Henryk Kozak opublikował nowy tomik poezji pt. „Udane życie” (NORBERTINUM, Lublin 2017). Jest to już jego 18. książka poetycka, oprócz tomików wierszy napisał i wydał także dwie interesujące powieści.
Henryk Kozak w Lublinie i na rodzinnym Podlasiu jest znanym i cenionym pisarzem. Przykładem są jego publikowane książki i spotkania autorskie, które odbywa przy wypełnionych przez czytelników salach.
Współcześnie, gdy czytelnictwo poezji w Polsce coraz bardziej maleje, bo ponoć lepiej rozumiemy technologie komputerowe, niż samych siebie, taka frekwencja na spotkaniach poetyckich to ewenement. Poezja tego autora jest chętnie czytana i słuchana. Henryk Kozak w wierszach zawartych w tomiku „Udane życie” zredukował swoją przeszłość do określonego miejsca i czasu, udatnie powrócił do utraconego dzieciństwa i młodości. Miejscem tym z jego genius loci jest rodzinna wieś Sitnik, położona na Południowym Podlasiu, a czas, do którego stale w swojej poezji powraca, to przeszłość, to obraz biednego i siermiężnego okresu dzieciństwa i młodości. Ta bieda i zapóźnienie cywilizacyjne wsi były powszechne dla ludzi zamieszkujących Podlasie. Poeta odwołuje się często w swoich wierszach do motywu tzw. „pamięci zmitologizowanej”, odnoszącej się do tęsknot za tym, co było, bo dla niego, pomimo biedy, były to czasy na swój sposób szczęśliwe. Henryk Kozak wie, że pamięć każdego człowieka potrzebuje mitu, bo tak jak on, wszyscy z nas „w micie są skąpani”. Mit utrwala bowiem naszą tożsamość i naszą egzystencję i to jest nasza miara przeżyć. Poeta ma świadomość, że takiego Sitnika, jak on zapamiętał, już nie ma. Nie ma już na Podlasiu tak spauperyzowanych, biednych wsi, w których dominowały tylko bogate wierzenia i tradycje. Henryk Kozak w swojej pamięci przekracza ciągle swój „rubikon” i powraca wspomnieniami na Podlasie, // Moje Podlasie to ogromna / Zielona metropolia / może nawet większa/ Niż twój Nowy Jork //. Żeby zaakceptować swoją teraźniejszość, jak sugeruje, trzeba zmierzyć się ze swoją przeszłością.
Droga
Szczęśliwie ocalała droga lecz
Nikogo już na niej nie spotkasz(...)
Ocalała tylko droga cała
W zmarszczkach głębokich kolein
Wypełnionych żelazistą mazią
Jak wyrzut sumienia
Jak rana
Jak powszechnie wiadomo, tęsknota za przeszłością dla ludzi starych jest ich młodością, a dla ludzi młodych jest ich starością i w tym tkwi istota i różnica pokoleń. Stąd Henryk Kozak penetruje swój punkt widzenia, swoje miejsce, z którego patrzy i z którego najlepiej widzi, //I myślałem o tym że / Już nie boję się śmierci /(...)/ Że bałem się jej bardzo /Kiedy byłem młody/(...)/Dlaczego tak bardzo bałem się jej wtedy/A nie boję się jej dzisiaj kiedy/ Jestem stary//.
Henryk Kozak lubi wykorzystywać w swoich wierszach tzw. „cienką ironię”, w jego przypadku ta kategoria estetyczna pozwala mu stworzyć dystans względem podmiotu wiersza, a tym samym zmieniać proporcje tego podmiotu. Ironię wykorzystuje poeta w swoim sposobie myślenia i potrafi zamienić ją w styl artystycznego wyrazu. Ta ironia, jak „mgła” unosi się nad całą poezją Henryka Kozaka, bo to jego osobowość, jego myślenie i jego sposób wypowiedzi. Ściszony ton głosu poety, delikatny humor, „cienka ironia” to kategorie, które pozwalają mu najlepiej wyrazić swoje doświadczenie i głęboką wiedzę życiową. Dzięki takiemu sposobowi wyrazu Henryk Kozak najlepiej oddaje w poezji swoje dywagacje nad ludzką egzystencją, nad jej tragizmem i zwątpieniem. Już sam tytuł książki poetyckiej „Udane życie” intryguje, prowokuje, kokietuje, metaforyzuje i mocno ironizuje, a wszystko po to, aby każdy z nas samemu przekonał się, jak trzeba żyć, aby mieć odwagę jak Henryk Kozak i zdeklarować w dojrzałym wieku, że to życie było udane.
Udane życie
Nieprawdopodobne jak bardzo
Dorobiliśmy się brachu
Pamiętasz nasza matka
Podczas lipcowej nocnej burzy
Zawiązywała w płachty
Największe skarby
Pierzynę
Poduszki
Chleb cukier sól
Kilka żeliwnych garnków
Toboły
Gotowe do ewakuacji
Stały w sieni
W pogotowiu
I też w strachu
Na szczęście paliło się zawsze w drugiej wsi
I stogi za rzeką
Omijały nas gradobicia
I urzędnicy od zakładania pegeerów
Wichury nie wyrwały z korzeniami papierówki
Nie powaliły stodoły
Przetrwaliśmy oberwanie chmury
Napad ukraińskich sąsiadów
Co roku bezpiecznie wyfruwały z dziupli w gruszy
Młode szpaki
A spod okapu
Jaskółki
Pomyśl brachu
Jak bardzo udało nam się życie
„Udane życie” to żyć, to zachować życie - mocno eksponuje w swojej książce Henryk Kozak. „Udane życie” to nie tylko „sztuka życia”; tego jeszcze nikt z nas się nie nauczył. Udane życie, jak daje się odczytać z całej poezji Henryka Kozaka, to przede wszystkim łaska transcendencji, „Jeżeli Bóg ze mną, to któż przeciwko mnie”... Pomimo, że nasze narodziny są cudem dla każdego, pomimo że często sami z sobą nie dajemy rady, to każdy z nas w tym zagubieniu, jakim jest życie, szuka swojej wyznaczonej mu drogi. Henryk Kozak jako dojrzały człowiek przekazuje nam wszystkim w swoich wierszach własne doświadczenia, obraz swojej drogi, która poprowadziła go przez spełnienie, niepowodzenia, rozwój i nadzieję.
„Udane życie” Henryka Kozaka to wypowiedź artystyczna; męska, głęboka mądrością życiową, szczera i bez patosu. Oszczędna i ascetyczna w artystycznych środkach wyrazu, bez zbędnych frazesów. Poeta nazywa rzeczy, jakimi są, bo taka szczerość pozwala mu zachować trzeźwość i ostrość myśli. W każdej zwyczajności widzi nadzwyczajność, coś dwuznacznego. Tego nauczyła go podlaska przyroda, która prowadzi z nim od lat dialog o przerażeniu i afirmacji. Poeta ściszonym głosem, doświadczony, aby nie wyzywać losu //(...)/ Rozpacza kiedy jest sam albo / Nikogo nie ma w pobliżu //, mówi, że nasze teraźniejsze życie to jedna, wielka antynomia czasu przeszłego i czasu przyszłego, życia i śmierci. Antynomia ta to jest najważniejszy ludzki aksjomat, któremu należy być wiernym, wtedy być może będąc starymi ludźmi skonstatujemy za poetą, że nasze życie było „udane”.
Henryk J. Kozak, Udane życie, NORBERTINUM, Lublin 2017.