W serii kresowej wydawnictwa Fronda wyszedł niedawno kolejny tom, sygnowany przez Sławomira Kopra i Tomasza Stańczyka – Kresy Północy. Wyprawa do Polskich Inflant. Popularni autorzy opisali zatem najdalej na północ wysuniętą część ziem wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Wprawdzie królowie polscy i wielcy książęta litewscy nad całością tych terytoriów panowali na przełomie XVI i XVII w., a później tylko nad Łatgalią i ewentualnie nad lennem Kurlandii, jednak polskie sprawy toczą się tam do dziś. Dobrze więc, że ukazała się książka na ten temat.
Na okładce, pośród różnych napisów, informujących o poruszanych w niej zagadnieniach, jest też jeden dotyczący jej gatunku – „reportaż historyczny”. Rzeczywiście książka zdaje się nim być. Narrator to współczesny Polak podróżujący po dzisiejszej Łotwie i Estonii, i szukający tam śladów polskiej obecności w dawnych wiekach. Na podstawie tych śladów odtwarza to, co związane jest z dziejami Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Choć nierzadko pociąga go również bardzo ciekawa współczesność tych obszarów i wówczas książka przestaje być reportażem historycznym.
Inflanty zamieszkiwało wiele narodów, tak jest też obecnie na Łotwie i w Estonii. Koper i Stańczyk pisząc głównie o Polakach, poświęcają im także sporo miejsca, zwłaszcza Niemcom tzw. Baltendeutschom. Z powodu splątania losów inflanckich narodów, nie dałoby się pisać tylko i wyłącznie o Polakach. Niejeden miał wszakże wśród swoich krewnych przedstawicieli innych etnosów.
Omawiana książka zawiera mnóstwo wiadomości na temat Inflant, polskich i niepolskich. Choć pewnie niektórzy czytelnicy będą mieli żal do autorów, że to czy owo pominęli. Piszący te słowa chętnie by znalazł w Kresach Północy wzmiankę o Stanisławie Kolbuszewskim, znawcy literatury łotewskiej, którego wykładów słuchał w połowie lat osiemdziesiątych w Uniwersytecie Adama Mickiewicza, a którego ojciec i imiennik w latach trzydziestych kierował Katedrą Literatur Słowiańskich w Uniwersytecie w Rydze. Lecz autorzy reportażu nie są zobowiązani do dokładności wymaganej od autorów rozpraw naukowych.
Aczkolwiek reportażysta stawiając jakąś tezę, powinien określić, w jakiej mierze świadczą o niej fakty. Koper i Stańczyk piszą, że Inflantami w dzisiejszej Polsce mało kto się interesuje, wiedza na ich temat jest tu znikoma. Czytelnik zgodzi się z tym zapewne, przeglądnąwszy ubogą bibliografię. Czy nie należałoby w takim razie napomknąć o fenomenie żywego i czynnego zaciekawienia sprawami inflanckimi, jakie od ponad dwudziestu lat przejawia Bractwo Inflanckie? Czy nie byłoby wyrazem troski o czytelnika, gdyby skierowano go do któregoś z 243 numerów miesięcznika „Świat Inflant”, gdzie bardzo wiele tematów w książce poruszanych bądź pominiętych zostało szczegółowo omówionych?
Sławomir Kopra, Tomasza Stańczyk, Kresy Północy, Wyprawa do Polskich Inflant, Warszawa 2022, Wydawnictwo Fronda