14 marca
Jestem jak najdalszy od czepiania się słówek, szczególnie gdy wypowiadane są pod ostrzałem kamer i mikrofonów. Wielokrotnie doświadczyłem tego stresu, gdy ostrzał ów wymuszał słowa, których nagle brakuje albo chce się milczeć. Jednak w tym przypadku muszę złamać swą zasadę, bowiem to, co przytaczam jest symptomatyczne dla myślenia i postępowania wielu polityków. Ów powiedział, a media powtarzały to jako hitową mądrość, że wojna w Ukrainie nie jest normalną wojną, tylko rzezią...
Doprawdy, ale każda wojna jest nienormalną rzezią, bowiem polega na świadomym zabijaniu ludzi. Inna może być tylko skala.
15 marca
W wiosennym słońcu widać różne smugi i cienie na meblach, podłodze i w... głowie. Staram się je eliminować.
16 marca
Dzwoni kolega z wiadomością, że te skurwysyny zrzuciły rakiety na ośrodki szkolenia wojskowego pod Lwowem. Nie wiem, co powiedzieć. Powtarzam tylko jak echo: – A to skurwysyny.
Globalizacyjna maszynka medialna pierze mózgi i wyżyma emocje za pośrednictwem nawału informacji, popkultury, reklamy, polityki. Cały czas coś na zewnątrz człowieka się dzieje, moje własne myśli i przeżycia schodzą do podziemia. Dotyczy to nawet wojny z jej dramatem życia i śmierci, w tym przypadku nie nieuchronnej, tylko jakby z wyboru. Bo wojna rozpętana przez Rosję jest w jej przypadku wojną z wyboru a nie z przymusu sytuacyjnego. Chyba, że za ten przymus uznać pełzający przez wieki obłędną parareligię Wielkiej Świętej Rusi oraz mroczne obsesje i chore ambicje leningradzkiego chuligana a potem oficera tajnej radzieckiej policji, który z pistoletem w ręku bronił ambasady radzieckiej w NRD w 1990 roku.
Wciąż zastanawiam się, skąd u Rosjan ta obłędna parareligia Wielkiej Świętej Rusi? Chyba z ogromu tej Rusi, z przestrzeni nie do ogarnięcia. Przestrzeń czyli natura, a więc jest to religia od korzeni pogańska. Ów obłęd Wielkiej Świętej Rosji wynika też z ogromu nędzy duchowej, w której Rosjanie cały czas tkwią, no i oczywiście nędzy materialnej. Religia zazwyczaj wyrasta z prób okiełznania przyrody i bywa też prostą reakcją na nędzę. To rosyjskie zbiorowe opętanie ogromem rodziło w ciągu wieków ślepe oddanie carowi, potem komunistyczne parareligijne szaleństwo, wreszcie bezmyślną wiarę w cyniczną mądrość Putina, który daje im poczucie sensu. Mentalność niewolników, którzy niczego nie mają prócz Wielkiej Świętej Rosji. Zgodnie z głęboko zakorzenionym przekonaniem, mimo że większość dzisiejszych Rosjan to ateiści, kwestionowanie działań władcy jest przez rosyjskiego raba grzechem wobec Boga, którego rzekomo nie ma. Obłęd, no nie?
17 marca
Rozwożę swoim samochodem dzieci ukraińskie do różnych szkół, aby zapisały się na zajęcia. Są śmiertelnie poważne, spięte. Rozluźniają się trochę po serdecznym przyjęciu przez dyrekcje szkół. Podziwiam polskich pedagogów.
Dwie zalęknione trzydziestolatki spadły nagle z nieba, czyli spod Kijowa. Dzwonią, że są i ... Kombinuję, co robić, idę po nie na dworzec. Mówią, że chcą pracować. Udaje się załatwić pracę, z noclegiem gorzej. Służby wojewody proponują nocleg w Sępólnie Krajeńskim. Akceptuję propozycję, wiozę. Kobiety są bardzo spięte, ich mężowie na froncie. Spoglądając na szary krajobraz mówią, że na Ukrainie jest już zielono... Ja też lubię zieloną Ukrainę.
Dzwoni starszy facet, który chce jechać ze mną na granicę, aby... zobaczyć. Stawia nawet warunek, że może na to poświęcić tylko dwie doby. Tym razem wiem, co powiedzieć.
- To nie teatr, panie Joachimie – mówię i przerywam połączenie.
18 marca
Globalistyczne zdarzenia, które nas w ostatnich latach ogarnęły (pandemia, wojna) wyzwalają na zasadzie reakcji myślenie personalistyczne. Aby nie zwariować trzeba bowiem reagować na ten świat poprzez pojedyncze zdarzenia, odrębne osoby. To daje poczucie stabilności, tak jak owo rozłożenie zdarzeń na czynniki pierwsze (noty z 10 i 13 lutego 2022 roku). I nie zapominać o sobie. Nie uogólniać, nie filozofować, tylko brać chwilę taką, jaka jest. Behawioryzm? Tylko wtedy, kiedy nie ma się wyrobionej moralności i światopoglądu.
