach 1970–80, po otrzymania paszportu oraz wiz, z zagranicznych wyjazdów nie wróciło około 500.000 młodych Polaków. W latach 1980–81–1989 wyemigrowało ponad 1.200.000 Polaków w wieku produkcyjnym, a latach 1990 – 2010 r., ponad 2.000.000 młodych obywateli. W Polsce mamy oficjalnie zarejestrowanych około 2.000.000 bezrobotnych i drugież tyle ukrytego bezrobocia na wsi. Gdyby nie wygnanie głodem i zachętą propagandową tych 2 mln emigrantów ekonomicznych w latach 1990–2010, to mielibyśmy bezrobocie większe niż w socjalistycznej Hiszpanii, czy Wenezueli. Byłoby w RP 35% bezrobotnych! Walka z bezrobociem poprzez zmuszanie własnych obywateli do emigracji to ZBRODNIA. Od maja 2011 r., nastąpi kolejna masowa emigracja ekonomiczna na teren państw dawnej III Rzeszy, obejmująca 400 – 450 tys. Polaków. Zmniejszanie bezrobocia, nędzy oraz populacji narodu poprzez diasporę – od czasów „Gorączki brazylijskiej" w XIX w. czegoś takiego nie było!
To co nieudało się okupantowi niemieckiemu, udało się w pełni Platformie Obywatelskiej – propaganda hitlerowska nie odniosła sukcesu: hasło „Jedźcie z nami do Niemiec" było w ramach małego sabotażu Szarych Szeregów zmieniane na „Jedźcie sami do Niemiec". Dzisiaj, po 60.ciu latach mogę jedynie wzorem harcerzy z Szarych Szeregów, wzorem Rudego, Zośki i Alka – bohaterów „Kamieni na szaniec", ponownie rzucić hasło: „Jedźcie sami do Niemiec" – Polska i Polacy dadzą sobie świetnie radę bez dziesięciu (!) v–ministrów finansów, Madame Janowej Maurycowej Kidawa–Błońskiej, Jego Sapiencji Pana Arabskiego, jak i kilkuset innych przedstawicieli „PR.owskiej" klasy próżniaczej.
Masowa emigracja Polaków za chlebem, zbiega się o dziwo z otwarciem polskiego rynku pracy dla emigrantów z Ukrainy, Rosji i jej azjatyckich republik związkowych, i praktycznie dla całej Azji i Afryki razem wziętych. Miejsce polskich pracowników zajmą (przeważnie na stałe) emigranci z krajów o jeszcze niższej stopie życiowej niż Polska. Wysoce niestosownie musze też zauważyć, że od 20 lat stopa dzietności Polek wynosi około 1,5 – co nie zapewnia reprodukcji prostej – (przyrost naturalny: minus 0,5 promil). Polacy jako naród od przeszło pokolenia są nacją wymierającą. Kiedyś tow. Gomułka twierdził, że wysoki przyrost naturalny zjada nam „stopę życiową". Co zrobiłby rząd PO gdyby przyrost naturalny w Polsce był taki jak w Egipcie, czy Maroku – i wynosił ponad 30 (!) promil? I właśnie taki też wskaźnik przyrostu naturalnego reprezentują emigranci z „trzeciego świata" osiedlający się nad Wisłą.
Należy stale przypominać Europie i wszystkim poprawnie politycznym działaczkom z Nigdy więcej itd. organizacji, że Polska nie uczestniczyła w wyzysku kolonialnym Murzynów w Afryce, ani Hindusów i Wietnamczyków w Azji. Sami byliśmy przez cały wiek rewolucji technicznej trójkolonią wyzyskiwaną przez trzech bezwzględnych zaborców. Nie otrzymaliśmy też odszkodowań ani po I wojnie światowej, ani po II wojnie światowej, więc doprawdy nie musimy czuć się winni i przygarniać, płacić zasiłki, itd. dziesiątkom tysięcy emigrantów ekonomicznych z Trzeciego Świata, którzy za chwilę przywloką tu swoją nędzę i swoje problemy, które dodatkowo i znacznie obniżą nasz i tak niski poziom życia. Obowiązkiem rządów RP jest zapewnienie pracy obywatelom RP i ochrona ich interesów. Dlatego też wszelkie myślące organizacje pozarządowe oraz niezależne media powinny bić na alarm. Co niniejszym staram się na łamach RW czynić.
- Remigiusz Włast–Matuszak
- "Akant" 2011, nr 6
Remigiusz Włast–Matuszak - Jedźcie sami do Niemiec!
0
0