- Robert Drobysz
- Nadesłane
Robert Drobysz - Wentyl bezpieczeństwa
Brzęk tłuczonej szyby wyrwał mnie z głębokiego snu.
– Wstawaj! – potrząsnąłem śpiącą obok mnie dziewczyną – trzeba zobaczyć, co się stało.
Szyby poleciały powtórnie. Tym razem znacznie bliżej dyżurki. Wybiegłem na korytarz. W biegu potknąłem się o Spaślaka bijącego głową w ścianę.
– Przestań! Nie napieprzaj tak w ten mur! Bo jak go obryzgasz krwią, to z twojej renty trzeba będzie malować, a masz jej tyle, co kot napłakał do puszki po piwie i nie będziesz miał na fajki!