19 marca
Dzień, na który czekam prawie cały rok. Jedenasty Marsz na orientację po 18 południku. Blisko 300 radosnych uczestników, głównie młodych. Z przyjemnością obserwuję ich energię, entuzjazm, zaciekawienie. Cieszę się, że wraz z kolegami z Bractwa 18 Południka po raz jedenasty mogliśmy taką imprezę zorganizować.
20 marca
Wciąż nie mogę zapomnieć tych dwóch wielkich i ciężkich toreb należących do Ukrainek, toreb, które niosłem z dworca do redakcji. Wszystko, co uciekinierki miały, to te torby. Napotykani ludzie usiłowali coś do tych toreb dołożyć, na pewno w szczerym odruchu współczucia, ale... nam potrzebne było jakieś lokum. Wtedy zapanowywało głuche milczenie...
Rozumiem... Mimo wszystko rozumiem. Wszystkich rozumiem.
21 marca
Pierwszy dzień wiosny. Światowy Dzień Poezji. W Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury poeci czytali swoje wiersze, nie tylko ci wyróżnieni odznaczeniami państwowymi.
Atmosfera podniosła, poczucie sensowności poezjowania dziś. Były też wiersze o wojnie...
Ukrainka czytała ukraińskie.
22 marca
Cały czas , niekiedy nawet z wojskowym rytuałem i przytupem, celebrują rocznice swoich cierpień i kłopotów z lat osiemdziesiątych XX wieku. Czasem muszę dokonywać niemałych starań, aby w te kałuże gorzkich narzekań i sentymentalnych łez nie wdepnąć. Alarmujący telefon, że tam a tam na kierowniczym stanowisku pracuje były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa.
- Co robić? – pyta rozmówca
- Strzelać? – odpowiadam pytaniem na pytanie.
A przecież czas obecny unieważnił przeszłość, przynajmniej w jej żywym wymiarze. Stał się kolejną kurtyną. Jeśli tego owi historyczni bohaterowie nie doświadczają bezpośrednio na froncie, to niech zbliżą się do uchodźczej gehenny. Dwa miliony uchodźców w Polsce – tego nie da się nie zauważyć.
23 marca
Wojna eskaluje. Z jednej strony ideologiczno-polityczny przekaz wciskany przez media, ale też poprzez wtórnych wobec nich poputczyków z kolejki po bułki bądź z nadal organizowanych promocji marketowych, z drugiej radykalizacja emocji – chęć odegrania się, zemsty, zwycięstwa.
A w tle miliardy dolarów zamrożonych rezerw walutowych przeznaczonych już do likwidacji zniszczeń i odbudowy – obojętnie czy dokonywać będą to Ukraińcy czy rosyjscy okupanci (por.nota z 24 lutego 2022 roku). I te dolary wydają się być największą siłą sprawczą.
Zachód z jednej strony chce, aby wojna trwała, z drugiej dąży do deeskalowania konfliktów i utrzymania pokoju. Jest zamożny, bezpieczny, wygodny. Kolejny absurd jak sama wojna.
24 marca
Schodzi z nas ten czar spontanicznej reakcji na wojnę, gestów pomocy, wybuchów oburzenia. Dziwimy się nawet trochę sobie, że tacy pełni wiary w to, co robimy wtedy byliśmy, a jest jak jest...
25 marca
Jakaś babcia ubrała dziecko w sino-żółtą (po połowie) kurteczkę. Cóż ono jest winne?
26 marca
Elżbieta Stankiewicz-Daleszyńska, pisząca ze wspomnień i fantazji, denerwuje się z powodu mojej noty z 13 lutego 2022 roku, w której krytycznie odniosłem się do cieni przeszłości przeszkadzających w bezpośrednim odbieraniu świata. Zapewne potraktowała to jako negację swego pisarskiego źródła, czyli przeszłości. Nieporozumienie, być może spowodowane zbytnią ogólnikowością mojej wypowiedzi. Ja nie neguję przeszłości jako pisarskiego skarbca, szczególnie w prozie, tylko przestrzegam przed oglądaniem dnia dzisiejszego przez okulary z tamtych epok. Idzie mnie o codzienną komunikację ze światem a nie o literaturę.
27 marca
Mój bliski współpracownik, człowiek coraz bardziej kreatywny, zaskoczył mnie, mówiąc, że sprawę tę trzeba temu a temu zlecić.
Nie omówił zasad tego zlecenia, formy ani motywacji tego, komu się zleca. Momentalnie przypomniała mi się socjalistyczna gospodarka nakazowo-rozdzielcza, w której wymyślało się różne cele a potem rozdzielało robotę. Bez szczegółowego planu, bez zabezpieczeń kadrowo-materiałowych. Po prostu: - Zróbcie!
Pamiętam, że jako inżynier do spraw utrzymania ruchu maszyny papierniczej III w Zakładach Celulozy i Papieru w Świeciu byłem zarówno odbiorcą jak i nadawcą takowych zleceń.
Nie się nie składało, nic się nie udawało, skargi i lamenty na naradach produkcyjnych. A robotnicy, którym zlecałem wciąż upominali się o wyższą stawkę godzinową.
