moje włosy są
z każdym latem
bardziej siwe.
plecy zaokrąglają się,
niebezpiecznie naprężając
kręgosłup.
lecz póki jest coś,
poza mną,
co się wszystkimi zmysłami
próbuje przedrzeć
do mnie,
poluję na słowa.
nawet
gdybym z trudem
napinał łuk
i bez nadziei
zwalniał cięciwę.
03.01.2012 r.
***
robotnicy ustawili rusztowanie
przy moim oknie.
muszę je teraz zasłaniać
na noc,
bo mi rano z nadzieją zaglądali
do pokoju,
choć nie mieli po co.
jestem mężczyzną
jak oni
i rozumiem tę ich
barbarzyńską mowę,
gdy nagle milknie wyciągarka
i delikatność,
z jaką jednakowo
wykańczają tynki
i gładzą skórę kobiet.
moje sny płoszą spadające cegły,
lub wiatr zatrzaskujący metalowe pokrywy
włazów.
***
nie wiele pozostało mi z dzieciństwa
całą pamięć o nim opieram na świadectwie
paru blizn i uwag w dzienniku
ale czy ktoś uwierzy mi na słowo
że nie byłem hersztem bandy
rozwydrzonych nastolatków
tylko chuderlawym
nieśmiałym aniołkiem
z kręconymi włosami
a te blizny to tylko efekt
młodzieńczej brawury
niewinnej jazdy bez trzymanki
na rozpędzonym rowerze
po bulwarze pełnym nieświadomych
niczego letników