* * *
Dwudziestoletni przystojny student z Częstochowy
wybrał się w pojedynkę na bal karnawałowy.
Na pomysły była późna pora,
zatem przebrał się za profesora.
Do tańca nie był w stanie znaleźć drugiej połowy.
* * *
Wybitny, z dużym dorobkiem komik z Luizjany,
czynił wszystko, żeby być jeszcze bardziej łubianym.
Puenty skeczy miał niesamowite,
na scenie miny robił niezwykłe.
Pewnego dnia nie dowcip, lecz on został wyśmiany.