Jakże mało pozostało miejsc
na mapie pogody mojego życia
do których mógłbym powrócić...
Drzemią one w zakamarkach pamięci
jakby zapisane na taśmie filmowej
i oddychają czarem wspomnień.
Czas - stary, okrutny złośliwiec,
wyretuszował w moich pejzażach to,
co było piękne i spopielił na zawsze.
Los - sprzymierzeniec czasu sprawił,
iż ludzie co tkwili w tych obrazach
bez pożegnań odeszli...
Bliscy - stali się nagle obcymi,
obcy - przelotnie bliskimi,
złudzenie, pustka... udar...
Zabrakło starych pejzaży i ludzi,
uczuć granych na cienkiej strunie,
została tylko licha buchalteria.