Archiwum

Elżbieta Rogucka - Poezja źródeł

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Tomik poetycki Katarzyny Newcomer „Po-coś następuje rzeka płynie" został wydany z okazji dwusetnej rocznicy urodzin Adama Mickiewicza (1798-1998). Mimo upływu czasu, poezja ta nie traci aktualności i nie przestaje intrygować. Omówienie niniejszego tomiku po dłuższym czasie od jego wydania pozwala spojrzeć nieco z dystansu, niejako na nowo, a przez to uchwycić szczegóły niezauważone wcześniej.
Poezja ta – mało znana szerszemu gronu odbiorców – warta jest wydobycia z zapomnienia na światło dzienne, analizowania zarówno pod względem językowym, jak i uniwersalnych treści w niej zawartych. Teksty Newcomer stanowią niełatwe wyzwanie dla czytelnika, dla każdego, kto podejmie się odkrywania ukrytych w nich znaczeń. Mogą być ciekawą przygodą intelektualną zarówno dla historyka literatury, jak i językoznawcy czy krytyka literackiego. Tradycja polskiej poezji romantycznej, do jakiej odwołuje się autorka, świadczy o tym, jak dziewiętnastowieczna poezja może być inspirująca dla twórcy przełomu XX/XXI wieku.
Kilkuwyrazowy, tajemniczy tytuł już intryguje, skłania do zastanowienia (tytuły tomików poetyckich zazwyczaj składają się z dwóch, trzech słów, a niekiedy nawet z jednego). Zawiera w sobie zapowiedź pewnych treści, jakie autorka rozwinie w tekstach – pytania o celowość świata, o jego sens, następowanie po sobie rzeczy i zjawisk. Obraz płynącej rzeki prowadzi do Heraklita – do refleksji nad przemijaniem, zmiennością, obumieraniem i odradzaniem się, nad rzeczywistością, która nie trwa w bezruchu, lecz staje się.
Wśród najczęściej używanych środków poetyckich znajdujemy powtórzenia, a także apostrofy, które wpisują się w charakterystyczny dla tej poezji styl podniosły, literacki, przeciwstawiony mowie potocznej. Archaizmy, właściwe polszczyźnie dziewiętnastowiecznej, służą odtworzeniu kolorytu minionej epoki. Znajdujemy ślady „Sonetów krymskich", „Pana Tadeusza", lecz poetka, choć niewątpliwie czerpie ze skarbca literatury romantycznej, zwłaszcza z twórczości Mickiewicza, ma swój własny, specyficzny język poetycki. Elementy świata współczesnego, nowoczesnej cywilizacji przeplatają się z odwołaniami do tradycji. Język – celowo toporny, chropowaty, nie potoczysty, nie melodyjny – odzwierciedla opór materii, jej bezkształtność, nieokreśloność i niedoskonałość.                 
Wiele miejsca autorka poświęca refleksji nad słowem – w jego różnych znaczeniach. Jest mowa o stwórczym Słowie, Janowym Logosie, które było „na początku", jak i słowie będącym ekspresją ludzkich uczuć i myśli. Poetka stara się wydobyć jego wewnętrzny sens, przypisuje mu wartość niemal sakralną. We wstępie stawia retoryczne pytanie, a zarazem odpowiedź: „(...) bo cóż jest słowo? Przeobrażona myśl ducha duszy, która cierpi, weseli się, kocha, dusza obdarzona pamięcią dobroci, ku której podświadomie dąży". Dalej poetka prowadzi wywód nad jego fenomenem: „Mowa chrześcijańska polska, jedna z najstarszych, przebogata jest w etymologiczne podsłówka. Kto je tworzył? Kto je zlepiał? Czyim duchem wędrowała wiekami, dając niezliczone możliwości przeobrażenia?".

(...) Niemal zmarniały
Posągowe róże,
Poprawiła je, ich otoczenie
Nazywała je Tytus bo słowo okazałe (...)

(„Dopiero")

Wyłania się powoli gdzieś z ciemności słowo (...)

(„Wyłania")

Kilkakrotnie pojawia się motyw róży – symbol miłości i piękna. Można zauważyć charakterystyczną dla romantyzmu afirmację natury. Jej żywioły współgrają z ludzkimi emocjami, są jakby ich obrazem. Świat przyrody stanowi metaforę cywilizacji, świata ludzkiego. Przestrzeń – to zarówno dawna Polska, jak i Ameryka, Bliski Wschód oraz niemalże każdy zakątek świata. Z przestrzenią fizyczną współistnieje przestrzeń duchowa czy metafizyczna, owo mityczne miejsce w nieokreślonym czasie.  
Podstawowy temat, jakim jest refleksja nad słowem, autorka podejmuje również w wierszu o tajemniczym tytule „A...", rozpoczynającym się apostrofą „Adamie". Można się zastanawiać, czy chodzi o Mickiewicza jako mistrza słowa poetyckiego, czy o pierwszego człowieka, który nadał nazwy innym stworzeniom. I choć pewne szczegóły zawarte w nim wskazują na nowogródzkiego wieszcza, te dwie interpretacje wydają się dopuszczalne. Znane powiedzenie Zygmunta Krasińskiego „My z niego wszyscy" w kontekście poezji Newcomer można odczytywać dwojako. Sięgając do źródeł kultury, do początków ludzkości, poetka często sięga też do mitologii, przeważnie greckiej.