- Panie inżynierze – mówili. – My nie chcemy już pracować za 9,50 zł, tylko za 10,50, a nawet za 11,50 zł.
W sposób zdroworozsądkowy przywoływali kwestię motywacji pracy, o której mój znakomity współpracownik zapomniał.
28 marca
Wciąż myślę o narodzie ukraińskim. Dlaczego tak szybko dojrzał, że krwią okupuje swą niezależność? Jeszcze kilka lat temu defetystycznie przystał na aneksję Krymu a teraz...
Według mnie, przyczyniła się do tego globalizacja wraz z całym swym systemem informacji, ukazującej lepszy świat, no i ze swoim konsumpcjonizmem. Masowa emigracja zarobkowa też otworzyła Ukraińcom oczy. Uświadomili sobie, że można żyć własnym samodzielnym państwie, bo współczesna technologia i ekonomia na to pozwalają. A konsumpcjonizm, mimo swego bagażu uzależnień, daje jednak pewne poczucie wolności. Jest to więc naród odglobalistyczny. Ciekawe pojecie, ciekawe zjawisko..,
29 marca
Szaro-ugrowe Bieszczady, sączy lekki deszcz. Remontowanym ale nie używanym torowiskiem Chyrów (Ukraina) – Zagórze (Polska) jadą na wschód dwa szynobusy PKP pełne dzieci. Młodzi bieżeńcy. My, czyli Bractwo Inflanckie, jedziemy w drugą stronę z ładunkiem 1200 kilogramów pomocy humanitarnej i wojskowej. Mamy telefonicznie dogadanego przewoźnika ze Lwowa, ale on ani my nie wiemy jak przeładować ten towar.
Młodziutki policjant na rogatkach Krościenka wyjaśnia: - Musicie wjechać w strefę bezpieczeństwa po stronie ukraińskiej, a tam jest plac, na którym przeładowują się humanitarni. Musicie jednak przejść odprawę dwóch stron.
Ci, którzy nie mają paszportów mają skwaszone miny. Chcieli coś więcej zrobić, coś zobaczyć. Pocieszam: - Zrobiliście wiele, przygotowując transport, plącąc niemałą składkę. Zostali po polskiej stronie. Szkoda.
Odprawa pro forma: przegląd paszportów, lustrowanie ładunku. Ukraińcy są jednak bardziej liberalni. 3,5 -tonowy biały Fiat podjeżdża pod naszego ciemnoniebieskiego Mercedesa. Ukraińscy żołnierze i celnicy lustrują pro forma początek rozładunku, lecz szybko się zmywają. I dobrze, bo w głębi mamy coś bardziej wojskowego. Trójka twardych, silnych Ukraińców, w tym jeden młodzik pomaga przy rozładunku. Reprezentują Obronę Terytorialną. Dziękują, a my im za walkę o niepodległości i godność człowieka. Głosy nasze lekko się załamują. Po godzinie każdy jedzie w swoją stronę.
Tuż przed odjazdem młoda piękna ukraińska żołnierka, prosi o wpięty w moją kurtkę znaczek solidarności Polski z Ukrainą przedstawiający barwnego motylka, bo bardzo jej się podoba. Odpinam, wręczam. Kobiecość silniejsza jest niż mundur.
W Przemyślu, dotąd uśpionym, ogniskiem ruchu stał się dworzec kolejowy. Ożywia się szczególnie po przyjeździe pociągów z Medyki. Rozmawiam z przestraszonymi kobietami. Chcą jechać do Brna. Pytają się, czy jest autobus. Mówię, że nie. Prowadzę je do kasy, sugeruję kierunek Kraków- Katowice - Bielsko-Biała.
Młodzież w punkcie informacyjnym nic o Brnie nie wie. Nie jest w stanie znaleźć połączenia. Po raz kolejny przekonuję się, że orientacja młodzieży w przestrzeni świata jest coraz gorsza. Ją trzeba mieć w głowie, żaden smartfon głowy nie zastąpi.
W Ustrzykach Dolnych spotkanie z Hiszpanami, którzy przekazują dary Ukraińcom. Przejechali aż z Andaluzji. Poprosili mnie o sfotografowanie całej operacji . Czynię to z satysfakcją. Ależ ten Putin zjednoczył Europę!
30marca
Autostradowe Miejsce Obsługi Podróżnych w Stróży powiat Kraśnik. Zajechał autobus z napisem „policja”. Wysiadają uchodźcy z przejścia granicznego w Krokowej, których policja wiezie na Dworzec Centralny w Warszawie. Same kobiety z dziećmi, babcia ledwo chodząca z archaiczną torbą w ręku. Pytam jedną z pań dokąd jedzie:
- Do Belgii.
Pozostałe nie wiedzą dokąd jadą. Zdają się na łaskę losu, czyli Polaków.
31 marca
Zauważam, że ludzie coraz częściej zaczynają w odruchu obronnym oswajać coraz gęstszą rzeczywistość, w której grzęzną:
- Tu byłem, tego znam, zobacz trzy lata temu tankowałem na tej stacji.
Wyodrębnienie osobistej autonomii jest reakcją na duszącą globalizację.