Małżeństwo, zdaniem włoskiego socjologa - Francesco Alberoniego, jest paktem zawartym między mężczyzną i kobietą, który to pakt wskazuje na zamiar ciągłego trwania, dokonywania tych wyborów i czynów, pielęgnowania tych uczuć, które wzmacniają miłość, a unikania tego wszystkiego, co może ją osłabić: „ […] Akt zawarcia małżeństwa jest prototypem i symbolem wszystkich działań, które nadają autonomiczny byt związkowi dwojga ludzi i które ten związek obiektywizują”1. Jednak zanim dojdzie do zawarcia owego „paktu”, muszą być, bądź zaistnieć czynniki wskazujące na to, że ludzie chcą do końca być razem i wspólnie kroczyć przez życie. Na temat małżeństwa wypowiada się także Maria Gołaszewska: „ […] Małżeństwo da się pojąć jedynie jako najwyższy obowiązek człowieka, i wtedy uzyskuje ono wymiar etyczny oraz staje się jednym z wysokich celów ludzkiego bytu”2.
Temat małżeństwa pojawia się w jednym z najpopularniejszych liryków Tetmajera w swoim czasie3, w erotyku A kiedy będziesz moją żoną… napisanym dla narzeczonej poety - Laury Rakowskiej4. Krytyk młodopolski, Tadeusz Konczyński, na łamach „Przeglądu Tygodniowego” z 1898 roku tak wypowiadał się o utworze: „ Arcydziełem miniaturowym, w którym harmonię artystyczną doprowadził poeta do najwyższej, niezmąconej miary jest wiersz A kiedy będziesz moją żoną […]”5. I właściwie po raz pierwszy kobieta pojawia się w wierszach Tetmajera jako żona- umiłowana, ukochana.
Przeważnie jest tak, że to kobieta już od samego początku swojego istnienia, właściwie od dziecka przywykła do wyobrażania siebie w roli małżonki i matki. Dlaczego tak się dzieje? Nauczono ją bowiem myśleć o sobie jako o części małżeńskiej pary6. Nie dziwi zatem to, że to głównie kobieta wyobraża sobie siebie w roli żony i matki przy boku ukochanego mężczyzny, na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie.
W omawianym utworze owe małżeńskie plany roztacza w swoim umyśle podmiot liryczny. Dywagacje te pozostają na poziomie tylko wyobrażeniowym (forma czasu przyszłego, na co wskazuje już sam tytuł erotyku), co nie zmienia faktu, że kobieta jest dla mężczyzny tą jedną jedyną, wyjątkową, najukochańszą:
„A kiedy będziesz moją żoną,
umiłowaną, poślubioną […]”7
Nie potrzebuje on do szczęścia nikogo innego, ponieważ jest ona dla niego całym światem. Więc chyba w takiej sytuacji inni ludzie nie są za bardzo potrzebni…?: „ […] pójdziemy wolno alejami,/ pomiędzy drzewa, cisi, sami […]”8 Zostając jego żoną, sprawi, że nawet przyroda będzie jakby piękniejsza śpiewając hymny pochwalne na ich cześć:
„ […] Rozwonią nam się kwietne sady,
pachnąć nam będą winogrady
i róże śliczne, i powoje […]
Gałązki ku nam zwisać będą,
narcyzy piąć się srebrną grzędą
i padnie biały kwiat lipowy
na rozkochane nasze głowy. […]”9
A on… obiecuje, że zrobi wszystko, aby u jego boku była naprawdę szczęśliwa i spełniona:
„ […] Ubiorę ciebie w błękit kwiatów,
niezapominek i bławatów,
ustroję ciebie w paproć młodą
i świat rozświetlę twą urodą. […]”10
I chyba żadne z nich nie podpisałoby się pod słowami George Sand, która uważa małżeństwo za nadużycie, ograniczenie, więzienie11.
Erich Fromm był zdania, że „ […] ludzie w ogromnej większości szukają ‹miłości romantycznej›, jakiegoś osobistego uczucia, które następnie powinno prowadzić do małżeństwa”12. Mężczyzna z pewnością takie uczucie odnalazł, o czym świadczy wielkie pragnienie zawarcia związku małżeńskiego. Jednak samo odnalezienie uczucia nie wystarczy, musi być ono odwzajemnione przez drugą stronę. A kobieta chyba również musi kochać „przyszłego męża”, chcieć go poślubić skoro „rozkochane głowy” 13 razem mają się udać „ […] w ogród pełen zorzy,/kędy drzwi miłość […] otworzy […]”14. Bez niej na nic zdałoby się wiele obiecujące planowanie.