Drewniane koło wtem gdzieś czymś zaskrzypiało,
Lecz pusto, stanęło rysą, zatrzymane jakby ciszą,
Lecz stara Hefajstosa blacha, bazgrołami o czymś mówi,
Dźwięk tępy woła jego częściowo zamarznięte imię,
Wiekami czyjeś litery, o grzechu mówi miasta,
Długo trzyma, choć Erynii wiatr nią szasta? (...)

(„Nieskończone miasto")

Świat widzimy z różnych perspektyw – z oddali, z perspektywy przeszłości, ale spotykamy też świat codziennego bytowania, ludzkie bycie-w-świecie, jakby zatrzymane w kadrze, znajome krajobrazy widziane z bliska, często rodzinne strony Adama Mickiewicza.
Niektóre fragmenty poetyckie wyrażają pęd ku nieskończoności, prowadząc czytelnika ku jakiejś ciemnej otchłani. Wyczuwa się intensywność życia, doznań, uczuć, nic nie jest średnie, nijakie. W tym sposobie ekspresji jest niekiedy coś dionizyjskiego. Autorka przemawia obrazami, ukazując znikomość stworzeń wobec ogromu żywiołów, szczegóły życia codziennego i elementy natury, urzekające detalem:

(...) geometryczne figury,
Ośmiornice, rozgwiazdy, parasole, bukiety (...)

(„Uczyniłeś")

Na przedstawiony świat poetycki składają się wielkość i małość, ogrom i detal, bliskość i odległość, ogół i szczegół. Ptaki, kwiaty, raj – to często wykorzystywane motywy. Sugerują stan pierwotnej, niezakłóconej harmonii, ogród Eden sprzed upadku człowieka. W wierszu „Piękno" poetka podejmuje Platoński problem relacji między ciałem a duszą – ciało i jego zmysły są dla duszy narzędziem poznania. Dusza stanowi źródło wszelkiego dobra w człowieku, poznaje idee i upodabnia się do nich – dotyczy to również tytułowej idei piękna, jednego i niezmiennego. Przedmiotem refleksji są tu dwa jego znaczenia – to, co piękne, na co można patrzeć i podziwiać, i co stanowi przedmiot spostrzeżeń, a także samo piękno, jego idea.

Malarza ręka ledwie dotknęła,
A już ją ubóstwiała,
Piękno odkryła,
Gdy nazwałeś ją duszą
Znalazłeś i duszę i ciało. (...)
Poeto mości!
Cienie tożsamości wyostrzyłeś,
Piękno moje odkryłeś, ale
Czy duszą postrzegałeś? (...)

(„Piękno")

Omawianą poezję można nazwać poezją początków lub źródeł – symboliczne znaczenie ma kilkakrotnie przywoływana pierwsza litera alfabetu greckiego „Alfa" (pozostawiona bez tradycyjnego dopełnienia, a więc nie „Alfa-Omega", lecz „Alfa-Alfa"). Wizje poetyckie zawarte w wielu tekstach ukazują pierwotny chaos – jak u jońskich filozofów przyrody, bezkształtną pramaterię, otchłań pełną twórczych pierwiastków, z której stopniowo wyłaniają się poszczególne żywioły. To również stwórcze „Fiat" rodem z „Genesis" – woda spotyka się z niebem.
Poetyckie przesłanie Katarzyny Newcomer dotyczy wartości słowa jako łącznika między światem zewnętrznym a światem wiecznych, niezniszczalnych idei, zapisanych w ludzkim wnętrzu. Jest ono szczególnie znaczące i aktualne dziś, w epoce inflacji słowa i jego upadku – wystarczy wyjść na ulice naszych miast i usłyszeć ciągle jeszcze ludzką, lecz jakże zdegradowaną i zwulgaryzowaną mowę. Zgodnie z ewangeliczną zasadą, że „z obfitości serca usta mówią", obserwacja rzeczywistości, w jakiej żyjemy, skłania do bardzo pesymistycznych refleksji. Jeśli słowo jest ekspresją tego, co mieści się w ludzkich sercach, to jego skrajna degeneracja przeraża. Dzisiejszy język staje się karykaturą samego siebie, składa się z niezrozumiałych skrótów myślowych, przetykanych obficie wulgaryzmami, a jego treścią jest przeważnie zaspokojenie własnych, bieżących potrzeb i wyładowanie agresji. Jedyna nadzieja w odwiecznej prawdzie, że po osiągnięciu dna, po najgłębszym upadku często następuje odrodzenie (dobrze o tym wiedział Dostojewski). Uważny czytelnik tekstów poetyckich Katarzyny Newcomer może odczytać między wierszami, że autorka tomiku „Po-coś następuje rzeka płynie" dostrzega tę prawdę i żywi tę samą nadzieję.

Katarzyna Newcomer, Po-coś następuje rzeka płynie, London – Strafford Wayne 1999.

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.