* * *
Od dawna twarz mą troska uporczywa,
W zastygłą maskę woskową zamienia…
Między żywymi, jestem jak nieżywa,
A świat dla martwej nie ma już znaczenia.
I nie rozerwę ciężkiego łańcucha,
W którym za sprawą kłamstwa męki znoszę,
Na wieki kryje mnie już ciemność głucha
I świece gasną… Odpowiedz mi, proszę,
Czy Nauczyciel rzekł, tylko mnie zwodząc,
Że ja na stosie zostałam spalona…
Niech się przekonam, w święte progi wchodząc,
Że i ja także mogłam być zbawiona.
I nie cmentarzy wiotkimi trawami,
Czy też pucharem Izoldy płomiennej,
Tylko lekkimi życia heroldami,
Były twe słowa dźwięczne i promienne.
(1909-1910)
* * *
Wydając fałszywe dźwięki,
Gra katarynka znużona.
Cyganka wróży mi z ręki –
I cóż rzec może mi ona?...
Że szczęście w nasze mieszkanie,
Jasnym sokołem nie spłynie,
Że nam zostało czekanie,
Na głuchą rozpacz jedynie.
Jak węgle jej oczy płoną
Pod chusty łachmanem starym;
Jesteś mi siostrą rodzoną,
Od dawna też czynię czary.
Obcym, niemiłym, jak trzeba,
Co noc do wieczornej zorzy…
Kto da mi choć skórkę chleba,
Kto krążek srebra w dłoń włoży?...
Czy zdoła ta skórka chleba
Nasycić tak chciwe usta?
Nie głód mnie gnębi, lecz nieba
Przygniata mnie przestrzeń pusta.
(1926)
Z rosyjskiego przełożył Andrzej Lewandowski