Wczoraj przyśnił mi się ojciec
z pogodnym wyrazem oczu
spokojem zapełnił zaułek ciszy
miał tę samą brązową czapkę
w dużą kratę ceglaną koszulę
buty czarne jak noc w którą przyszedł
z cholewami zdartymi przez życie
oddech już nierówny
w kąciku ust zabłąkanym
delikatnym uśmiechem
był tylko przez jedno
mgnienie powiek
i poszedł
zawsze zapracowany
mój ojciec