O tamtym spotkaniu wiedział
zgarbiony portier i Izabela
patrząca z portretu wzrokiem
przenikliwym. W świątyni
gdzie wejścia strzegły kamienne
dwa lwy Sybilla serc bicia
kochanków słuchała.
Chciałaby znowu pojechać tam.
Z innym. Uwolnić ukryte
głęboko wspomnienia.
Z nadwiślańskiej krainy kogut
utracił świeżość pszenicznej mąki.
Zapodział się gdzieś
z kawałka blachy zrobiony pierścionek.
Tylko głębokie wąwozy nadal
nie wstydzą się nagich korzeni.